FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Proponowane przez Andrzeja Dudę świadczenie ma się składać z zasiłku w wysokości 1,3 tys. zł oraz niewiele niższego (1,2 tys. zł) dodatku solidarnościowego wypłacanego przez trzy miesiące. Daje to w sumie 2,5 tys. zł brutto, czyli kwotę tylko o 100 zł mniejszą od obecnej płacy minimalnej. Wsparcie w tej wysokości otrzymaliby przez owe trzy miesiące od zarejestrowania w pośredniaku ci, którzy stracili pracę, a mogą się wykazać stażem pracy od 5 lat do 20 lat. Ci ze stażem wyższym dostaliby o 260 zł więcej (czyli łącznie 2760 zł), a ci z mniejszym niż 5 lat – 2240 zł.
Podstawowy wysiłek (1040 zł brutto dla osób z najmniejszym stażem, 1300 zł dla tych ze stażem 5-20 lat i 1560 zł dla osób, które przeprowadzały i opłacały składki ponad 20 lat) byłby, jak dotąd, obniżany po upływie trzech miesięcy, a maksymalny czas jego wypłacania wynosiłby pół roku (na terenach o wysokim bezrobociu – rok).
Eksperci rządowi szacują, że państwo musiałoby tylko w tym roku wysupłać na owe zasiłki 1,2 mld zł. Dodatek solidarnościowy pochłonąłby nieco mniej, ponieważ mogliby go otrzymać wyłącznie ci, którzy przepracowali minimum miesiąc w ciągu ostatniego roku.
Wedle przecieków z rządu, takie kwoty mogłyby obowiązywać już od 1 czerwca. Dziś bezrobotni legitymujący się stażem do 5 lat otrzymują niespełna 690 zł brutto (po 3 miesiącach ta kwota maleje), ze stażem od 5 do 20 lat – 861,40 zł (tu także kwota potem maleje), a ze stażem powyżej 20 lat – niespełna 1034 zł (tak samo).
Eksperci zwracają uwagę, że nowy zasiłek wraz z dodatkiem solidarnościowym może zachęcać część pracowników do rezygnacji z pracy. Podobne skutki przynosi już pierwsza rządowa tarcza antykryzysowa, mająca z założenia pomagać przedsiębiorcom w utrzymaniu miejsc pracy w czasach pandemii i administracyjnych ograniczeń w prowadzeniu biznesu. Pozwala ona firmom znajdującym się z kryzysowej sytuacji obniżać wymiar czasu pracy i wynagrodzenia pracowników i/lub kierować ich wszystkich, albo część z nich na postojowe.
TOP 10. Oni zyskują podczas pandemii koronawirusa, gdy czter...
Co do zasady świadczenie postojowe stanowi połowę dotychczasowego wynagrodzenia za pracę – nie może być jednak niższe od płacy minimalnej, czyli 2600 zł brutto. Natomiast przepisy o obniżeniu wymiaru czasu pracy (cięciu etatów) nie mówią o dolnej granicy, w efekcie czego pracownik przechodzący na 0,8 etatu otrzyma 0,8 dotychczasowego wynagrodzenia – nawet wówczas, gdy zarabiał dotąd płacę minimalną. W tym wypadku będzie to 2080 zł brutto.
Prowadzi to do napięć wśród pracowników: tkwienie w domu na postojowym opłaca się bowiem finansowo bardziej niż praca na obniżonym etacie. Podobny efekt przyniesie nowe świadczenie dla bezrobotnych. Wszystko razem wzięte może nasilić problemy walczących o przetrwanie przedsiębiorców i utrudnić wychodzenie polskiej gospodarki z zapaści.
Jak się dowiadujemy, propozycję prezydenta Dudy popiera większość posłów PiS, zwłaszcza tych kojarzonych z Beatą Szydło. Nieznane jest natomiast na razie stanowisko posłów Porozumienia Jarosława Gowina, w tym wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, koordynującej programy pomocowe dla przedsiębiorców.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
