Czytaj także:
Jak ustaliła policja, 20-latek działał w ten sposób przynajmniej od września tego roku. Wtedy podłożył ogień w największym gospodarstwie w regionie. Budynek, który był wypełniony kilkudziesięcioma tonami siana i słomy, spłonął doszczętnie.
Straty w tym przypadku oceniono na blisko 330 tysięcy złotych.
Kolejny atak nastąpił na początku listopada. Ochotnik OSP tym razem podpalił obiekty, które znajdowały się zaledwie 100 metrów od pierwszego pożaru. Ogień strawił nie tylko budynek, ale także dwa traktory. Właściciel stracił blisko 100 tysięcy złotych.
Ostatni z pożarów miał miejsce dwa tygodnie temu. Wtedy też gospodarz został pozbawiony budynku gospodarczego. Straty wyniosły ponad 100 tys. zł.
Mieszkańcy Smolic po serii podpaleń wpadli w panikę. Sami zaczęli organizować straż obywatelską, patrolując wieczorami okolicę. W tym czasie śledczy z Zatora penetrowali teren, szukając podpalacza. W końcu wpadli na jego trop.
- Mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania w miniony poniedziałek - mówi Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji. - Nie był nigdy karany, trudnił się pracami dorywczymi. Pytany w trakcie przesłuchania, dlaczego podpalał zabudowania sprowadzając na ich mieszkańców zagrożenie życia, stwierdził, że chciał się po prostu wykazać.
- Za zniszczenie mienia przez podpalenie grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności - mówi Małgorzata Jurecka. Policja sprawdza czy 20-latek nie ma na swym koncie innych podpaleń.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!