– Na naszym osiedlu nie da się żyć. Nie można otworzyć okien, bo czarny tłustawy pył i fetor dostają się do mieszkania – mówią Zofia i Mieczysław Witkowscy z ul. Tynieckiej. Na spotkanie w sprawie emisji niebezpiecznych substancji do atmosfery, przyszło wielu mieszkańców tej ulicy. Skarżyli się, że fatalną jakość powietrza odczuwają od około dwóch lat.
Większość z nich pracowała w Vesuviusu sąsiadującym z osiedlem. Twierdzą, że takiego szkodliwego działania firmy dawniej nie było.
– Wszyscy, zwłaszcza dzieci mają zdrowotne problemy, mamy kłopoty nawet z przełknięciem śliny – mówi jedna z mieszkanek. – Gdybym wiedziała, że będę mieszkać w tak trującym środowisku, to nie kupowałabym tu 14 lat temu mieszkania – dodaje Janina Gałaś.
Mieszkańcy rozważają zbiorowy pozew do sądu o utratę zdrowia, a niektórzy nawet blokowanie wejścia do zakładu, jeśli nie podejmie on inwestycji uszczelniających urządzenia produkcyjne. Taki wniosek jest też zawarty w apelu mieszkańców i dotyczy wielu zakładów w Skawinie.
– Nie chcemy likwidacji zakładów pracy, ale ich funkcjonowania nieszkodzącemu ludziom i środowisku – zaznacza Łukasz Kurlit. Uważa, że Skawina przekroczyła już granice rozwoju przemysłowego i trzeba przystopować wydawanie pozwoleń. Firm, które w mieście negatywnie oddziaływają na środowisko jest kilkadziesiąt. – Należy wprowadzić zakaz powstawania takich zakładów i zastąpienia ich innymi gałęziami gospodarki – przekonuje reprezentant SAS-u.
Ważne jest to, że władze gminy są zainteresowane proekologicznym przedsięwzięciami. W Urzędzie Miasta i Gminy stworzyły Wydział Ochrony Powietrza, kierowany przez Grzegorza Horwacika. Jednak czekają je trudne działania.
– Nie zamiatamy problemu pod dywan, ale nie jest łatwo. Decyzje zapadają w kilku instytucjach i musimy z nimi współdziałać. Ważne jest to, że firmy chcą współpracować, czują się odpowiedzialne za zły stan powietrza i deklarują hermetyzacje procesów produkcji – mówi wiceburmistrz. Przypomnijmy: zbadane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie próbki z emisji z Vesuviusa i Valeo, wykazały szkodliwe substancje.
Mieszkańcy chcą też potwierdzenia ich szkodliwego wpływu na zdrowie. Czekają na dane liczbowe z Narodowego Funduszu Zdrowia o stopniu zapadalności na różne choroby, głównie nowotwory.
Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego zapowiedziała wystąpienie do rządu o wsparcie dla inspektoratów ochrony środowiska, niemających pieniędzy na przeprowadzanie kontroli i badań.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
