- "Pani synek ma neuroblastomę. Śmiertelna choroba, najgorsze paskudztwo, jakie się może przyplątać maluchowi". Gdy usłyszałam diagnozę dla mojego dziecka, poczułam, jakby mi ktoś przyłożył kijem w twarz. Serce chciało wyskoczyć z piersi, nie mogłam złapać oddechu. Jeszcze 2 miesiące temu Olaf był zwyczajnym 2,5-letnim brzdącem, który lubił dokazywać i odkrywać ciekawostki otaczającego świata. Dzisiaj muszę za wszelką cenę go ocalić i wykupić z wyroku śmierci, płacąc prawie milion złotych za nierefundowane leczenie... - tam mówi pani Anita, mama małego Olafka.
Dramatyczna diagnoza pojawiła się w październiku. - Jadąc kilka dni wcześniej do pediatry z osłabionym synkiem, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Wyniki badania USG nie pozostawiły jednak wątpliwości. Na nerce wyrósł 10-centymetrowy guz. Późniejsza biopsja tylko potwierdziła, że to neuroblastoma. Podły nowotwór, który za swój cel obrał tych najmniejszych i bezbronnych... - wspomina pani Anita.
Od 21 października chłopiec jest w szpitalu, na oddziale onkologicznym. - Jest w połowie leczenia chemią. Przyjął pierwsze cztery cykle, a w dalszym ciągu czeka go drugie tyle. Na jego główce nie ma już włosków. Taka jest cena walki z bezlitosną chorobą. To normalny widok na tym oddziale. Ci, którzy przybyli niedawno, wciąż mogą pochwalić się bujną czupryną. Weterani zdążyli już dawno o niej zapomnieć… Wspieramy się tutaj, jak tylko możemy. Jedziemy na jednym wózku, ale każdy toczy osobną batalię. Wszyscy chcą wygrać, przeżyć. Nie wszystkim to się uda - opisuje sytuację matka Olafa.
Kiedy skończymy chemię, czeka go operacja wycięcia guza, później podanie komórek macierzystych, kolejna tzw. super chemia, a na końcu immunoterapia. Niestety, kosztująca kosmiczne pieniądze i nierefundowana nawet dzieciom… - Koszt to blisko milion złotych. Ta kwota zwala z nóg, nie pozwala spać w nocy. Myśl, że życie mojego dziecka zależy od ogromnych pieniędzy, rozkłada na łopatki. Nie mam wyjścia, muszę prosić wszystkich o pomoc. Tylko tak mogę uratować swojego synka… - mówi zrozpaczona matka.
Pomóc Olafowi może każdy. Zbiórka funduszu na leczenie 2,5-latka prowadzona jest poprzez portal Siepomaga.pl. Wystarczy wejść na stronę www.siepomaga.pl/olaf.
Dodatkowo na Facebooku stworzona została grupa "Sprzedaż/Zbiórka dla Olafka", gdzie każdy może wystawić coś na sprzedaż, a zgromadzone w ten sposób pieniądze trafią na leczenie 2,5-latka.
Z pomocą małemu Olafowi ruszyła cała góralska społeczność z Zawoi i okolic. W akcję włączyła się także Szkoła Podstawowa nr 5 w Zawoi. - Od 16 grudnia zostanie zorganizowany świąteczny kiermasz, z którego dochód w całości zostanie przeznaczony dla chorego dziecka. Bardzo prosimy wszystkich chętnych rodziców o pomoc i o ofiarowanie własnoręcznie wykonanych ozdób świątecznych, kartek bożonarodzeniowych, upieczenie ciasta i tym podobnych pomysłów - informuje szkoła.
Pamiętano o Olafie także w czasie Makowskiego Jarmarku Świątecznego. Część wystawców biorących udział w Jarmarku zdecydowała się przekazać swój utarg na leczenie 2,5-latka.
Udał się już zebrać ponad 788 tys. zł, czyli 82 proc. potrzebne kwoty.
Pomóżmy małemu Olafowi wrócić do zdrowia!
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
WIDEO: Krótki wywiad
