Katarzyna S., matka czwórki dzieci, rozwiedziona, ma za sobą cztery wyroki za kradzieże, pobicie, uszkodzenie ciała. Andrzej K. po rozwodzie mieszkał samotnie w bloku przy ul. Kościuszki i nie stronił od mocniejszych trunków.
Katarzyna S. była częstym gościem w jego mieszkaniu, podobnie jak 28-letni Michał K. Właśnie te trzy osoby ostro popijały w czasie wakacji ub.r. Do towarzystwa przyłączył się, ale tylko na moment, były mąż Katarzyny S., Andrzej S. Co naprawdę wydarzyło się w nocy z 4 na 5 sierpnia 2009 r. - do końca nie jest jasne. Krakowski sąd odsłuchał we wtorek nagrania z pogotowia ratunkowego, które odebrało wezwanie Katarzyny S. do rannego znajomego.
- Przyjeżdżajcie szybko, bo jest siny, ma nóż wbity w szyję - zdenerwowana mówiła przez komórkę. - Bardzo proszę o pomoc, dziękuję. Po kilku minutach na miejscu zjawiły się policja i karetka, lekarze stwierdzili zgon Andrzeja K.
Potem okazało się, że zadany 11-centymetrowym nożem cios przebił płuco i aortę. Mężczyzna zmarł z powodu wykrwawienia. - To Katarzyna S. zadała uderzenie, wcześniej kłóciła się z Andrzejem, ale nie wiem z jakiego powodu - zeznał jedyny świadek zbrodni Michał K. Twierdził, że kobieta kolanem przycisnęła "Kwiatka" do fotela i zadała mu od góry jedno uderzenie. Jak się okazało - śmiertelne.
- To nieprawda. Z Michałem K. wyszliśmy po papierosy i gdy wracaliśmy do mieszkania Andrzeja, zobaczyliśmy, że leży przed klatką schodową bloku. Razem wnieśliśmy go do mieszkania - opowiadała. Dopiero w środku zorientowała się, że mężczyzna jest ranny, próbowała tamować krew ręcznikiem, zadzwoniła po pogotowie. Podczas konfrontacji zarówno oskarżona, jak i Michał K. podtrzymali swoje odmienne wersje zdarzeń.
- Nie wiem, dlaczego Michał mówi inaczej, nie jesteśmy w konflikcie - dodała. W chwili zatrzymania miała 3 promile alkoholu we krwi, od dnia zdarzenia przebywa w areszcie tymczasowym. Na wtorkowej rozprawie sąd oglądał też dwa noże, które są w depozycie. - Poznaje je pani ? - pytał sędzia Wojciech Domański. Szczupła, średniego wzrostu blondynka Katarzyna S., ubrana w dżinsowe spodnie i bluzę przyglądała im się uważnie.
- Jednego nie, ale ten drugi nóż z czarną rączką był w mieszkaniu. Robiłam nim kolację. I nic więcej - potwierdziła. Oskarżonej grozi co najmniej 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?