Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Rożnowej pod Wieliczką. Prokurator chce surowszej kary dla 19-latka

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Dominik B.
Oskarżony Dominik B. Artur Drożdżak
Podniesienia wymiaru kary z 8 do 14 lat więzienia domaga się prokurator dla 19-letniego Dominika B., który ciosem noża zabił o trzy lata młodszego chłopaka w Rożnowej pod Wieliczką. Obrona przekonuje, że oskarżony działał w obronie koniecznej i przekroczył jej granice. Sąd Apelacyjny w Krakowie z uwagi na zawiłość sprawy odroczył ogłoszenie wyroku do początku marca.

WIDEO: Trzy Szybkie

Do zbrodni doszło 5 listopada 2017 r. w pustostanie niedaleko lokalu Gonzales. Grupa młodzieży piła tam alkohol i świętowała urodziny jednej z dziewczyn, niektórzy byli też pod wpływem narkotyków. Oskarżony był skonfliktowany z Jackiem W. z powodu swojej dziewczyny. Wymieniali na ten temat uwagi za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dominik B. odgrażał się, że musi postraszyć Jacka W., by się od nich odczepił.

Przez przypadek doszło do rozmowy telefonicznej oskarżonego z pokrzywdzonym. Dominik B. zapytał Jacka W., gdzie się znajduje. Gdy usłyszał, że w pustostanie rzucił do słuchawki: szykuj się, idę do ciebie. Z domu zabrał kuchenny nóż. Do znajomych dziewczyn rzucił, że wróci za pięć minut. Jedna z nich powiadomiła Jacka W., że zbliża się uzbrojony 19-latek. Dominik B. zagroził wtedy jednemu znajomemu, który próbował go powstrzymać, „że go potnie”. Za to ma kolejny zarzut.

W pustostanie doszło do konfrontacji z 16-latkiem. Dominik B miał nóż o 20-centymetrowym ostrzu, a Jacek W. butelkę po piwie. Zaczęli się przepychać. Pokrzywdzony krzyczał: "o co ci chodzi?" i rozbił Dominikowi B. butelkę na głowie, wtedy ten wykonał zamach i zadał nożem cios w brzuch pokrzywdzonemu, jednak ostrze dotarło aż do serca. Uderzenie było na tyle mocne, że przecięło jedno z żeber.

Ranny uciekł z pustostanu, dociskał ranę i krzyczał, by wezwano pogotowie. Po chwili stracił przytomność. Młodzi ludzie rozpierzchli się do domów i nie czekali na przyjazd karetki. Dominik B. także zniknął, w domu umył ręce z krwi i ostrzegał znajomych, by nikomu nie wspominali o zajściu.

Trzy osoby przeniosły ciężko rannego w pobliże głównej drogi i odeszły. Na procesie jeden świadek opowiadał, że wyszedł z pustostanu, by wytrzeźwieć i poszedł w kierunku pobliskiego boiska. Gdy wracał, natknął się na nieprzytomnego i zakrwawionego Jacka W.

Próbował go ocucić i pobrudził się jego krwią, ale gdy uznał, że Jacek W. jest martwy pozostawił go i odszedł. W sklepie kupił piwo i ukrywał wtedy przed sprzedawczynią zakrwawione ręce. Wrócił jeszcze do Jacka W., ale zostawił go drugi raz, gdy usłyszał sygnał zbliżającej się karetki pogotowia, a ratownicy znaleźli zwłoki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska