Sześć osób skazanych w procesie porywaczy z gangu kiboli - ZDJĘCIA Z PROCESÓW
Prokurator chciał dla oskarżonych znacznie surowszych kar, bo do 14 lat więzienia dla Mariusza Z. uchodzącego za lidera gangu kiboli Cracovii, który stał za porwaniem ze szczególnym udręczeniem Patryka P. ps. Cygan.
Sąd wymierzył temu oskarżonemu 6 lat i 8 miesięcy odsiadki. Jego brat Jakub Z. dostał 5 la i 6 miesięcy. Dawid W. usłyszał wyrok 6 lat i 6 miesięcy, Mariusz G. ps. Rudy 5 lat i 2 miesięcy, Tigran P. 5 lat i 10 miesięcy, Michał B. ps. Ślepy 6 lat i 2 miesięcy, a udzielającym im pomocy w porwaniu Damian H. półtora roku odsiadki. Potwierdziły się też zarzuty posiadania narkotyków i nielegalnej broni.
Z ustaleń wynika, że pokrzywdzony Patryk P. znał się z oskarżonymi od 2014 r., razem chodzili na mecze i do siłowni, byli dobrymi kumplami. Według oskarżonych nie rozliczył się z pieniędzy, więc postanowili z nim „porozmawiać”. Jakub Z. zarzucał mu też kradzież oświetlenia ich plantacji marihuany i poskarżył się braciom na Patryka P., który postanowił skończyć z nielegalnymi interesami i chciał zerwać znajomość z Jakubem Z. Dlatego jego bracia zażądali 100 tys. zł rekompensaty. Gdy unikał płatności bracia Z. zaczęli go ścigać.
4 grudnia 2017 r. Patryk P. dał się namówić bliskim kolegom, by przyjechać do siłowni przy ul Kąpielowej w Swoszowicach. Gdy zjawił się na miejscu zrozumiał, że wpadł w pułapkę, ale na ucieczkę było za późno. Został pobity i obezwładniony. Otrzymał ciosy kastetem w głowę, sprawcy skrępowali mu ręce i nogi i wrzucili do bagażnika auta. W czasie jazdy dostawał kolejne uderzenia i słyszał groźby. Porywacze obrazowo opisywali, w jaki sposób uprowadzą jego ojca i brata, a potem ich „połamią”. Wykorzystają też seksualnie narzeczoną. - Jak będziesz chciał się uwolnić i uciekać, to wbiję ci nóż w nogę - ostrzegł go lojalnie Adrian Z. Zabrał mu przy okazji 6 tys. zł, które Patryk P. miał w kieszeni spodni.
Na posesję przy ul. Tynieckiej porywacze zaczęli bić pokrzywdzonego, nacięli mu nożem ucho, a potem poranili mu ostrzem palce w prawej ręce. Po zapłaceniu 150 tys. okupu Patryk P. został uwolniony z niewoli po sześciu godzinach. Zatrzymano podejrzanych, a u ujętego Tigrana P. odkryto pistolet pneumatyczny i 6 naboi naboi do palnej u 6 kokaina. Michał B. miał kilogram kokainy, a u Mariusza Z. odkryto 410 tys. euro i 300 tys. zł.
Po kolei wyłapano podejrzanych. Podczas zatrzymania Adriana Z. ps. Zielony policjant użył broni i zastrzelił mężczyznę.
Sędzia Barbara Pankiewicz w ustnym uzasadnieniu wyroku mówiła, że trudność tej sprawy wiązała się z hermetycznością środowiska, z którego wywodzili się oskarżeni i pokrzywdzony Patryk P. Zeznania tego mężczyzny uznano za wiarygodne, choć nie od samego początku mówił wszystko co wie o okolicznościach sprawy.
Jak zauważyła sędzia stał się ofiarą przemocy, bo chciał się wyalienować z grupy, która nie zajmowała się przecież legalną działalnością.
- Oskarżeni próbowali zdyskredytować jego zeznania, podobnie jak niektórzy świadkowie. Jednak ich zeznania miały cechy uzgodnienia i manipulacji - nie kryła sędzia.
Dlatego były niewiarygodne. Patryk P. domagał się rekompensaty 600 tys. zł za straty finansowe, bo sprawcy zabrali mu z domu 250 tys. zł w gotówce, dwa auta i cenne przedmioty. Ostateczne na mocy wyroku oskarżeni solidarnie mają zwrócić swojej ofierze 271 tys. zł, tym bardziej że swoje samochody odzyskał.
- Z kolei pieniądze na zapłacenie okupu nie należały do pokrzywdzonego i ta osoba może dochodzić swoich praw, by je odzyskać, a nie Patryk P. - zauważyła sędzia Pankiewicz.
Misiek, Metal, Szogun, Master. To oni kiedyś stali na czele ...
- Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Horoskop miesięczny na grudzień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Otwarto nowy prywatny akademik w Krakowie. Prawdziwy wypas dla studentów z kasą
- Budowa S7 na północy Małopolski. "Ekspresówka" widziana z góry robi wrażenie
