Produkcja Izery. Podpisano umowę z chińską firmą Geely

Do tragedii doszło na os. Piastów w Nowej Hucie. W mieszkaniu Michał B. witał nowy rok z kolegą Łukaszem K., grali na konsoli Playstation , gdy zajrzał do nich kuzyn, 28-letni Rafał B. Chciał odwiedzić swojego wujka Tadeusza, który był w jednym z pokoi.
Jak sam nie krył przyszedł do niego „wysępić jakieś pieniądze na sylwestra”. Gość był nietrzeźwy i agresywny. Doszło do scysji z Michałem B., który grzecznie wypraszał Rafała B. z mieszkania. Kuzyn nie chciał wyjść, był pobudzony i zaczepny.
- Skoro robicie sobie ze mnie wroga to pierwszy was pozabijam – niespodziewanie rzucił do graczy i skierował się do kuchni. Rozkład mieszkania dobrze znał, bo w nim się wychowywał pod okiem matki oskarżonego. Michał B. zareagował na te słowa i pierwszy znalazł się w kuchni, z szuflady wziął nóż o 15 cm ostrzu. W przedpokoju stanął naprzeciwko Rafała B., machał nożem, ale gość nie reagował i gdy trzymał ręce uniesione w górze Michał B. wbił mu nóż w lewy bok. Ostrze przebiło serce. Ranny dostał się do pokoju, upadł na kolana, potem osunął się na podłogę. Łukasz K . wezwał pogotowie, Michał B. jeszcze tamował rannemu masywny krwotok, ale na pomoc było za późno, choć pokrzywdzonego długo operowano w szpitalu Rydygiera. Zmarł już po północy w nowym roku.
Pokrzywdzony miał 1, 4 promila alkoholu we krwi, Michał B. był trzeźwy, ale badanie wykazało, że brał amfetaminę i marihuanę. Przyznawał się do spowodowana śmierci kuzyna, ale zaprzeczał, by chciał go zabić.
- Tylko się broniłem przed Rafałem, który był agresywny. On w pewnej chwili powiedział: dziabnąłeś mnie i poszedł do salonu - opowiadał Michał B.
Żałował swojego czynu, wyrażał skruchę. To też mówił w środę ( 23 listopada) w ostatnim słowie na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Krakowie
Prokurator Łukasz Żuradzki zwracał uwagę, że cios nożem musiał być mocny, bo kanał rany w ciele ofiary był dłuższy niż ostrze. Sam pokrzywdzony nie uderzył oskarżonego, nie kopnął go, nie miał też żadnego przedmiotu w ręce, gdy otrzymał śmiertelne uderzenie.
Mec. Andrzej Stelmach zwracał uwagę, że oskarżony do końca życia będzie miał świadomość, że uśmiercił członka najbliższej rodziny. Michał B. nie był wcześniej karany, miał dobrą opinię na osiedlu w przeciwieństwie do Rafała B., którego się wszyscy bali w okolicy, bo prowokował zajścia i był znany, bo obracał się w kręgach pseudokibiców Cracovii.
- Były też przypadki ze poturbował mojego klienta, a Michał B. się bo po prostu bał zwracał uwagę adwokat. Chciał, by sąd zakwalifikował zdarzenie jako nieumyślne spowodowanie śmierci lub w przypadku skazania za zabójstwo nadzwyczajnie złagodził karę oskarżonemu.
Konfliktu kuzynów wynikały także z tego, że Rafał B. związał się z dziewczyną, która wcześniej kilka miesięcy była partnerką Michała B. Z tego powodu dochodziło do bójek obu mężczyzn. Dziewczynę przesłuchano jako świadka i opowiedziała o agresywnych zachowaniem Rafała B wobec oskarżonego
polecane]24060951,23933917,21514883,24056855,24059525,24054785[/polecane]