We wtorek, dla upamiętnienia tego wydarzenia, w schronisku nad Morskim Okiem odsłonięto pamiątkową tablicę. Zdobywca Mount Everestu przebywał w Polsce w czerwcu 2004 r. Przyjechał do naszego kraju na zaproszenie Polskiej Organizacji Turystycznej, a także ówczesnego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Przez dwa dni był też w Zakopanem. 21 czerwca odwiedził schronisko nad Morskim Okiem.
- Pamiętam to wydarzenie doskonale. To była dla nas wielka sprawa. Szkoda tylko, że gdy dotarł nad Morskie Oko, pogoda była tak fatalna, że nie było nic widać na więcej niż kilka metrów - wspomina Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański, który w Tatrach wręczył Hillary'emu góralską spinkę, a tym samym pasował na górala.
Maria Łapińska, kierowniczka schroniska nad Morskim Okiem, wspomina, że mimo to Edmund Hillary zachował się bardzo grzecznie. - Powiedział nam, że mamy iście górską drogę do schroniska (wówczas droga asfaltowa była pełna dziur - przyp. red.) i piękne lasy. Dopiero na drugi dzień, gdy chmury się wreszcie rozeszły, zobaczył Tatry i powiedział: "No, macie się jednak gdzie wspinać" - wspomina Łapińska.
Jak dodaje z kolei Apoloniusz Rajwa, przewodnik górski i ratownik TOPR, wizyta Hillary'ego była ogromnym wydarzeniem zwłaszcza dla ludzi gór. - Spotkali się z nim polscy himalaiści. Byli i Krzysztof Wielicki, i Piotr Pustelnik - wspomina. - Jestem przekonany, że po Janie Pawle II to najważniejszy gość w historii ponad 100-letniego schroniska nad Morskim Okiem.
Na odsłonięcie tablicy zaproszona została żona Edmunda, June Hillary. Nie mogła jednak przyjechać. Wysłała do organizatorów wydarzenia list, w którym dziękowała, że zechcieli upamiętnić postać jej nieżyjącego już męża.
- Zresztą Hillary bardzo podziwiał polskich himalaistów. Mówił o nich "crazy Poles" (ang. "szaleni Polacy"), ponieważ są w stanie zimą wchodzić na ośmiotysięczniki. Dla niego to byli znakomici eksperci - opowiada Bogusław Nowak, Polak na stałe mieszkający w Nowej Zelandii, który przyjaźnił się z Hillarym.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+