Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdziczałe psy przez pół dnia atakowały jelenia. Są groźne dla zwierząt oraz ludzi

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Jeleń skutecznie odpierał przez kilka godzin ataki. Psy odstąpiły od byka dopiero po zmierzchu
Jeleń skutecznie odpierał przez kilka godzin ataki. Psy odstąpiły od byka dopiero po zmierzchu Arch. Gorczańskiego Parku Narodowego
To nie pierwsza taka sytuacja, którą zarejestrowały fotopułapki na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego. - Zdziczałe psy są zagrożeniem dla parku - tłumaczy dyrektor Janusz Tomasiewicz

Jedna z fotopułapek zamontowana na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego zarejestrowała sytuację, gdzie sfora co najmniej 6 psów, przez kilka godzin atakuje jelenia w parku. Zwierzę skutecznie odpierało ataki, stojąc na skale, tyłem do przepaści, dzięki czemu psy, nie mogły go otoczyć. Dopiero po zmierzchu czworonogi odstąpiły.

Jak informuje dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego, Janusz Tomasiewcz, nie był to odosobniony przypadek, bowiem podobne nagrania, dokumentujące penetrację parku przez zdziczałe psy zostały zarejestrowane już 27 sierpnia, 25 października i 31 października (wówczas było 9 ujadających psów). Wszystkie miały miejsce na północnych stokach masywu Kudłonia, a więc nad miejscowościami Lubomierz i Konina.

- Wymienione sytuacje generują zagrożenie dla zwierząt; bezpośrednie - w przypadku ataku lub pośrednie - niepokojąc je w ostojach - podkreśla dyrektor parku. Jak zauważa, zdziczałe sfory, mogą też być niebezpieczne dla odwiedzających park turystów.

- Znane mi są przypadki ataków zdziczałych psów na zwierzęta gospodarskie, właśnie z rejonu Lubomierza i Mszany Górnej, które to zapisywane są często na konto wilków. Mam nadzieję, że sytuacja nie będzie się powtarzać. Być może zapobiegną jej właśnie wilki, dla których włóczące się psy są atrakcyjną zdobyczą - podsumowuje dyrektor.

Fakt, że po okolicy wałęsają się sfory psów, potwierdza sołtys Lubomierza, Kamil Wojtyczka. - Można zaobserwować, jak bandy psów, liczące po kilka sztuk, plątają się po okolicy. Niestety mogą być one zagrożeniem nie tylko dla zwierząt, ale i dzieci idących do szkoły - podkreśla sołtys.

- Z moich obserwacji wynika, że to są psy najczęściej podrzucane w nasze strony przez osoby przyjeżdżające z daleka. Takie czworonogi pojawiają się głównie latem i pozostawione same sobie łączą się w grupy szukając pożywienia - opowiada gajowy Koniny Antoni Hanula. - Niestety to nie wina tych zwierząt, tylko nieodpowiedzialnego zachowania ludzi - dodaje.

To nie pierwszy taki przypadek, kiedy psy stają się zagrożeniem dla zwierząt leśnych i domowych. W Sowlinach wałęsające się po okolicy psy zagryzły 8 owiec jednemu gospodarzowi. - Na moich oczach sfora psów wpadła mi podwórko i zagryzła małego pieska - opowiada sołtys Koniny, Czesław Kawala.

- Rocznie psy zagryzają około 20 saren - informuje Janusz Trzupek, łowczy z koła łowieckiego ,,Jaworz”.

Jak podkreśla, to są przypadki, o których wiedzą myśliwi z koła ,,Jaworz” na swoim terenie, ale takich sytuacji może być znacznie więcej. Ataki zdarzają się najczęściej w zimie i na wiosnę.

- W zimie, kiedy jest wysoka, twarda skorupa śnieżna, sarny mają problem z ucieczką, gdyż zapadają się w śnieg i stają się łatwym łupem. W maju, najczęściej ofiarami padają kotne samice, które nie mogą szybko uciekać - informuje łowczy.

Jak zauważa, to nie są duże psy, typu owczarki. Zwykle są to małe kundle, mieszańce.

- Psy stadami polują albo z głodu, albo z ,,zapędów łowieckich”. Pojedynczy pies jest niegroźny. Sfora stanowi duże zagrożenie - zaznacza.

Przypadki wałęsających się psów są zgłaszane do gminy. Ta ma obowiązek wyłapać czworonogi i przekazać do schroniska. Tymczasem, nie zawsze udaje się takiego psa złapać, a nawet jeśli się to uda, to najbliższe schronisko w Nowym Targu jest przepełnione.

- Dawniej myśliwy mógł takiego, wałęsającego się psa ustrzelić, dziś jest to zakazane - wtrąca łowczy Janusz Trzupek. Myśliwi apelują o odpowiedzialność do właścicieli czworonogów.

Kodeks wykroczeń przewiduje karę dla właściciela psa za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia lub puszczaniu go luzem po lesie. Jest to mandat w wysokości 250 zł lub kara nagany - informuje rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Limanowej, mł. asp. Jolanta Mól. - W przypadku, kiedy pies wyrządzi szkodę, np. zagryzie zwierzę domowe, właściciel może domagać się odszkodowania z powództwa cywilnego - dodaje.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3. Co to jest dziopa?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska