Ta informacja postawiła całą komendę na nogi. Szukali ładunku, ale go nie znaleźli.
- Tadeusz C. wyjaśnił, że nie wszystko pamięta, bo był zdenerwowany. Otrzymał pismo z banku, że na wniosek policji zajęta została mu renta za niezapłacone rachunki za pobyt w izbie wytrzeźwień. Tak się zdenerwował, że mógł zadzwonić do KWP (a numer KWP był na pieczątce jednego pism) i powiedzieć ze złości, że jest podłożona bomba - mówi prok. Bogusława Marcinkowska, rzecznik śledczych. - Żałuje tego co zrobił. Powiedział, że zamierzał później zadzwonić i przeprosić. Zastosowano wobec niego dozór policji, nie był dotychczas karany.
Biegli lekarze stwierdzili, że tego dnia miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. To może spowodować łagodniejszy wyrok. A grozi mu do 8 lat więzienia.
Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!