Zamiast wozić pasażerów, spora część tramwajów niskopodłogowych pozostaje przez weekend w zajezdni. W tym czasie niektóre trasy obsługują stare, wysłużone wagony z lat 70. ubiegłego wieku. Rafał Piwowar próbował to zmienić. Wysłał w tej sprawie pismo do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Urzędnicy nie zgodzili się z argumentami mieszkańca. Powód? Jeśli krakowianie dostana wygodny tramwaj, to wkrótce będą żądali więcej. Eksperci oceniają: taka odpowiedź urzędników, to strzał w kolano.
- Na początku lipca wysłałem do ZIKiT-u pismo, aby skierował tramwaje niskopodłogowe w weekendy na trasy, gdzie obecnie jeździ stary tabor - tłumaczy Rafał Piwowar, mieszkaniec osiedla Piastów. - W soboty i niedziele spora część nowych tramwajów stoi w zajezdni. Jeśli można poprawić komfort jazdy choć trochę, to warto z tego skorzystać - dodaje.
Jego zdaniem niskopodłogowce powinny pojawić się na liniach 23 i 52, które kursują z Czerwonych Maków do Bieżanowa i na osiedle Piastów.
Pomysł, choć dobry, urzędnikom się nie spodobał. W przesłanej odpowiedzi tłumaczą, że takie rozwiązanie mogłoby spowodować, że "pojawiłyby się żądania ze strony pasażerów, aby taki tabor kursował na tych liniach we wszystkie dni tygodnia".
W praktyce oznacza to, że choć można by było poprawić jakość podróżowania MPK, to tak się nie stanie, bo mieszkańcom mogłaby się spodobać jazda w wygodnych tramwajach, a tego urzędnicy ZIKiT nie chcą.
- Z punktu widzenia wizerunkowego taka odpowiedź to strzał w kolano - komentuje dr Sergiusz Trzeciak, specjalista od wizerunku. - Obywatele są coraz bardziej świadomi swoich praw. Uważają, że skoro płacą wysokie podatki, to mają prawo oczekiwać od urzędników profesjonalizmu i traktowania mieszkańców jak równych partnerów do rozmów. Najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby wycofanie się z decyzji i przeproszenie autora listu - dodaje dr Trzeciak. Jego zdaniem, skoro jest możliwość podniesienia jakości podróżowania, to należy z niej skorzystać.
Podobnego zdania jest Jacek Mosakowski, autor strony Krabok, poświęconej miejskiej komunikacji. - Takie działania są trudne do zrozumienia. Tutaj ciężko nie przyznać, że podejście urzędników jest po prostu skandaliczne - uważa Mosakowski. - Najciekawsze jest jednak to, że tramwaje niskopodłogowe i tak pojawiają się na linii 52. Wszystko z powodu wieczornych łączeń z innymi liniami - dodaje Mosakowski.
Urzędnicy przepraszają za całe zamieszanie. - Faktycznie, dobór słów w przesłanym do mieszkańca piśmie był nietrafiony - tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT-u. - Ale merytorycznie miał rację. Po prostu nie praktykujemy, aby daną linię obsługiwał różny tabor. To, że weekendy niskopodłogowce stoją w zajezdniach, daje nam również możliwość ich serwisowania - dodaje Pyclik. Jednak po telefonie z "Gazety Krakowskiej" okazuje się, że niskopodłogowe tramwaje mogą pojawić się na linii 52 we wrześniu. Miałyby kursować w sobotę i niedzielę. Sytuacja na linii 23 na razie nie ulegnie zmianie.
- Analizujemy sytuację. Jeśli będziemy w stanie co weekend zapewnić niskopodłogowce, to pojawią się one na linii 52 - mówi Pyclik.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!