- Przed zimą zrobiono nową drogę, dokładnie 3100 metrów, ale nikt nie chce jej odśnieżyć. Apelowałem już o to w urzędzie i nic. Dzieci chodzą do szkoły piechotą i przedzierają się przez zaspy, bo nikt nie chce odgarnąć śniegu - żali się Łukasz Ćwikowski z Kokuszki.
Mieszkaniec, oddalonego od centrum Kokuszki przysiółka, zimą porusza się autem z napędem na cztery koła z dodatkowymi łańcuchami i jak dodaje, musi się dobrze rozpędzić z dołu, żeby wjechać na górę. Oprócz tego, że z zalegającym śniegiem kłopot mają dzieci idące do szkoły, to pan Łukasz martwi się, że w razie nieszczęśliwego wypadku, do mieszkających tu w trzech domach rodzin, nie dojedzie pogotowie ratunkowe.
W tamtym roku w zimie odbierano tu śmieci, co prawda wozem z koniem, ale mieszkańcy mają nadzieję, że do ich domostw gminną drogą dojedzie w końcu ciągnik z pługiem. Nadal mocno pada śnieg. „Gazeta Krakowska” będzie interweniować w tej sprawie w Urzędzie Gminy w Piwnicznej-Zdroju.