Jeden z ogrodów lekką ręką wykreślonych z map to "Słonecznik" przy ul. Ostrogskich.
- Wszędzie na świecie ludzie korzystają z ogródków działkowych, nagle nasze okazały się takim łakomym kąskiem - martwi się Krystyna Kmieć. Kilkuarową działeczkę odziedziczyła po ojcu. Tylko ten jeden ogród ma około 80 użytkowników. Obecnie obowiązujące w Tarnowie studium zagospodarowania przestrzennego powstało 14 lat temu. W 2011 r. urzędnicy zlecili wykonanie nowego, żeby dostosować dokument do strategii rozwoju miasta do 2020 r. Studium jest o tyle ważne, że wszystkie późniejsze miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego Tarnowa muszą być z tym opracowaniem zgodne.
Wstępne opracowanie kilka dni temu doczekało się publicznej prezentacji. Działkowcy odkryli zakusy miasta na ogrody, kiedy przeanalizowali mapy umieszczone przez urzędników w internecie. Obecny ogród "Słonecznik" oznaczono jako teren przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową lub usługi. Podobnie planiści potraktowali sąsiednie ogródki przy ul. Ostrogskich oraz działki "Narcyz" nieopodal dworca PKP.
- Domagamy się zachowania w planach tych ogrodów - apelował podczas spotkania z urzędnikami Marian Sarkowicz, przewodniczący kolegium ogródków działkowych.
I nie jest to wcale stanowisko jedynie działaczy Polskiego Związku Działkowców. Miłośnicy aktywnego odpoczynku na świeżym powietrzu mają identyczne zdanie. Stanisław Sołtys dba o swoją działkę przy ul. Ostrogskich od 15 lat. Na grządkach nie stosuje żadnych sztucznych nawozów. A ekologiczne warzywa z jego działki uchodzą za prawdziwy rarytas. - Gdybyśmy my, emeryci i renciści, stracili swoje ogródki, ciężko byłoby znaleźć sobie jakieś zajęcie - wzdycha.
Przedstawiciele firmy Bud--Plan, która przygotowuje studium, próbują załagodzić rodzący się konflikt w zarodku. Zapewniają, iż dokument ma charakter perspektywiczny i automatycznie nie przekreśli istnienia ogródków działkowych. Prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała reaguje w podobny sposób. - Może trend do upraw utrzyma się w tych miejscach jeszcze przez 10-15 lat, ale potem być może nie będzie już takiego zainteresowania - tłumaczy pojednawczo.
Działkowców taki argument wcale nie przekonuje. Bo uprawa ogródków nie jest wyłączną domeną osób starszych. Pojawia się nowe pokolenie użytkowników, a popołudniami i w weekendy czas na działkach spędzają chętnie również nastolatki oraz dzieci. Niekoniecznie przy uprawie grządek, ale też przy grillu albo na plenerowych imprezach.
- Wychowały się tu moje dzieci, teraz regularnie przyprowadzam na działkę wnuki - mówi Krystyna Kmieć. Nikola, Karolina, Julia i Bartuś uwielbiają działkową huśtawkę i basenik napełniany w słoneczne dni wodą przez babcię. - Rosną tu pyszne pomidorki - dodają.
- Moje dzieci i wnuki też tu mają trochę frajdy - dodaje Edward Goryczko, działkowiec z 30-letnim stażem, który niedawno zbudował nową altankę.
Zarządy ogrodów już występują z oficjalnymi pismami do prezydenta Tarnowa o pozostawienie działek na planach studium zagospodarowania i rozwoju przestrzennego miasta. Wszystkie uwagi do projektu tego dokumentu magistrat przyjmuje do połowy października. Potem zapadną decyzje o tym, które z uwag zostaną uwzględnione.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+