Zegarki w krajach europejskich przestawiamy dwa razy w roku: w ostatnią niedzielę marca o godzinę do przodu, co jest wejściem w czas letni i w ostatnią niedzielę października o godzinę do tyłu, czyli na czas zimowy. Prawnie sankcjonuje to rozporządzenie premiera dokładnie wyznaczające daty regulacji czasu, ostatnie wydano w 2016 r. na pięć kolejnych lat, czyli do jesieni 2021 r. Z absurdem zmiany czasu chcą skończyć posłowie PSL, a sprawozdawca projektu poseł Marek Sawicki, chce, by marszałek Sejmu wprowadziła ten projekt już na obrady 29 września.
Utrzymanie zmiany czasu stanowi anachronizm i przyczynia się do wielu negatywnych skutków o charakterze zdrowotnym i gospodarczym - czytamy w uzasadnieniu. - Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego (...), wpływa niekorzystnie na samopoczucie, objawiając się m.in. kłopotami ze snem czy problemami z koncentracją.
Manipulowanie czasem powoduje silny „szok czasowy”, działający bardzo niekorzystnie na zdrowie psychiczne i fizyczne ludzi oraz jest przyczyną wielu chorób. (...) Po zmianie czasu występuje większe ryzyko zawałów serca, wzrost liczby wypadków drogowych, występowanie zaburzeń snu, samopoczucia i nastroju.
Zmiana czasu od dawna nie przynosi korzystnego efektu w postaci oszczędzania energii elektrycznej. Oszczędności nie występują ze względu na zwiększenie zużycia energii po zmroku z powodu krótszego światła dziennego. Zmiana czasu powoduje utrudnienia w działalności przedsiębiorstw, szczególnie sektora transportowego i bankowego. Pociągi i samoloty są zmuszone dostosować się do przesunięcia czasu, co niekiedy oznacza godzinny postój, lub specjalną zmianę rozkładu. Banki ogłaszają przerwy techniczne w celu wprowadzenia zmiany czasu, podczas których usługi bankowości elektronicznej są niedostępne. Konieczne jest również przestawianie zegarków, harmonogramów pracy w przedsiębiorstwach czy indywidualnych zajęć.
Co ciekawe, PSL miało okazję zająć się problem zmiany czasu, gdy współtworzyło rząd razem z PO, ale do tego nie doszło. Jako pierwszy na absurd zmian czasu i ich konsekwencji uwagę zwracał łódzki poseł John Godson w 2012 r., potem członek PSL. Godson w piśmie do premiera Donalda Tuska użył podobnych argumentów, jakich dziś używa PSL, ale wówczas łódzkiego posła odprawiono z kwitkiem. "(...) polskie regulacje dotyczące wprowadzania i odwoływania czasu letniego są spójne z przepisami unijnymi" - odpowiedziała wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska. Co istotne przepisy unijne do 2021 r. miały się w tej kwestii zmienić, tyle tylko, że na ujednolicenie czasu nie ma zgody wszystkich państw wspólnoty. W 2019 r. sondaż w sprawie zmiany czasu przeprowadził CBOS, a wyniki są jednoznaczne: 78 proc. Polaków przestawianie zegarków uważa za nonsens, z którego wynikają tylko problemy.
