Mieszkańcy wiosek w gminie Bukowina Tatrzańska, Łapsze Niżne i Nowy Targ doskonale pamiętają lata 1997 i 2008, kiedy to umiarkowanie spokojne na co dzień wody Białki niosły za sobą spustoszenie. - W 2008 roku wystarczyło kilka ulew i poziom wody w Białce tak wzrósł, że zagrożone były wszystkie stojące na niej mosty - mówi Maria Plucińska, góralka z Jurgowa.
Ostatecznie woda zabrała wówczas most w Nowej Białej oraz częściowo podmyła drogę w Czarnej Górze. - By ponownie nie doszło do tragedii, od lat walczymy o lepsze niż dotychczas zabezpieczenie rzeki czy możliwość jej pogłębiania - mówił kilka miesięcy temu Józef Majerczak, sołtys zagrożonej kolejnymi powodziami wsi Nowa Biała. - Niestety, rzeka objęta jest programem ochrony Natura 2000. Nie można w nią ingerować. Wychodzi na to, że życie płazów i ryb jest ważniejsze od ludzkiego.
Naturę 2000 wprowadzono na terenie Polski w 2004 r. Program ochrony przyrody o tej nazwie opracowywali głównie ekolodzy, którzy nie zawsze konsultowali swe postulaty z mieszkańcami. Nie przewidziano więc, że niepogłębiana rzeka będzie groźna.
Teraz pojawia się szansa, by prawo zmienić. Polska w najbliższym czasie musi ustalić plan ochrony przyrody na terenach objętych ochroną. - Stąd pomysł naszego spotkania - mówi dr inż. Anna Dubel, koordynator projektu "Promocja partycypacji i mediacji w zarządzaniu środowiskiem na obszarachNatura 2000". - Słyszałem o problemie mieszkańców obszarów objętych programem Natury. Nasze stowarzyszenie Centrum Rozwiązań Systemowych postanowiło im pomóc. Zorganizowaliśmy w Krempachach serię spotkań, w czasie których górale a także przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej mogą wypracować wspólne stanowisko w sprawie wniosków do tworzonego planu ochrony.
Wnioski będą przekazane do Sejmu. Dlatego też na ostatnie spotkanie zaproszeni zostali podhalańscy parlamentarzyści. Posłowie Anna Paluch i Edward Siarka oraz senator Stanisław Hodorowicz stawili się osobiście. Andrzeja Guta Mostowego zastąpił asystent. - Rozmowy były owocne - przyznaje posłanka PiS Anna Paluch. - Teraz czekamy na ostateczne wnioski ze spotkań.
Gdy je otrzymamy, będziemy pracować w Sejmie nad wprowadzeniem postulatów w życie.
Jak zapewnia posłanka Paluch, trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy ekologią a bezpieczeństwem. Sama chce, by mieszkańcy podhalańskich i spiskich wiosek mogli wybierać z dna rzeki naniesiony przez wodę kamień i piach.
- Wówczas rzeka by nie wylewała. Woda płynęłaby normalnym korytem. Wały są potrzebne, ale silna woda nawet i je zniszczy. Dlatego mówię jeszcze raz, że trzeba pogłębiać rzekę. Sto lat temu ludzie tak robili i wówczas powodzi było mniej. Ekologia też nie cierpiała - dodaje posłanka pochodząca z Krościenka.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!