https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żona Marka Nawary: Liczę, że mąż szybko wyzdrowieje

E.Tkacz, P. Odorczuk
Szpital w Klagenfurcie. Tu na oddziale intensywnej terapii, Marek Nawara ma doskonałą opiekę medyczną
Szpital w Klagenfurcie. Tu na oddziale intensywnej terapii, Marek Nawara ma doskonałą opiekę medyczną Wojciech Matusik
Stan Nawary jest poważny, ale nie zagraża życiu. Wicemarszałek Ciepiela z wizytą w Klagenfurcie.

Monika Karlińska, żona marszałka małopolskiego Marka Nawary, mówi "Krakowskiej", że są już pierwsze objawy poprawy zdrowia męża, który uległ poważnemu wypadkowi w Austrii.

- Niektóre wyniki badań, które były złe, teraz są lepsze, bardziej optymistyczne - mówi z nadzieją Karlińska. Według lekarzy, upłynie co najmniej sześć tygodni nim marszałek Nawara wróci do zdrowia. Pacjent nadal jest w śpiączce.

Wicemarszałek Roman Ciepiela, który pełni teraz obowiązki marszałka, w środę odwiedził szpital,
do którego trafił Nawara po wypadku.

- Rozmawiałem z ordynatorem neurologii oraz kierownikiem zespołu anestezjologów - opowiada Ciepiela. - Stan marszałka jest poważny, ale nie ma zagrożenia życia - dodaje.

Nathalie Wurzer, rzeczniczka szpitala w Klagenfurcie, potwierdza w rozmowie z naszym reporterem, że marszałek przebywa na oddziale intensywnej terapii i jest celowo utrzymywany w śpiączce. Dzięki temu regeneracja pourazowa jest efektywniejsza i szybsza.

- Pacjent będzie w śpiączce jeszcze minimum tydzień - informuje Wurzer.

Nie ma teraz planów, by przewozić Nawarę do Polski.

- W Klagenfurcie jest otoczony doskonałą opieką - zapewnia Ciepiela. - To najlepszy szpital w Karyntii. Są tam oddziały specjalistyczne, wybitni lekarze.

Ciepiela jest teraz w stałym kontakcie z austriackimi lekarzami. W czasie swojej wizyty zaoferował im pomoc specjalistów KIiniki Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Zajął się też stroną finansową leczenia marszałka. Koszty pokryje NFZ. Do wypadku na stoku doszło w piątek o 12.35. Nawara doznał udaru i wylewu krwi do mózgu. Przewrócił się na stoku, nie miał kasku i doznał też urazu głowy.

Jak informuje Maciej Kilijański, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego, Nawara już jesienią narzekał na nadciśnienie. Nic jednak nie wskazywało na to, że może mieć tak poważne problemy ze zdrowiem.

- Przed wyjazdem do Austrii przeszedł badania lekarskie - mówi Kilijański. Nie wykazały nic niepokojącego. Szczyt Aineck w Alpach, na którym znaleziono nieprzytomnego marszałka, nie uchodzi za niebezpieczny.

- Rzadko kiedy dochodzi tu do poważnych wypadków - mówi inspektor Peter Sagmeister z policji
w Saint Michael im Lungau, miasteczka położonego niedaleko tragicznego incydentu. Policja nadal poszukuje świadków zdarzenia.

- Do tej pory nikt się nie zgłosił - potwierdza Sagmeister.

Prowadzący dochodzenie inspektor Reinhard Santner z Saint Michael im Lungau jest przekonany o tym, że w nieszczęśliwym zdarzeniu nie brały udziału inne osoby.

Monika Karlińska cały czas przebywa w Klagenfurcie, czuwa przy łóżku męża.

- Jestem w szpitalu codziennie od siódmej do dziewiątej, a później od dwunastej do czternastej
- opowiada. Dłużej nie wolno przebywać na oddziale intensywnej terapii.

I choć nie może jeszcze odetchnąć z ulgą, potwierdza, że stan męża jest stabilny.
- Wierzę, że będzie dobrze. Te modlitwy i życzenia zdrowia płynące z całej Małopolski przynoszą efekty
- cieszy się.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska