Kobieta w 2013 roku zawiadomiła policję o tym, że mąż się nad nią znęcał. Postępowanie karne w tej sprawie cały czas się toczy przed Sądem Rejonowym dla Krakowa - Krowodrzy. Łukasz Z. odpowiada za to, że od grudnia 2012 r. do 17 września 2013 r. w Krakowie znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną w ten sposób, że wszczynał awantury, w czasie których wyzywał ją, groził jej śmiercią, popychał, szarpał i bił.
Po wniesieniu tej sprawy do sądu, Łukasz Z. dalej miał pretensje do żony. 21 stycznia 2014 r., kiedy kobieta wyszła z pracy, Z. czekał na nią na zewnątrz.
- Pytał, dlaczego nie zawiadomiła jego matki o przedstawieniu odbywającym się w przedszkolu, do którego chodzi ich wspólne dziecko (z okazji Dnia Babci). Po przejściu kilkuset metrów Łukasz Z. wyjął trzymany za paskiem przedmiot przypominający pistolet, odbezpieczył go i przyłożył go żonie do brzucha - relacjonuje rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Mężczyzna mówił, że to na razie ostrzeżenie, a jeśli żona nie wycofa zeznań w sprawie o znęcanie, to "pożałuje". A jeśli go skażą, nie będzie mógł nigdzie znaleźć pracy.
- Stwierdził jeszcze, że jeżeli żona nie będzie z nim w związku, to nie będzie z nikim, bo on nie ma nic do stracenia. Dodał też, że ją kocha - dodaje prok. Marcinkowska.
Potem odszedł i ostrzegł partnerkę, by nie zgłaszała sprawy na policji, bo pistoletu w jego domu funkcjonariusze i tak nie znajdą. Nie posłuchała go.
W trakcie przeszukania, Łukasz Z. dobrowolnie wydał policjantom dwie atrapy broni. Nie przyznał się jednak do winy. Twierdził, że przedmioty te trzymał jako zabawki dla dzieci. Grozi mu do 5 lat więzienia, jest tymczasowo aresztowany.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+