https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zrobił sobie taxi z radiowozu. Każdego dnia jeździł 120 km, teraz chce uciec na emeryturę

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Tomasz Hołod
Funkcjonariusz dolnośląskiej policji zrobił sobie z radiowozu taksówkę i codziennie dojeżdżał nim do pracy, a po pracy do domu. Jako że mieszkał poza Wrocławiem, każdego dnia pokonywał w ten sposób 120 kilometrów. Jak długo to trwało? Oficjalnie: sprawa jest wyjaśniana i nic pewnego jeszcze nie wiadomo. W nieoficjalnych opowieściach padają przeróżne informacje. - Kilka lat - przekonuje jeden z naszych rozmówców. - Codziennie. - Rok - dodaje inny.

Sprawa wyszła na jaw w piątek, za sprawą informacji, jaka dotarła do Komendy Głównej Policji. Stamtąd doniesienie przekazano do Wrocławia i wybuchła afera. Chodzi o policjanta Wydziału Kryminalnego dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. Od piątku trwa kontrola, która ma wyjaśnić i zweryfikować rewelacje o policyjnej radiotaksówce. Historię bada też Biuro Spraw Wewnętrznych. A w komendzie huczy, że funkcjonariusz - ledwo afera ujrzała światło dzienne - już odszedł na emeryturę.

Kierownictwo policji stanowczo zaprzecza. - Policjant, o którego chodzi, nie jest na emeryturze. Trwa postępowanie wyjaśniające - powiedział nam wczoraj Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. Dociśnięty pytaniami rzecznik przyznaje jednak, że policjant złożył raport z wnioskiem o odejście na emeryturę. Komendant wojewódzki nie zgodził się na proponowany w raporcie termin odejścia funkcjonariusza do cywila. Czyli: w trybie natychmiastowym. W takiej sytuacji podejrzewany o nadużywanie stanowiska policjant mógłby uniknąć nieprzyjemności dyscyplinarnych.

W ciągu trzech miesięcy szef policji musi podjąć decyzję, czy zgadza się wypuścić podwładnego, czy też zatrzyma go w służbie do zakończenia sprawy. Złośliwi twierdzą, że odsunięcie decyzji o emeryturze to tylko taktyczny zabieg i czekanie, aż sprawa przycichnie. Bo natychmiastowe odsyłanie skompromitowanych policjantów do cywila samo zostało skompromitowane. Po niedawnym skandalu z komendantem opolskiej policji, generałem Leszkiem Marcem. Pochodzący z Wałbrzycha oficer - zamieszany w obyczajowy skandal - szybciutko uciekł do cywila. Takiej możliwości nie miała jego podwładna - domniemana kochanka. Wobec niej toczy się dziś postępowanie dyscyplinarne.

Ale - z tego, co mówi oficjalnie rzecznik Paweł Petrykowski - wynika jedynie, że komendant nie poszedł podwładnemu na rękę i ma czas na podjęcie decyzji, co z nim zrobić. - Radiowóz do celów prywatnych? Kiedyś to była częsta praktyka - opowiada emerytowany funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej. - Może ostatnio zostało to ukrócone. Wszyscy boją się kontroli i mediów. - Ale pamiętam czasy, kiedy panowie naczelnicy na wakacje jeździli nieoznakowanymi radiowozami - opowiada nasz rozmówca. - Jeden z oficerów zrobił nieoznakowanym radiowozem kilka tysięcy kilometrów. Choć nie pracował w terenie, tylko w biurze. Był naczelnikiem.

Czy policjant, o którym mowa został zwieszony? Jakie są inne przypadki nadużywania uprawnień przez policjantów? Czytaj na 2. stronie!
Policjant, który używał radiowozu do celów prywatnych nie został jednak zawieszony w wykonywaniu obowiązków. Dlaczego? - Nie ma takich prawnych możliwości - tłumaczy rzecznik Komendy Wojewódzkiej Paweł Petrykowski. - Za wcześnie na takie decyzje. Na razie sprawa dopiero zaczęła być wyjaśniana. Za wcześnie więc też na pytania, czy do prokuratury trafi doniesienie w tej sprawie.

Jak już pisaliśmy, nasi świadkowie twierdzą, że robienie z radiowozu taksówki dla policjantów nie jest odosobnionym przypadkiem. Emerytowany policjant opowiada, że kiedyś było to powszechne. Szczególnie wśród oficerów na stanowiskach. Jego słowa potwierdza oficer wrocławskiej policji. - Pamiętam. Lata temu była taka sekcja w Komendzie Wojewódzkiej, która miała najlepsze samochody. Byli oczkiem w głowie szefów. Robili, co chcieli. - A teraz? - Teraz jest tego mniej, ale też się wożą - odpowiada. - Bywa, że panowie oficerowie jadą na jakąś imprezę i potem radiowóz po nich przyjeżdża, żeby ich odwieźć.

Być może najnowszy skandal z policjantem Wydziału Kryminalnego to oznaka, że coś się w policji zmienia na lepsze i podobne praktyki nie będą już tolerowane. - Zapewniam, że nikt niczego nie zamiecie tu pod dywan - mówi oficer Komendy Wojewódzkiej. - Wszystko zostanie wyjaśnione i rozliczone. Dowiemy się, jak długo to trwało i jak często radiowóz był taksówką.

Najnowsza historia z policjantem Wydziału Kryminalnego to niejedyny w ostatnim czasie skandal, jaki wydarzył się w dolnośląskiej policji. W połowie kwietnia, na wrocławskim osiedlu Gaj, zatrzymano oficera Wydziału Kryminalistyki, który prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Parkował przed domem i potrącił inne auto. Na miejsce przyjechała drogówka. Funkcjonariusz miał w wydychanym powietrzu przeszło promil alkoholu. Sprawę przeciwko niemu prowadzi Prokuratura Rejonowa Wrocław Krzyki Zachód.

Tak jak policjant - bohater historii z radiowozem taksówką, pijany kierowca z techniki chciał szybko uciec na emeryturę przed grożącymi mu sankcjami dyscyplinarnymi. Podobnie też Komendant Wojewódzki odmówił natychmiastowego odesłania podwładnego do cywila. Nie podjął jeszcze decyzji, czy się na to zgodzi, czy nie.

***

Generał policji kontra dziennikarze, czyli wyjazd do Włoch prywatnie czy służbowo? W 2011 r. "Super Express" opisał, jak ówczesny komendant główny policji Andrzej Matejuk - wraz z innymi oficerami - wybrał się do Włoch służbowymi busami na narty. Policja zdementowała te rewelacje. Wyjazd - tłumaczono - był służbowy. Miał trwać sześć dni, ale na miejscu okazało się, że oficjalna część została skrócona. Oficerowie zostali we Włoszech na krótkim urlopie, płacąc z własnej kieszeni. Matejuk pozwał gazetę. Sąd pierwszej instancji jego pozew odrzucił. Generał złożył apelację.

Komentarze 125

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nie emeryt
oczywiście że bzdura, w kontekście Wydziału Kryminalistyki. Z Rybakiem nikt z komendy nie chce rozmawiać, gonią go jak burka - bo wypisuje bzdury, obśmiewa Policję więc oposiłkuje się tymi swoimi agentami - emerytami, którzy albo nigdy nic nie wiedzieli ( bo co można wiedzieć całe życie licząc krzesła i wieszaki w komendzie), a jeżeli nawet coś wiedzieli to i tak już zapomnieli. Dlatego wypisuje kocoboły, byle co, byle jak, byle by tylko sztuka. Cały Rybak.
E
Emeryt
Panie Rybak. W KWP we Wrocławiu nie ma takiego wydziału jak Wydział Kryminalistyki, więc jak oficer z tego Wydziału mógł zostać zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu? Wydział Kryminalistyki istnieje tylko w KMP we Wrocławiu. Czyżby chciał Pan twierdzić, że oficer tego Wydziału prowadził pojazd pod wpływem alkoholu? Jeżeli się o czymś pisze to należy wiedzieć o czym i brać za to odpowiedzialność - tego wymaga etyka dziennikarska. Oczywiście nie spodziewam się sprostowania z Pańskiej strony - sensacja poszła w świat, a to jest najważniejsze z Pańskiego punktu widzenia.
P
Pepper
Policjant, o którym mowa zostanie ZWIESZONY :)
R
Rafał
Jak można potracic pojazdem inny pojazd. Żenada redaktorze!!!!
A
AKonsal
Dlaczego mają być gorsi od Komendanta z Opoczna. Ten też woził nie tylko siebie ale i swoją żonę. Ciekawe jak sprawa ta zakończyła się? Pewnie tylko kara finansowa tak na niby bo większą nagrodę otrzymał. Ot tak to już jest w tej naszej kochanej policji na wyższych szczebelkach.
m
m.mis...
Na pewno ten pan lubi powozić, a że też na pewno zajmował w policji intratną funkcję, to mu się również z racji niej słusznie należało. -A i emerytura też się należy, bo na pewno dzielnie bronił tych, co go zatrudniali...
c
cop nie ćwok
Nie kadzę, aby zyskać poklask. Policjanci z Wrocławia wstydzą się za takie zachowania, ale jak sam napisałeś pracujesz w KPP więc dużo to wyjaśnia…
Szczęśliwie macie materiały biurowe pewnie dla tego, że gmina Was podratowała.
Wiec jeszcze raz ponawiam prośbę - weź telefon i zadzwoń do jednego z 13 komisariatów we Wrocławiu i zapytaj się o sprzęty na jakich pracują. Owszem poprawiło się ostatnio, przyszły jakieś komputery, ale ciągle 50% funkcjonariuszy pracuje na swoim prywatnym.
Wiem co mówię, pracuje w terenie w mundurze od lat 90 tych.
o
obiektywny
w sprawie oświęcimskiej jest tak, że Komendant B. narobił "syfu" ale poparli go wyżsi przełożeni m.in. pan Rokita, który w niejasnych okolicznościach nagle się "ewakuował " z Policji taki s'"super glina". W Oświęcimiu służbowo sprawę załatwili tak jak to jest obecnie przyjęte w Policji tj. "wylecieli " ci, którzy odważyli się powiedzieć prawdę o tym całym, układzie, a w przypadku Komendanta przeprowadzili jakieś dziwne ankiety, że niby wszystko się poprawiło i on nadal pracuje. To czysta obłuda i należy z tym skończyć. Komendant wie kto w prowadzonej w Prokuraturze sprawie zeznał prawdę i obciążył go zeznaniami i teraz się na tych osobach, które są jeszcze w służbie wyżywa, to chorobliwe zachowania. Cała sprawa świadczy o tym, że w Policji nie ważna jest praca i zasługi, a ważne są "układy" i kolesiostwo.Ktoś to w końcu musi zmienić.Prawda, że naruszeń dyscypliny dopuścili się inni i podobnie jak "01" im także kryto tyłek w tej sprawie, kto zna sprawę to wie , że chodzi o gościa od zabezpieczeń imprez i jeszcze innych "spolegliwych"Komenda w Oświęcimiu już nigdy nie będzie tą co za czasów byłego Komendanta Stanka, gdyż nie jest ważny wystrój,. a to co jest w środku.No ale jak wiadomo w Policji awansują ci którzy są w "układzie" i budują oraz remontują, a tak w ogóle to nic nie osiągnęli. Typowa obłuda.
j
ja nic nie wiem
i kierownicki to łumią się ustawić.. ;)
b
burraak
Macie cośta chcieli.
H
HWD SB
A ja słyszałem, że jeden z komediantów z Legnicy do Szczytna na szkółkę jeździ służbowym autem. Inni ze względów ekonomicznych korzystają z środków publicznej komunikacji - ale tu zabiera się auto ze służby i Wydział Nielatów zostaje bez fury
z
zim
piszesz o czytaniu ze zrozumieniem lecz sam nie bardzo wiesz co czytasz i co piszesz, jak to nie ważne jest skąd jest sprzęt na którym się pracuje, pracodawca ma go zapewnić, a nie żeby chodzić i robić z siebie pawiana, co do pewnego dzielnicowego / nie wiem czy mówimy o tym samym/ to zwykły głupek lecz jeden przypadek nie oznacza, że robi tak większość, a jak nie masz namacalnych dowodów lecz jedynie słyszałeś to powinieneś zachować dla siebie, a nie plotkować bo to jest obecnie w tej "firmie" plagą
S
Stop piratom
Według mnie policjanci powinni być wyposażeni w pojazdy tak jak pracownicy niektórych firm. Tacy mają samochody do dyspozycji 24h na dobę ... mogliby patrolować okolicę swoich domów jak by się im nudziło ;) po skończonej pracy
e
erol
takie pytanie do autora tekstu M. Rybaka. Czy tym tajemniczym informatorem - emerytowanym oficerem Policji na którego tak często powołuje się autor w swoich wypocinach, to nie aby mamusia autora - emerytowana funkcjonariuszka KWP ? Sądząc po zawartej wiedzy w tych informacjach, które określił bym raczej typowo policyjnymi plotami, to sądzę że raczej tak.
M
Mateusz z Koziej Wólki
Masz rację. Może lepiej niech siedzą tam gdzie siedzieli tylko niech nie kradną więcej pieniędzy i niech wałków nie robią i niech nie mobbingują i nie uprawiają sexu w czasie służby chyba że nazywa się jeden z drugim Maj Czerwiec Lipiec bo to psuje wizerunek policji
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska