Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żydowski cmentarz skrywa tajemnice? Amerykanie szukają śladów podobozu

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
International Holocaust Remembrance Alliance, międzynarodowa organizacja, której celem jest zachowanie pamięci, badania i edukacja na temat Holokaustu, przekazała grant finansowy dla Matzevah Fundation. Ma on zostać wykorzystany na dwuletnie badania na kilku żydowskich cmentarzach. Oświęcimski znalazł się na pierwszym miejscu.

- To unikalny cmentarz. Chcemy udokumentować jego dzieje z czasów drugiej wojny światowej - podkreśla Steven Reece, prezes Matzevah Fundation, która poprzez opiekę nad cmentarzami chce pogłębiać dialog chrześcijan ze społecznością żydowską w Polsce.

Zdjęcia lotnicze pokazują, że na tym terenie znajdowały się budynki przypominające baraki. Działaczom fundacji zależy, na tym, by dokładnie je opisać i wykonać pomiary. Chcą ustalić, czy w tych barakach był podobóz obozu Auschwitz -Birkenau i czy był częścią tego, który znajdował się obok, w miejscu, gdzie obecnie jest szpital. Z tamtych czasów pozostała niezwykła pamiątka.

- Zachował się tam krzew róży, który rośnie od ponad 70 lat - mówi Łukasz Szymański, historyk z Oświęcimia.

Przedstawiciele fundacji zebrali dane, rozmawiali z osobami, które pamiętają tamte czasy. Teraz materiał będzie opracowywany. Wstępne wyniki raportu będą znane za 6-7 miesięcy. Fundacja chce się nimi podzielić, mają zostać udostępnione m.in. miastu Oświęcim.

Jednak już teraz wiadomo, że potwierdzą swoją teorię.

Likwidacja cmentarza

Przed wojną cmentarz zajmował większą powierzchnię niż obecnie. Dokładnych map tego miejsca jednak nie ma. Ok. 10 lat temu, podczas remontu pobliskiej ulicy Dąbrowskiego, pod jej powierzchnią odkryto kości. Badania wykonane przez archeologa sądowego wykazały, że są to szczątki ludzkie. Odnaleziono także fundamenty starego muru, który został zburzony podczas wojny przez Niemców.

Niemcy podczas wojny zdemontowali też ok. 90 proc. nagrobków z terenu cmentarza. Zostały one ułożone w stosy i były wykorzystywane jako materiały budowlane. Macewami wyłożono m.in. drogi w rejonie zakładów chemicznych, Monowic, Dworów oraz koryto Soły oraz Wisły.

Wolontariusze z Teksasu

Prace na cmentarzu składały się z dwóch części. Podczas pierwszej 3o wolontariuszy głównie ze Stanów Zjednoczonych przez ponad tydzień zajmowało się pracami porządkowymi. Wspierała ich grupa skautów z Oświęcimia. W kolejnych dniach naprawiali uszkodzone macewy, wykonywali ich zdjęć i robili opisy. Wybudowali także kamienną alejkę. Druga część prac związana była z prowadzonymi badaniami.

- Ci wolontariusze to wspaniali ludzie, którzy wkładają w to co robią serce - podkreśla Piotr Daczyński, opiekun skautów, którego podopieczni włączyli się w pomoc.

Jak zaznacza, była to dla nich znakomita okazja, by zdobyć doświadczenie pracując w międzynarodowym zespole. Młodzież, pomimo że wracała z cmentarza cała ubłocona, była zadowolona.

W przyszłym roku amerykańscy wolontariusze mają ponownie odwiedzić Oświęcim. Wspierać ich będzie ta sama grupa skautów z Oświęcimia.

W planach fundacji znajduje się także odrestaurowanie żydowskiego cmentarza w pobliskim Bieruniu.

- Znajduje się on w fatalnym stanie - mówi Piotr Daczyński.

Podczas tegorocznej wizyty w Polsce wolontariusze Matzevah Fundation łącznie odwiedzą ok. siedmiu miejscowości, w których zajmą się renowacją cmentarzy. A

Steven Reece jest pomysłodawcą, założycielem, a zarazem prezesem Matzevah Fundation. Jest również pastorem kościoła baptystycznego. Od 12 lat zajmuje się renowacją cmentarzy. Fundację założył w 2010 r.
W jaki sposób zrodził się pomysł założenia fundacji?

To długa historia. Trzeba cofnąć się do 2005 r. kiedy podczas wizyty w Otwocku pod Warszawą odwiedziłem żydowski cmentarz. Zdziwiło mnie, że jest tak zaniedbany. Zainteresowało mnie to i zadałem sobie pytanie, dlaczego tak jest. Zacząłem się zastanawiać, co można zrobić, by uporządkować takie miejsca.

Co działo się później?

Spotkałem się z Michaelem Schudrichem, naczelnym rabinem Polski. Długo rozmawialiśmy, chcąc poznać intencje obu stron. Wtedy z jego ust padło kluczowe pytanie: dlaczego? Szybko odpowiedziałem mu jednym słowem: pojednanie.

To wystarczyło, by rozpocząć współpracę?

Fundamentem naszej współpracy jest zaufanie. Przez te lata wspólnych działań udało się wypracować mocną wieź. Teraz nikt nie ma wątpliwości, że nasze intencje są szczere i chcemy działać dla wspólnego dobra.

Czym zajmuje się fundacja?

Dążymy do poszerzenia i pogłębienia dialogu chrześcijan ze społecznością żydowską. Obje przecież wyznają tego samego Boga.

Jak chcecie to osiągnąć?

Mamy trzy podstawowe fundamenty, są to pamiętanie, odnowienie i pojednanie. Dbamy o to, by zachowana została pemięć o tym, co wydarzyło się w czasie drugiej wojny światowej w Polsce. O to, by nie zapomniano ile wymordowano tu Żydów oraz Polaków. Odnawianie polega na tym, by dbać o cmentarze, które są pomnikami historii. Ślady te wraz z ich niszczeniem są zacierane. Nie możemy do tego dopuścić. Pojednanie natomiast dotyczy budowy pomostu pomiędzy Polakami a Żydami, by relacje naznaczone bólem i krwią były jak najlepsze.

Kim są wolontariusze?

Jednym z naszych celów jest pojednanie, dlatego dobór wolontariuszy nie jest przypadkowy. Są to ludzie różnych wyznań i narodowości. Przede wszystkim są to baptyści ze Stanów Zjednoczonych. Staramy się w nasze prace angażować lokalne gminy żydowskie oraz Polaków. Chcemy, by ze sobą współpracowali różni ludzie i budowali więź.

Znakomicie mówi pan po polsku. Trudna była nauka naszego języka?

Dla obcokrajowców język polski jest bardzo trudny. Mieszkałem tu jednak przez 12 lat i spędziłem wśród Polaków dużo czasu, często się spotykałem z ludźmi, co było doskonałą okazją do szlifowania języka. Ciągle jednak się uczę, czasem brakuje mi słów, by wyrazić dokładnie to co myślę. Wtedy wtrącam angielskie słówka. Obecnie mieszkam w Stanach Zjednoczonych.

Jest pan zadowolony ze współpracy z lokalnym samorządem?

Władze popierają to co robimy, to dla nas ważne. Nie jest to wsparcie finansowe, lecz pomoc przy załatwianiu wszelkich formalności, a jest ich na prawdę sporo. Podczas prowadzenia badań należy uzyskać wiele dokumentów i map. W tym miejscu chciałem podziękować wszystkim, którzy nas wspierają, byśmy wspólnie razem działali dla dobra tego miasta. Jego hasłem jest „Oświęcim miastem pokoju“ - my się do tego przyłączamy. Zapraszamy wszystkich do współpracy za rok, jeśli oczywiście ponownie uda się tu przyjechać.

Rozmawiał Sławomir Bromboszcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska