https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

100 lat Szpitala Wojskowego w Krakowie. Jubileusz w cieniu wielu problemów

Dorota Stec-Fus
Budynki szpitala mają ponad 100 lat i do ich remontu potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków
Budynki szpitala mają ponad 100 lat i do ich remontu potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków Andrzej Banas / Polskapresse
100 lat Szpitala Wojskowego w Krakowie to okazja nie tylko do świętowania. To także czas poważnej dyskusji nad przyszłością

Minęło 100 lat od przejęcia Szpitala Wojskowego przez odrodzone Wojsko Polskie z rąk Austriaków. Szpital jest jedyną instytucją wojskową działającą bez przerwy przez te lata w Krakowie.

Wczorajszy jubileusz, w trakcie którego przypominano bardzo ciekawą historię placówki, został przygotowany niezwykle starannie. Pomimo podniosłej, świątecznej atmosfery nie sposób było jednak uciec od coraz bardziej nabrzmiewających problemów szpitala.

Sprawa nr 1 to tragiczny wręcz stan budynków. Ponad stuletnie obiekty (stawiane w latach 1907-1911) wymagają natychmiastowego, kapitalnego remontu. Ale na to nie ma pieniędzy. - Jeśli nie wesprą nas władze lokalne, nie damy rady - mówi Piotr Marszałek, zastępca komendanta do spraw medycznych. Ale włodarze samorządowi uważają, że szpital podlega pod Ministerstwo Obrony Narodowej i - w ich ocenie - to właśnie resort powinien finansować prace. Ten zaś daje tylko troszkę podkreślając, że 99 procent pacjentów szpitala to cywile, przede wszystkim z Krakowa i Małopolski, do których powinni „dorzucić” prezydent miasta i marszałek województwa. I tak kółko się zamyka.

Sprawy nie ułatwia fakt, że każdy budynek jest zabytkowy i na jakąkolwiek przebudowę zgodę musi wyrazić konserwator zabytków. Choć współpraca z nim - jak podkreśla Marszałek - układa się bardzo dobrze, to trudności w dopasowaniu wymogów konserwatorskich do wymogów stawianych obiektom medycznym sprawiają, że prace wydłużają się ponad miarę.

W bodaj najgorszym stanie znajduje się blok operacyjny, który nie spełnia dzisiejszych norm medyczno-sanitarnych. I jeśli nie zostanie przeprowadzony jego remont, NFZ może odmówić dalszego finansowania wykonywanych tu zabiegów. - Są fundusze na ten cel i prace wkrótce zostaną rozpoczęte - zapewniała wczoraj dr Aurelia Ostrowska, dyrektor Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w MON. Niemniej pracownicy szpitala obawiają się, że pieniędzy nie wystarczy: kosztorys został bowiem wykonany kilka miesięcy temu, w którym to czasie ceny usług budowlanych znacząco wzrosły. A pomysłu na to, skąd wziąć brakującą kwotę - nie ma.

Po zakończeniu remontu bloku, najpilniejszym będzie remont oddziału chorób zakaźnych i pulmunologii. Potem - pozostałe. Poza pediatrią i położnictwem szpital - liczący łącznie 419 łóżek - zapewnia leczenie we wszystkich specjalnościach.

Kolejny wielki problem, to dramatyczny brak kadry. Dotyczy wszystkich: od salowych począwszy, na medykach skończywszy. Lekarzy wojskowych w szpitalu pracuje dziś już tylko 28 - przy ok. 100 cywilach na etacie i kolejnych 100 na kontraktach. Dlaczego? Bo o ile cywil może dyktować warunki płacowe i dyrekcja chcąc nie chcąc je przyjmuje, to lekarz-oficer w szpitalu ma ściśle określoną przez MON pensję, niższą nie tylko od zarobków cywilnych medyków, ale też od kolegów w jednostkach wojskowych. W efekcie na 1228 koniecznych, zdaniem MON, etatów dla lekarzy wojskowych w Polsce - obsadzonych jest dziś jedynie 735.

Ale są też dobre wiadomości. Pomimo trudności zdołano wyremontować oddział psychiatryczny a także polikliniki. Wśród nich stomatologię, dla której - jak wylicza lek. dentysta Piotr Sokół, zastępca komendanta - kupiono 16 nowych unitów, tomograf komputerowy, sprzęt radiologiczny, ortodontyczny itp. Odział oferuje dziś Małopolanom leczenie nowoczesne i bez wielomiesięcznego czekania w kolejkach.

Nasi rozmówcy nie kryją też dumy z wyników w tegorocznym rankingu tygodnika „Wprost”, w którym ich oddział laryngologiczny zajął drugie miejsce w kraju.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dzieje się w Krakowie
FLESZ: Pedofilia w Kościele. Jaka jest skala tego zjawiska w Polsce?
Źródło: vivi24

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nieciekawa historia ....
dlaczego Szpital Wojskowy nie kontroluje poczynań byłych pracowników, którzy się na nim lansują.... bogate dossier byłego anestezjologa W.S. oszałamia... w 100 .... % , fentanyl , Małgorzata z Prokocimia i te % ..... Zdrada na rzecz kasy od Kieleckiej i od ambulansu do ambulansu ....
H
Halim
Właśnie ,dlaczego nikt wcześniej się tym zainteresował, że utrzymuje się cały personel kierowniczy z ordynatorami ,oddziałowymi z dodatkami funkcyjnymi a oddział ma mówiąc skrótowo 2 salki na krzyż jedną toaletę i gabinety lekarskie .
Na urologii podobnie .Jedna salka więcej i całe kierownictwo a o 13 już żadnego lekarza nie ma .
To są oddziały ? A jakie koszty administracyjne ,czyli pensje i dodatki funkcyjne ?
Dlaczego tak późno zostały zlikwidowane te oddziały ?
A oddział psychiatryczny ?
trala lala trala la jak tu miło się mieszka
na wycieczki jeździmy i grile sobie smażymy.
A prawdziwych pacjentów psychiatrycznych z soru wysyłają do Kobierzyna .
To dla kogo jest ten oddział ? Dla pacjentów szpitala czy dla kandydatów na rencistów .
Podobnie po południu i w nocy pacjentów ginekologicznych czy urologicznych wozi się do innych szpitali gdzie jest profesjonalna całodobowa opieka .
To jak szpital ma nie zbankrutować skoro są tego rodzaju nieprawidłowości a pracownicy jeszcze są oburzeni ,jak widać po wpisie na forum ,że nowy komendant likwiduje nierentowne oddziały .
P
Pracownik
A o likwidacji oddziałów np. Ginekologiczno-polozniczego gdzie nie ma już ani lekarzy ani pielęgniarek a dotacje poszły, się nie pisze... Pochodzić i popytać, porozmawiać z ludźmi a nie propagandę pisać
G
GRU
Takie cudowne ozdrowienie powinno zostać wnikliwie zbadane i gdyby to się stało za sprawą metody leczniczej wpisane w księgi osiągnięć medycznych.

W innym przypadku ,co jest raczej bardziej prawdopodobne , powinien się tym zająć prokurator ,bo nawet w najlepszym szpitalu znajdą się czarne owce a wystarczy jedna ,żeby zepsuć dobry wizerunek instytucji na który pracują setki uczciwych lekarzy.
A
Appa
Pamiętam jak na kardiologii tego szpitala doznał kiedyś cudownego uzdrowienia niejaki Jan T. ,który uciekł pod skrzydła znanego tam kardiologa na wieść ,że ma zostać zwolniony z pracy w urzędzie miejskim .Tenże słynny lekarz 10 miesięcy toczył bój o zdrowie tego urzędniczego geniusza i trzymał go na tzw.L4 przez co ów nie został z pracy wyrzucony . Doczekał w chorobie zmiany prezydenta i gdy nowy włodarz chciał go zatrudnić ten cudownie ozdrowiał z dnia na dzień i był chwalony później za niezwykłe zaangażowanie w pracy ,nawet w porze nocnej gdy normalni dyrektorzy śpią .Czy to nie sukces medyka ?
Jan T. nie zapomniał o kwalifikacjach lekarza tego szpitala i chciał znów po latach uciec pod jego skrzydła tym razem ,aby uniknąć odsiadki w więzieniu . Jednak służby i prokurator nie zezwoliły na manewr sprzed lat ,wzięły symulanta za łeb postawiły przed lekarzem sądowym ,który stwierdził że aresztant może dalej odsiadywać karę więzienia . Słynny lekarz uniknął konsekwencji prawdopodobnie dlatego ,że był oficerem i podlegał innemu resortowi .
Jan T. ma jednak tak wielki sentyment do tej lecznicy ,że od jakiegoś czasu znów jest widywany na korytarzach tej kliniki tym razem zbiegło się to z wyrokiem sądu odsiadki 2 lat od której złożył apelację .Wprawdzie słynnego lekarza wywalił wreszcie nowy komendant szpitala ,ale był widywany kilkakrotnie w klinice .
Piszę o tym dlatego ,że Jan.T , z racji rekordowej ilości zarzutów karnych jakie przedstawiono urzędnikowi nie daje o sobie zapomnieć i wciąż jest w mediach a dopiero co miał występ na sesji miejskiej rady na której zarzucał urzędnikom ......nieprawidłowości .
A
Akr
Niestety ,ale teraz do prowadzenia szpitala trzeba podchodzić biznesowo .To pacjenci są źródłem dochodu i w ramach uzyskanych za leczenie środków trzeba sobie dawać radę .
Gmina nie ma podstaw finansować nakładów bo nie jest jego właścicielem a sama posiadając swoje szpitale zabezpiecza potrzeby lecznicze mieszkańców Krakowa . Prędzej wojewoda ,marszałek lub starosta bo szpital ten obsługuje pacjentów z okolicznych podkrakowskich wiosek.
MON też ma rację ,bo skoro tylko 1% pacjentów to wojsko dlaczego ma finansować leczenie 99% cywilów na których szpital zarabia i z czego utrzymuje cywilną kadrę .
Skoro szpital nie otrzymuje wsparcia a sam nie jest w stanie udźwignąć ciężaru kosztów działalności może podzielić los innych placówek medycznych i zostać zlikwidowany a jego obowiązki przejmą szpitale cywilne ,których w Krakowie mamy przecież kilka.
J
JAN
DZIEKI WASZYM LEKARZOM ZYJE...... p,prof.golec,dr.balawender iCALA RESZTA DZIEKUJE
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska