Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"100 na start", czyli krakowscy licealiści walczą o książki dla niewidomych dzieci

Aleksandra Suława
Aleksandra Suława
Szóstka krakowskich licealistów, czyli autorzy akcji "100 na Start"
Szóstka krakowskich licealistów, czyli autorzy akcji "100 na Start"
Jeśli niewidome dziecko ma w domu brajlowską książkę, zwykle otrzymuje ją na komunię. Często jest to pierwsza i ostatnia pozycja w jego księgozbiorze. Bo chociaż o udogodnieniach dla niepełnosprawnych mówi się wiele, literatura dla niewidomych – zwłaszcza ta ilustrowana - to wciąż rarytas. Doktorantka krakowskiej ASP i uczniowie jednego z krakowskich liceów chcą to zmienić.

WIDEO: Krótki wywiad

Dziewczynka – nazwijmy ją Kasia - przesuwa placami po wypukłym obrazku. Pod jej dłonią wiją się serpentyny, płyną linie, pęcznieją kropki. Bada je długo i uważnie, tak długo aż na jej twarzy pojawi się uśmiech. Jest. Złapane. Zobaczone w wyobraźni.

- Dla ludzi o zdrowych oczach, ślad jaki rysuje w przestrzeni ruch, obraz ruchu, to oczywistość. Jednak dla niewidomego od urodzenia to – mówiąc kolokwialnie - kosmos. Odkrycie, które stanowi punkt wyjścia do gry wyobraźni i poznawania świata – mówi Karolina Banaszkiewicz-Badura, autorka książki „Kropka”, którą odkrywa Kasia.

Minimum fantazji, maksimum użyteczności

Kasia niedługo cieszy się książką. To nie jej egzemplarz, nie egzemplarz koleżanki, nawet nie biblioteczny egzemplarz. To wersja testowa, którą w ramach doktoratu na krakowskiej ASP przygotowała Banaszkiewicz – Badura. Doktorantka wykorzystała innowacyjną metodę tzw. druku wielowarstwowego UV, polegającą na nanoszeniu na kartkę kolejnych warstw farby. W efekcie obrazek uzyskuje trójwymiarową, interesującą w dotyku fakturę, ma partie wyższe i niższe, obłe i ostre, gładkie i chropowate. Ilustracja jednocześnie zachowuje też intensywny kolor, co jest ważne dla dzieci słabowidzących.

W porównaniu z wykorzystywanymi dziś metodami czyli dziurkowaniem konturów czy wyklejaniem obrazków z guzików i sznurków to duża zmiana. Również tematyczna, bo w książkach z którymi na co dzień obcuje Kasia, obrazki nie są po to, żeby bawić, ale żeby uczyć: na przykład kształtu granic państwa, albo znaków drogowych. - To bardzo ważne i potrzebne, ale chciałabym, żeby dzieci miały szansę obcować również z innym, bardziej artystycznym rodzajem ilustracji – tłumaczy autorka „Kropki”.

„Kropka” obok tekstu zapisanego brajlem zawiera też tradycyjny druk, więc do gustu może przypaść też widzącemu dziecku. A taka uniwersalność to już prawdziwa rewolucja.

Sto książek na start

Tyle, że na razie to dopiero pomysł na rewolucję, bo w tej chwili „Kropka” funkcjonuje tylko w jednym, prototypowym egzemplarzu. Powód? Pieniądze. - Jeden egzemplarz „Kropki” drukuje się ponad godzinę. Książka musi więc kosztować tyle, by maszyna była w stanie na siebie zarobić – tłumaczy Banaszkiewicz – Badura. „Tyle”, czyli ok. 300 złotych.

Książeczka dla dzieci w cenie kolekcjonerskiego albumu? Luksus.

Ten „luksus” bardziej dostępnym postanowiła uczynić grupa krakowskich licealistów. W ramach olimpiady Zwolnieni z Teorii szóstka uczniów pierwszej klasy II LO zorganizowała akcję „100 na start”, w ramach której chce sfinansować produkcję 100 egzemplarzy książek, ilustrowanych w metodzie druku wielowarstwowego UV, które później trafią do organizacji i placówek, pomagających niewidomym dzieciom.

Oglądanie obrazków w książkach to zabawa, którą każdy z nas pamięta z dzieciństwa. Dlaczego niewidome dzieci miałyby nie mieć dostępu do tej przyjemnej i rozwijającej aktywności?

- mówi Mateusz Badura, koordynator akcji, a prywatnie syn autorki książki.
Uczniowie planują zebrać 35 tys. złotych. Założyli profil w serwisie Zrzutka.pl, promują akcję na Facebooku i Instagramie, planują też szukać sponsorów. - To akcja non profit więc jeśli zbierzemy większą kwotę, po prostu wydrukujemy więcej egzemplarzy – deklarują licealiści.

Książka – zrób to sam

Akcja „100 na Start” zwraca uwagę na większy problem jakim jest dostępność literatury dla niewidomych.

Jeśli niewidome dziecko ma w domu napisaną brajlem książkę, zwykle otrzymuje ją na komunię. To – wbrew pozorom – całkiem hojny prezent, bo np. „W Pustyni i w Puszczy” w wersji dla niewidomych liczy pięć tomów, a każdy z nich kosztuje ok. 150 złotych. Często jest to pierwsza i ostatnia pozycja w jego księgozbiorze

– mówi Magdalena Gatlik, z Zespołu Szkół i Placówek pn. Centrum dla Niewidomych i Słabowidzących przy ul. Tynieckiej w Krakowie.

Oczywiście, zamiast kupować (a raczej zamawiać z wydawnictwa, bo książek pisanych brajlem w księgarniach nie ma) można by wypożyczać. Tyle, że nie bardzo jest skąd. Funkcjonująca w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej Wypożyczalnia Książki Mówionej i Brajlowskiej, oferuje głównie pozycje dla dorosłych. Biblioteka Kraków pozycji brajlowskich nie posiada w ogóle. Książki z obrazkami to w ogóle nisza w niszy - można je wypożyczyć tylko z jednego miejsca w Polsce – Wypożyczalni Książki Dotykowej w Lublinie. Albo, tak jak w ośrodku przy ul. Tynieckiej – wykonać samodzielnie.

A szkoda, bo dzieci chcą czytać – z raportów Biblioteki Narodowej wynika, że najaktywniejszymi czytelnikami w Polsce są właśnie najmłodsi. I choć badania nie prowadzą rozróżnienia na niewidomych i widzących, nie ma powodu by stwierdzić, że ci pierwsi mniej garną się do książek. Wręcz przeciwnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska