https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

101 narciarzy zawisło nad stokiem w Krynicy [ZDJĘCIA]

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
Było tuż przed godziną trzynastą w niedzielę, gdy nagle zatrzymał się wyciąg krzesełkowy w ośrodku narciarskim Azoty na Wzgórzach Słotwińskich w Krynicy-Zdroju. Nad stokiem zawisło 101 miłośników białego szaleństwa. Na pomoc wezwano GOPR i straż pożarną. Wyciąg w Azotach stanął z braku prądu. Co spowodowało awarię - nie wiadomo. W sąsiednim ośrodku narciarskim, na tym samym stoku, zasilanie nie było przerwane i tam wyciąg kręcił się normalnie.

Początkowo nie było powodu do niepokoju. Narciarze przyzwyczajeni do przerw powodowanych wsiadaniem mniej wprawnych miłośników białego szaleństwa nawet nie zwrócili na to uwagi. Szybko uruchomiono zasilanie awaryjne, czyli agregat. Prąd popłynął. Wyciąg ruszył. Niestety, krzesełka przesunęły się zaledwie dwa metry i znów stanęły. Kolejne próby rozruchu nie dawały rezultatu.

- Tuż po godzinie trzynastej zostaliśmy zaalarmowani o konieczności ewakuowania narciarzy z wyciągu w "Azotach" - relacjonuje brygadier Aleksander Cycoń, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krynicy. - Zadanie było o tyle ułatwione, że miesiąc wcześniej na tym wyciągu mieliśmy manewry wspólnie z Grupą Krynicką Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tym razem, już w rzeczywistej akcji, znów działaliśmy wspólnie.

Do sprowadzania turystów z obłoków na ziemię zaangażowanych zostało ponad 70 strażaków z PSP w Krynicy i Nowym Sączu oraz ochotniczych straży pożarnych z rejonu Krynicy i doliny Popradu. GOPR przysłał 20-osobową ekipę. Z niektórych krzesełek narciarzy opuszczano na linach. Tak działał GOPR i dwie grupy ratownictwa wysokościowego PSP. Bardzo pomagali pracownicy sąsiedniej stacji narciarskiej.

Dla 19-letniej Weroniki z Łodzi jest to największa przygoda zimowych ferii w Krynicy-Zdroju. W niedzielę po południu przez kilkadziesiąt minut uwięziona była z dwiema koleżankami w wiszącym nad stokiem krzesełku wyciągu na Wzgórzach Słotwińskich. Na ziemię sprowadzał ją po drabinie strażak. - Zapamiętałam, że był przystojny, bo patrzyłam na niego, chcąc uniknąć lęku wysokości - zwierzała się, gdy już stanęła na ziemi.

- Było fajnie, a na dodatek tacy przystojni mężczyźni nas ratowali - uśmiecha się 40-latka z Radomia. - W smartfonie mam zdjęcia i koleżanki pękną z zazdrości, kiedy zobaczą, że noszono mnie na rękach. Choćby dla tej przygody warto było przyjechać do Krynicy!

Akcja na wyciągu trwała prawie do godziny 15.

Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość-a
dotyczy wypowiedzi dr marco, chyba tobie w gaciach, bo na wyciągu były moje dzieci, 7 letnie i 13 naletnie z mężem, sciągał ich gopr ja akcję obserwowałam z ziemi bo akurat zrobiłam sobie przerwę, wielki szacun dla strażaków, goprowców i obsługi, akcja przebiegała sprawnie i szybko, a najważniejsze że nic się nikomu nie stało. ale na pewno będą mieli co wspominać.
s
snołbordzista
osobiście wisiałem na krześle na sąsiednich Słotwinach około 20 min, stały tam też wszystkie orczyki, więc zanim pan coś mądrego napisze proszę to sprawdzić. Dodam też że udało mi się zejść ze ławki dzięki agregatowi
d
dr Marco
I troszkę nieprzyjemnie pachniało.
n
narciarz
nie prościej było prąd włączyć ?
m
max
ale na pewno wielu już miało miękko w gaciach dobrze że siedzą.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu 101 narciarzy zawisło nad stokiem w Krynicy [ZDJĘCIA]
F
Fr
Jw
h
ha
dobrze im :)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska