Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 godzin na SOR! Czy trzeba czekać tak długo na pomoc?

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Pacjenci małopolskich szpitali skarżą się na oddziały ratunkowe. Lekarze mówią, że nie z każdą chorobą trzeba zgłaszać się na SOR.

Pan Edward z Krakowa przeszedł w swoim życiu wiele zabiegów. Miał operację mózgu, zabiegi onkologiczne i okulistyczne. Jest schorowany, a każdy kolejny niepokojący sygnał musi zgłaszać lekarzowi.

4 maja, dzień po długim weekendzie, spuchła mu noga i nie mógł chodzić. Jego żona Zuzanna od razu zabrała go do ortopedy - jednak nie mieli przy sobie skierowania, więc lekarz odmówił konsultacji.

- Polecił nam, żebyśmy udali się na szpitalny oddział ratunkowy - relacjonuje żona pacjenta. - Tak też zrobiliśmy, pojechaliśmy do szpitala Uniwersyteckiego na ulicę Kopernika - dodaje.

W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dostali informację, że czas oczekiwania na badanie może wydłużyć się... do 12 godzin.

- Jak to jest, że w SOR czeka się tak długo? Mąż ma legitymację honorowego krwiodawcy, jest schorowany, a musi czekać na pomoc kilkanaście godzin!? Baliśmy się, że spuchnięta noga może być objawem zakrzepicy - denerwuje się jego żona.
Czy mówisz po krakowsku

Pięć kolorów

- W chwili przyjęcia na SOR pacjent podpisuje również informację, o tym do jakiej grupy został zakwalifikowany i ile może (ale nie musi) wynosić czas oczekiwania - wyjaśnia Maria Włodkowska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego.

Każdy pacjent zostaje oznaczony innym kolorem. Jeśli jest to czerwony - przyjmuje się go natychmiast, bo stan zagraża życiu. Następnie - tak mówi teoria -w ciągu 15 minut przyjmowani są pacjenci oznaczeni kolorem pomarańczowym. Kolor żółty oznacza, że chory będzie przyjęty w ciągu 90 minut - wymaga bowiem rozszerzonej diagnostyki albo złożonej farmakoterapii.

Zielony kolor to 240 minut. Najdłużej, do 12 godzin, oczekiwać mogą pacjenci oznaczeni kolorem niebieskim - nie wymagający opieki SOR. To właśnie tym kolorem został oznaczony pan Edward.

- Dziennie średnio udzielamy ok. 150 porad. Zaledwie 20 proc. to są osoby, którym rzeczywiście, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przysługuje realne prawo do świadczeń w SOR - dodaje Maria Włodkowska.

Nie tylko Uniwersytecki

Niestety, długie kolejki na szpitalnych SORach, to codzienny, „normalny” widok w całym naszym regionie.

Na oddziale ratunkowym w Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie dyżuruje średnio czterech lekarzy. To jednak nie wystarcza.

- Większość osób zgłaszających się na SOR nie powinno tam trafiać - mówi lek. Norbert Januszek. - Jeżeli stan nie zagraża życiu i zdrowiu pacjenta, to powinien udać się on do lekarza pierwszego kontaktu lub do punktów opieki całodobowej - zaznacza lekarz.

Ambulans konny, prawdopodobnie pierwszy w krakowskiej stacji pogotowia (arch. KPR)

125 lat Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Zobacz jak dawni...

Problem dotyczy także szpitala im. Jana Pawła II w Wadowicach.

- Czekałem na przyjęcie ze złamaną nogą tak długo, że w końcu nie wytrzymałem i pojechałem taksówką do prywatnej kliniki - mówi Patryk Szyba z Wadowic.

W szpitalu im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem kolejki są, ale tylko w sezonie zimowym.

- Dzieje się tak nawet pomimo faktu, że w tym okresie zwiększamy obsadę medyczną - mówi Ali Issa Darwich, ordynator SOR.

WSPÓŁPR.: tm, sś, rog, poni

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska