Po pierwszej części wydawało się, że gospodarze są w stanie powalczyć o kolejną wiosenną zdobycz, bo pierwszą zdobyli w poprzedniej serii kosztem KSZO.
- To, co zrobiliśmy po przerwie, było mikołajkami w środku lata – pieklił się Alfred Godyń, kierownik trzebinian.
Tymi słowami nawiązał do okoliczności straconych goli. Pierwszy był w zamieszaniu i miejscowi nie potrafili wybić piłki. Kompanickiemu asystował Uliczny. Później Uliczny uderzył z 35 m, z rzutu wolnego, a rosłemu Szymali futbolówka wpadła do siatki za plecami.
W ostatniej akcji meczu, po akcji prawą stroną Bartłomieja Chlebdy na bliższy słupek w tempo wbiegł Mateusz Stanek, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Na więcej miejscowym zabrakło czasu.
- Mieliśmy mecz pod kontrolą. Rywale wypracowali jedną akcję i po niej strzelili gola – powiedział Artur Bożyk, trener Chełmianki. - Przy dwubramkowym prowadzeniu ten mecz powinien był „zamknąć” Michał Budzyński. Zapracowaliśmy na zwycięstwo. Na początku byliśmy trochę zaskoczeni ostrą grą rywali. Wydaje mi się, że wyładowywali swoją frustrację na moich zawodnikach. Dobrze, że po takim dla nas szokującym początku chłopcy wzięli się do gry. Wielu z nich jest mocno poobijanych i dzisiaj nie wiem, kto będzie gotów do gry w następnym meczu.
KS Trzebinia – Chełmianka Chełm 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Kompanicki 55, 0:2 Uliczny 63, 1:2 Stanek 90+2.
MKS Trzebinia: Szymala - Stokłosa, Michalec, Kalinowski, Jagła – Kowalik (46 Chlebda), Górka (55 Majcherczyk), Kłusek, Świętek – Porębski (63 Stanek), Sołtys.
Chełmianka: Drzewiecki - Uliczny, Kompanicki, D.Niewęgłowski, Kwiatkowski - J. Niewęgłowski, Koszel (55 Budzyński), Piekarski, Banaszak - Prytuliak, Maliszewski (46 Chodziutko).
Sędziował: Kamil Adamski (Ostrowiec Świętokrzyski). Żółte kartki: Kalinowski, Kowalik, Jagła – D. Niewęgłowski, Banaszak, Chodziutko. Widzów: 120.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska