Trzebinianie zaczęli bez respektu dla wicelidera, co zapowiadało ciekawe widowisko. Jednak już w 4 minucie, po faulu Marcina Kalinowskiego na Szymonie Dobie, sędzia wskazał na „wapno”. Strzał Mirosława Tabora obronił Tomasz Wróbel.
Miejscowi mogli pokusić się o otwarcie wyniku. Adrian Zybiński przestrzelił nad poprzeczkę.
Potem „Pasy” po raz drugi wykonywały „jedenastkę”. Do słuszności jej podyktowania nie było wątpliwości, a takowe miejscowi mieli za pierwszym razem. Do piłki podszedł Oskar Lachowicz. Uderzył w środek bramki.
Przed przerwą, z prawej strony atakował Oskar Chechelski. Uderzył w bliższy róg, lecz Michał Malinowski nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron miejscowi zaatakowali, by szukać remisu. Po jednej z kontr gości Mirosław Tabor znalazł się w polu karnym, ale jego strzał obronił Tomasz Wróbel (60 min).

W odpowiedzi, po uderzeniu Oskara Chechelskiego, bramkarz krakowian z trudem odbił piłkę poza linię końcową boiska (62 min).
Z kolei kolei po akcji oskrzydlającej Tabora, wbiegający na dalszy słupek Oskar Hyla nie zdołał wepchnąć futbolówki do siatki (70 min).
Wreszcie lewą stroną atakował Mateusz Tabisz. Złamał akcję do środka, podciągnął kilka metrów wzdłuż linii pola karnego, by oddać mocny strzał. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
- Przez chwilę wstrzymałem oddech, bo nie wiedziałem, czy piłka wpadnie do siatki. Jednak wpadła i bardzo się z tego cieszę. To mój trzeci gol w czwartym meczu rezerw, w których występuję od listopada 2024 roku – zwrócił uwagę Mateusz Tabisz. – Jeśli chodzi o moje trafienie, to widząc, że zrobiła się przede mną luka, zdecydowałem się na szybki drybling i oddałem strzał. Reakcja automatyczna. Szybkie „przeczytanie” akcji przełożyło się na gola, o którym mówiliśmy w przerwie, że powinien „zamknąć” mecz i tak też się stało.
Tragedii z porażki nie robił szkoleniowiec trzebinian.
- Była to – można powiedzieć, wkalkulowana porażka, biorąc za wykładnik jesienną porażkę w Krakowie 0:7, ale na własnym boisku, przy odrobinie szczęścia, mogliśmy urwać punkt wiceliderowi. Wyszliśmy na boisko zmotywowani, ale chyba ze zbyt gorącymi głowami, co w pierwszej połowie przełożyło się na dwa rzuty karne dla rywali. O ile przy pierwszym można dyskutować, to drugi zupełnie niepotrzebny. Faul był przy bocznej linii „szesnastki”. Punktów musimy szukać przede wszystkim z równymi sobie ekipami – podkreślił Piotr Chlipała, trener MKS Trzebinia.

MKS TRZEBINIA – CRACOVIA II 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Lachowicz 25 karny, 0:2 Tabisz 73.
MKS TRZEBINIA: Wróbel – Grzyb, M. Kalinowski, Jampich, Piekarz (75 Zembol) – Zakrzewski, Zybiński, Sucharski, Kowalik (75 K. Kalinowski), Szemiot (68 Karcz) – Chechelski (80 Kikla).
CRACOVIA II: Malinowski – Hyla, Żołądź, Nowakowski, Skovgaard – Strózik (77 Pomietło), Lachowicz, Tabisz (88 sutor), Gut – Doba, Tabor (77 Czerwiński).
Sędziował: KACPER DYREK (NOWY SĄCZ). Żółte kartki: M. Kalinowski, Jampich, Zybiński – Strózik, Doba, Pomietło, Mordak (trener). Widzów: 350.
Inne mecze 21. kolejki:
Orzeł Ryczów – Wieczysta II Kraków 4:1 (2:0)
Glinik Gorlice – Dalin Myślenice 1:0 (1:0); bramka: Gogola 25 karny.
Watra Białka Tatrzańska – Poprad Muszyna 0:1 (0:1); bramka: Orzechowski 20.
Beskid Andrychów – Podhalanin Biecz 3:0 (walkower, Podhalanin wycofał się z rozgrywek)
Limanovia – Wolania Wola Rzędzińska 0:2 (0:0)
LKS Jawiszowice – Pcimianka 1:2 (1:1); bramki: Korczyk 33 - Kulig 3, Rapacz 73.
Lubań Maniowy – Kalwarianka 2:0 (1:0); bramki: Plewa 11, Czajkowski 90+5.
BKS Hal-Mont Bochnia – Sokół Słopnice 3:1 (2:1)
PAUZA: TERMALICA II NICIECZA

