Gospodarze wierzyli, że da się urwać punkty liderowi i faworytowi, bowiem w pierwszym spotkaniu dokonali już tej sztuki remisując 3:3. Od początku zaatakowali wysokim pressingiem krakowian i wypracowali sobie kilka okazji, ale pod bramką Burka miejscowym brakowało precyzji.
Dobrze radziła sobie także defensywa Cracovii. Przyjezdni szukali okazji do kontr, kilka razy m.in. Pomietło i Tabor byli blisko, ale ich dośrodkowania były niecelne albo wrzutki wyłapywał Pietrzak. Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji.
Po zmianie stron w jednej z pierwszych akcji krakowianie byli już skuteczni. W 52 min najpierw Pietrzak odbił strzał, ale przy dobitce Tabisza był już bezradny.
Po stracie gola miejscowi zaatakowali. W 65 min Palacz, a po chwili Chlipała mogli doprowadzić do wyrównania, ale zagrali zbyt nerwowo i za szybko i z ich akcji nic nie wyszło. Goście skupili się na grze z kontry, ale byli groźni w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła.
Tabisz, Lachowicz i Hyla powinni trafić do siatki, ale czegoś brakowało w finalizowaniu ich ataków i spotkanie już do ostatniego gwizdka nie przyniosło zmiany rezultatu. Trzy punkty zasłużenie pojechały do Krakowa.
Limanovia - Cracovia II Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Tabisz 52.
Limanovia: Pietrzak - Maślanka, Jaworski (60 Kurczab), Matras (65 M. Palacz), P. Nowak (80 Jacak) - Chlipała (69 Witek), Kurek, F. Nowak, Mrożek - Salamon (65 K. Palacz), Czachura.
Cracovia II: Burek - Żołądź, Wójcik, Nowakowski (71 Czerwiński) - Hyla, Strózik, Lachowicz (70 Mamroł), Tabisz (84 Kęska) - Wierzbicki (55 Królak), Pomietło - Tabor (79 Doba).
Sędziował: Przemysław Stepek (Tarnów). Żółte kartki: P. Nowak, Jacak, Król (na ławce) - Żołądź. Widzów: 70.
