https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Tułacz: Musimy wrócić do równowagi emocjonalnej

Jacek Żukowski
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice)
Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice) WOJCIECH MATUSIK
Puszcza Niepołomice w poniedziałek o godz. 19 zagra ze Stalą Mielec. To mecz drużyn ze strefy spadkowej ekstraklasy. Puszcza ma 27 punktów, Stal 26.

- Przed nami arcyważne spotkanie z rywalem zaangażowanym w to samo, co my – mówi trener Puszczy Tomasz Tułacz. – Wiemy, po jakich meczach jesteśmy i jak ciężko jest osiągnąć wymarzony cel. Dla mnie najważniejsza jest teraz nasza drużyna, a nie rywal. Nie podnieśliśmy się po meczu z Pogonią, tak nieszczęśliwie zakończonym. Kolejny mecz nie pomógł, a spotęgował sytuację, myślę tu o mentalności zespołu. Na tym się skupiliśmy, podstawą funkcjonowania zespołu jest mental, morale, to musi być na najwyższym poziomie.

Wyczyścić głowy

4:5 z Pogonią, 1:8 z Lechem – takie wyniki mogą dobić każdego.

- Po analizie zamknęliśmy sprawę meczu z Lechem – opowiada Tułacz. - Trudność polega na tym, by przywrócić do równowagi emocjonalnej zespół, po rozczarowującym występie. Trudność polega na stawianiu wymagań, wyciąganiu wniosków z błędów, a z drugiej strony wyczyścić głowę, podejść energetycznie do meczu, z właściwym DNA dla tego zespołu. Wtedy mamy szansę na rywalizację z każdym. Powrót do równowagi emocjonalnej jest kluczowy, do tzw. ducha zespołu, team spiritu.

Tułacz zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Z tego, że już nie wszystko zależy od Puszczy, ale też od wpadek rywali.

- Sytuacja jest trudna – mówi. - Gdybym powiedział, że beznadziejna, to moglibyśmy się już położyć. Nie takie rzeczy piłka widziała, nie z takiej sytuacji można wyjść. Nie chcę wracać do naszych kłopotów, do tego, skąd się biorą. Nie wszystko od nas zależy, ale ta kolejka nie zamknie bezwzględnie szans dla nas. By o czymkolwiek myśleć musimy ten mecz wygrać.

Bez sentymentów

Tułacz ratując Puszczę, może przyczynić się do pogrążenia „swojej” Stali Mielec. Tego klubu jest wychowankiem, w nim grał w ekstraklasie.

- Jesteśmy ze Stalą w podobnej sytuacji – mówi. - Mamy punkt więcej. Mamy bezpośrednie mecz korzystniejsze z Lechią i wiemy, jak dogonienie tego rywala może się skończyć. Mamy jednak 6 punktów straty. To, że jestem wychowankiem Stali nie zmienia mojego podejścia, będę jej kibicował pewnie do końca moich dni, ale najważniejszą drużyną dla mnie, od 10 lat, jest Puszcza. W rywalizacji ze Stalą nigdy nie chciałem osiągnąć innego wyniku niż zwycięstwo. Z tym bardzo ważnym dla mnie klubem w życiu potrafiłem w II, I lidze i ekstraklasie osiągać dobre wyniki. Życzę sobie zwycięstwa. Mam sentyment do Stali, ale nie w tym meczu. Jestem profesjonalistą, skupiam się na tym, by Puszcza zrealizowała swój cel. Nie podchodzę do tej konfrontacji jak do każdego innego spotkania, ale będę bardzo chciał wygrać.

Musi być przemiana w obronie

Puszcza straciła 13 goli w dwóch ostatnich meczach. W ogóle wiosną jej gra obronna wygląda słabo, a jeszcze w I rundzie było z tym całkiem nieźle.

- Nie będę się teraz zajmował tym, musielibyśmy ten problem rozkładać na czynniki pierwsze – mówi szkoleniowiec „Żubrów”. – Nie pomogę tym nikomu. Zespół dostał analizę, zawodnicy wiedzą, gdzie są problemy. Jest faktem, że źle bronimy, popełniamy błędy indywidualne, wkrada się dużo nerwowości. To musimy bezwzględnie poprawić. Bo jak nie, to nie mamy żadnych szans nawet z rywalami z I czy II ligi. To uwaga do nas wszystkich, że gra w obronie jest niezadowalająca, włącznie z działaniami w sztabie. Jest rozczarowanie.

Puszcza dwie najbliższe kolejki zamyka, grając jako ostatnia. Czy to ma znaczenie dla szkoleniowca, że będzie znał wyniki rywali?

- Nie ma znaczenia, że gramy jako ostatni – mówi. – Jedni twierdzą, że lepiej zagrać przed rywalem, inni, że po nim. Jaki mam na to wpływ jako trener? Nie mam żadnego? Jestem ostatnia osobą, która szuka wytłumaczeń. Taki jest terminarz, nie będziemy z tym dyskutować. Graliśmy w niedzielę z Lechią i wygraliśmy, potem w czwartek w Pucharze Polski i też zwyciężyliśmy, a w niedzielę z Motorem. To spotkanie przegraliśmy. Nie padło z moich ust, że przez terminarz. To, że będziemy znali wyniki wszystkich meczów może wpłynąć na ocenę sytuacji, ale mam nadzieję, że nie na naszą grę. Powtarzam, musimy wyprowadzić zespół z dołka przede wszystkim mentalnego. Nie możemy mieć zwątpienia, negacji. Byliśmy skazani na tę walkę od początku, odkąd awansowaliśmy do ekstraklasy. Poradziliśmy sobie w tamtym sezonie bardzo skutecznie dzięki energii, na bazie doświadczenia liczyliśmy, że będzie nam łatwiej, ale tak nie jest. Jednak nie poddajemy się. Dopóki jest szansa, będziemy walczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gol24 Ekstra: Rewanże półfinałów Ligi Mistrzów pełne emocji

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska