https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

31 marca nauczyciele będą strajkować,ale boją się mówić, w których szkołach

Piotr Ogórek
O tym, czy dzieci pójdą do szkoły w dzień strajku, zdecydują ich rodzice. Szkoła musi zapewnić uczniom opiekę
O tym, czy dzieci pójdą do szkoły w dzień strajku, zdecydują ich rodzice. Szkoła musi zapewnić uczniom opiekę Fot. Mariusz Kapała
31 marca odbędzie się ogólnopolski strajk w szkołach. Nauczyciele nie mówią na razie w których, bo boją się nacisków, aby odstąpić od protestu.

Za tydzień nauczyciele przyjdą do szkół, ale nie będą pracować. Strajkują przeciwko reformie edukacji, ale i za gwarancjami zatrudnienia i podwyżkami płac. Część rodziców popiera akcję, ale inni boją się, że ich dzieci zostaną pozbawione właściwej opieki.

Nie wiadomo, ile szkół dokładnie weźmie udział w proteście. W Krakowie może to być nawet połowa placówek. W innych miastach czasem więcej, a czasem mniej niż połowa. Nie wiadomo dokładnie, które szkoły wezmą udział w strajku. Związkowcy tego nie ujawniają, bo obawiają się nacisku na rezygnację z protestu.

- Mamy już zgłoszenia od szkół, które nas wesprą i mogę powiedzieć, że będzie ich kilka do kilkunastu - mówi Romualda Prośniak, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w powiecie nowotarskim. - Dokładnych liczb nie podam. Mamy zakaz do samego dnia strajku. Wszystko po to, by na szkoły które zastrajkują, nie były czynione naciski, by od protestu odeszły - dodaje.

Jak zdradza, strajk będzie prowadzony głównie w gimnazjach. To bowiem ich nauczyciele są najbardziej narażeni na zwolnienia. Jeśli natomiast chodzi o rodziców dzieci, które ewentualnie miałyby nie pójść do szkoły na znak protestu, to jest z tym różnie. Na Podhalu zwolenników i przeciwników reformy jest mniej więcej po równo.

Do ogólnopolskiego strajku zamierza przystąpić 18 placówek edukacyjnych z Tarnowa. Wśród nich są przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne.

- 31 marca w ramach protestu nie zamierzam puszczać swojej córki do szkoły. Nie podoba mi się reforma edukacji i w ten sposób wyrażę swój sprzeciw wobec niej - mówi Małgorzata Mękal z Tarnowa, mama 17-letniej Magdy.

Z 13 samorządowych szkół w Oświęcimiu strajkować będzie siedem.

- Nie mogę powiedzieć jakie to szkoły. Proszę dzwonić 31 marca przed godziną 9, wtedy będą spływać informacje od komisji strajkowych ze szkół - kwituje Anna Pieczara, prezes ZNP w Oświęcimiu.

Z kolei w Krakowie ZNP szacuje, że w proteście weźmie udział od 30 do 50 procent szkół. O tym które szkoły wezmą udział w strajku, decydowały referenda przeprowadzone w każdej z nich. Wystarczyło, by połowa nauczycieli i pracowników szkoły opowiedziała się za strajkiem. W Krakowie były placówki, w których 100 proc. kadry poparło przystąpienie do strajku. Nie znaczy to, że 31 marca wszyscy będą tam protestować. Wszystko okaże się w dniu strajku.

Jak będzie przebiegał protest? Nauczyciele przyjdą do szkoły, ale tylko po to, aby wpisać się na listę strajkujących. Lekcji nie będzie, tylko zajęcia opiekuńcze. Kto w tym czasie zapewni opiekę uczniom? O to musi martwić się dyrektor. Może okazać się, że będzie z tym kłopot, zwłaszcza w przedszkolach, gdzie zazwyczaj dwie osoby pilnują grupy.

- Jeśli dojdzie u nas do strajku, będziemy apelować do rodziców, aby nie przyprowadzali dzieci. Tymi, które przyjdą, ktoś będzie musiał się zająć. Na przykład ja. Jako pracodawca jestem jedyną osobą, która nie może strajkować - mówi Mariusz Wagiel, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 35 w Krakowie.

Problem zapewnienia opieki dzieciom w czasie strajku martwi również Barbarę Nowak, małopolską kurator oświaty.

- Dzwonią do mnie zaniepokojeni rodzice. Nie podoba mi się, że kosztem dzieci załatwia się sprawy dorosłych - mówi.

Wątpliwości mają też związkowcy. Z tych powodów w niektórych regionach do akcji nie włączą się przedszkola. Tak będzie m.in. w Nowym Sączu.

- Uznaliśmy, że akcja odbędzie się tylko w szkołach - mówi Irena Żak, prezes oddziału ZNP w Nowym Sączu. W tym mieście w strajku weźmie zresztą udział niewiele placówek, zaledwie cztery na 27, w których działają komórki ZNP.

Część rodziców popiera strajk. Głównie zrzeszeni w stowarzyszeniach „Rodzice przeciwko reformie edukacji”, „Nie dla chaosu w szkole”. Nie apelują jednak do innych rodziców o nieposyłanie dzieci do szkół.

- Nie każdy ma z kim zostawić dziecko. To będzie indywidualna decyzja. Ci, którzy są przeciwni reformie edukacji, będą chcieli w ten sposób pokazać wsparcie strajkującym - mówi Dorota Łoboda z ruchu „Rodzice przeciw reformie edukacji”.

Strajkujący domagają się deklaracji od rządu, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień, chcą również podniesienia wynagrodzenia o 10 proc. Minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała, że od 2018 r. u nauczyciele będą zarabiać więcej. Szczegóły poda w kwietniu. Związkowcy obawiają się, że to próba osłąbienia protestu.
Współpraca: Alf, TM, PM, MP

Źródło:TVN24

Komentarze 30

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
anna
W przemyskim gimnazjum nr.1 dzieci dostają nieobecności za dzień strajku choć był to dzień wolny od nauki oczywiście nie z ich winy. Ponoć librus automatycznie je wstawia dla mnie chore. Nie po to dziecko nawet chore chodzi do szkoły żeby za czyjś strajk później miało zepsutą frekwencję. Część nauczycieli usuwa je na bieżąco ale niektórzy jedynie usprawiedliwiają, co to ma być ja się pytam jaja jakieś.
W
WA
Nauczycielom, źle? Jak w rozmowie stwierdziłem, że mają wakacje, ferie, etat to 18 godzin - to usłyszałem że trzeba było się uczyć na nauczyciela.
Mam wyższe wykształcenie, w innej dziedzinie.
M
Mama
Bardzo prymitywny komentarz, ale cóż, Gonzo zbyt lotny nie był. Jednak do rzeczy. Otóż, nikt moich dzieci nie bawi, bo chodzimy z mężem na te wycieczki razem z panią dyrektor. I nie tylko my, ale również inni rodzice. Co więcej, dzieci pani dyrektor też chodzą z nami na te wycieczki. A gdyby przyszło co do czego, to sama bym walczyła o podwyżkę dla takiego nauczyciela. Nie muszę dodawać chyba, że jej zaletą są nie tylko wycieczki, ale również styl nauczania i prowadzenia szkoły na wysokim poziomie.
Rozumiem, Gonzo, że taki nauczyciel wam trochę bruździ, bo zawyża poziom i trochę słabo inni nauczyciele na jego tle wypadają, jak się do roboty nie wezmą. A to boli, ojjjj boli.
G
Gonzo
Tak skarb, boTy masz w sobotę dzieci z głowy to to Ci pasuje. A czy pomyslalas kobieto ze ten nauczyciel też może ma rodzinę i bawi Twoje dzieci kosztem swoich. A jakby chciał podwyżki to już by pewnie Ci nie pasowało co?
m
mama4
Mój syn też chodzi do 162 w Krakowie. Kilka dni po tej wiadomości przyszła inna wiadomość, że nie wszyscy nauczyciele biorą udział w strajku i część lekcji się odbędzie. Część lekcji? Serio? ale których? Nie wiadomo. Więc mam wybór, albo nie poślę dziecka do szkoły (tak jak planowałam), solidaryzując się z nauczycielami, a w zamian za to w nagrodę dziecko dostanie nieobecności i zaległości. Albo poślę, chociaż nie wiem które lekcje się odbędą i jak się przygotować. Pierwsze co się nasuwa to to, że Pani dyrektor tej szkoły zastraszyła nauczycieli i Ci wyłamali się ze strajku.
x
xyz
Popieram ! I myślę ze każdy rodzic - i nie tylko - powinien przepracować przynajmniej tydzień w szkole. Przygotować sie do zajęć, sprawic sprawdziany, zeszyty. Zorganizować apel, iść na zebranie z rodzicami i konferencje Rady Pedagogicznej . A potem niech się wypowiada jaki to chleb z masłem .
M
Mama
Cóż to za porównanie? Na litość boską! Nauczyciele mają problem z jednym: trzeba się będzie dokształcać , bo w przeciwnym razie przyjdą inni nauczyciele z lepszymi kwalifikacjami i zostaną zatrudnieni. A teraz moje pytanie jako matki: czy to źle? Nie! Dla moich dzieci bardzo dobrze! Nauczyciele są opłacani z moich podatkow. Pracują 18 godz tygodniowo. Jak ja bym pracowała 18 godz tygodniowo to też bym zarabiała tyle co oni. Policzcie sobie. 5 dni w tygodniu 18 godzin czyli dziennie 3 godz i 36 min!!!!!!! I żebym nie zapomniała o 2 sławnych głoszonych wszem i wobec godzinach karcianych w tygodniu. I niech mi nikt nie mówi, że nauczyciele pracują drugie tyle w domu po godzinach. Może wreszcie naprawdę się wezmą do pracy. Jak słyszę, że nauczyciel odnosi sukcesy, bo jego uczeń zdobywa miejsca na konkursach to mam dość. Uczeń zdobywa miejsca, bo jest zdolny i to jest jego i najczęściej rodziców zasługa. Zasługi to nauczyciel może sobie przypisać jak dziecko jadące na trójach wygra konkurs przedmiotowy. No ale tu już trzeba by z takim dzieckiem orać, a przecież lepiej nic nie robić i i tak mieć zasługi. Najpierw niech nauczyciele sami przed sobą zrobią rachunek sumienia czy aby na pewno zasługują na możliwość strajkowania. I NIECH SIĘ WRESZCIE PRZESTANĄ ZASŁANIAĆ DOBREM NASZYCH DZIECI! ( oczywiście są pozytywne wyjątki wśród nauczycieli i, o ironio, akurat ci o których myślę, nie zamierzają strajkowac :))
B
Beta
PRZECIEŻ PAN BRONIARZ Z ZNP CHCIAŁ LIKWIDACJI GIMNAZJÓW A TERAZ ZMIENIŁ ZDANIE. NAUCZYCIELE - MANIPULUJĄ WAMI A WY SIĘ DAJECIE
a
aga
a ja właśnie dostałam informację ze trzeba dziecku w tym dniu zapewnić opiekę bo PRZEDSZKOLE BĘDZIE ZAMKNIĘTE! Wiec proszę moze wezme je ze soba do pracy? bo babcia tez pracuje i wszyscy inni a ja nie mam zamiaru brać urlopu na fanaberie nauczycieli!!!
E
Eva
No więc jednak opieka będzie
d
dodo
Zajęcia opiekuńcze to zapewnienie dziecku bezpieczeństwa a nie lekcje.Nic nie zrozumiałaś Kasiu.
d
dodo
W każdym zawodzie są tacy co tylko odbębniają więc odbierzmy prawo do strajku górnikom, pielęgniarkom, lekarzom stoczniowcom. A co by było z nami gdyby stoczniowcy kiedyś nie zastrajkowali? Uruchomcie wyobraźnię i nie dajcie się napuścić na nauczycieli.
N
Nie nauczyciel
Przykre. Tylko nauczyciel może tak napisać o innej osobie :( Nie musiałam sprawdzać podpisu
m
mama
Prawda jest taka ,że nie ma ludzi nie zastąpionych i jeśli zwykły Kowalski zechce zastrajkować to go po prostu zwolnią, a nauczyciel, górnik, pielęgniarka, którzy wiedzą jaka jest sytuacja na rynku pracy i sami wybrali sobie zawód, mam nadzieje, że nie pod przymusem, myślą, że wszystko im wolno. A może właśnie zwolnić paru dla przykładu i zatrudnić naprawdę kompetentnych fachowców. Nauczyciel nauczycielowi nierówny i niektórzy przychodzą do pracy tylko po to by odbębnić, mają gdzieś czy dzieci coś umieją czy nie .
m
mama
Przecież tu nie chodzi o dzieci, tylko o pensje. A tak poza tym to nauczycielka języka polskiego w szkole mojego dziecka nie zna gramatyki i gdy uczeń ją o coś zapyta sprawdza w internecie. Wiem więcej od nauczycielki z gimnazjum mimo, że nie kończyłam polonistyki. Wychowawczyni zaś uczy w trzech szkołach i nigdy nie ma czasu dla uczniów. Uczniów traktują jak kolegów i dziwią się, że są nie szanowani. Sami nauczyciele są niedouczeni to boją się o pracę, dobry nauczyciel zawsze ją znajdzie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska