Konkurs na najbardziej zaskakujący debiut w pierwszej lidze rozstrzygnięty. Wygrał Jarosław Palej. 38-latek w ostatniej kolejce nieoczekiwanie stanął między słupkami Okocimskiego Brzesko. Do składu wskoczył bez żadnego treningu!
A przecież wszystko miało być inaczej. Palej wprawdzie cały czas był w kadrze "Piwoszy", ale "tylko" i "aż" jako trzeci bramkarz. Dwa pierwsze miejsca w tej hierarchii przypisane były dla Marka Pączka i Aleksandra Kozioła. Życie potrafi jednak zaskakiwać.
Po kontuzji, w meczu z Olimpią Grudziądz, wiązadeł w kolanie Kozioła, Palej stał się zmiennikiem Marka Pączka. Na tym miało się skończyć. Stało się inaczej. W sobotnim meczu z Flotą Świnoujscie, doświadczony zawodnik wybiegł w pierwszym składzie. Zastąpił chorego Marka Pączka. On o postawę swojego starszego kolegi był spokojny.
Palej wybierając się na to spotkanie był przekonany, że obejrzy go z ławki rezerwowych. - O tym, że wystąpię dowiedziałem się trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem. Byłem mocno zaskoczony. Ze względu na pracę w szkole praktycznie nie trenuję z drużyną. Adrenalina dodawała mi siły. Nie miałem tremy. Raczej dużą ciekawość, ale też motywację . Dla mnie to był debiut w pierwszej lidze. Nie liczyłem, że w ogóle nastąpi. Ostatni mecz rozegrałem przed trzema laty w drugiej lidze - opowiada zawodnik.
Z Flotą Okocimski zremisował 1:1. Palej nie zawiódł. - Jarek stanął na wysokości zadania. Jego postawę dobrze oceniam. Pokazał, że nie zatracił swoich umiejętności - oceniał jego występ trener "Piwoszy" Piotr Stach.
I-ligowy debiutant był krytyczny wobec siebie. - Brakowało mi sił i czucia piłki. Tego się spodziewałem. Techniki nie zapomniałem. Z kolegami dobrze się rozumiałem. Nie prosiłem ich o specjalne względy. Co do puszczonej bramki, to mogłem lepiej się zachować. W tym przypadku "kłaniał" się brak treningów - wyznał Palej, dodając, że nie zamierza kontynuować gry w I lidze.
Napisz:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+