Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

42-latek z Chrzanowa podejrzany o podpalenie hotelu robotniczego z Ukraińcami. Znamy motywy jego działania [ZDJĘCIA]

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
42-latek z Chrzanowa usłyszał zarzut podpalenia hotelu robotniczego w Pogorzycach (gm. Chrzanów). Mężczyźnie za spowodowanie zagrożenia dla jego mieszkańców grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

FLESZ - Kto wygra drugą turę?

Blaszany, jednopiętrowy barak przy ul. Akacjowej, w którym mieścił się hotel, nie był chlubą Pogorzyc. Lata świetności miał już dawno za sobą. W ostatnim czasie jego głównymi lokatorami byli obywatele Ukrainy, którzy przyjechali do Polski za chlebem i lepszym życiem. Byli to w większości spokojni ludzie, pomieszkiwały tam pary, a nawet rodziny z dziećmi.

Większość mieszkańców hotelu zatrudniona była w rodzinnej firmie właściciela obiektu. Trudnili się szeroko rozumianą budowlanką, stawiali domy. Dach nad głową mieli tam także Ukraińcy pracujący w okolicznych firmach produkcyjnych. Panujący tam w ostatnim czasie spokój został zmącony przez 42-letniego Polaka, również lokatora, pochodzącego z Chrzanowa.

- Mężczyzna był trudnym i konfliktowym człowiekiem. Miał zatarg z innym mieszkańcem i od dłuższego czasu sprawiał problemy. Konflikt nie miał jednak podłoża narodowościowego, a osobisty. Zatarg miał też z innym Polakiem - mówi Katarzyna Dąbkowska z chrzanowskiej policji.

Zdaniem śledczych 42-latek miał celowo wzniecić ogień. Zebrany materiał dowodowy jest mocny i wyklucza nieumyślne zaprószenie ognia. Mężczyzna został zatrzymany już w sobotę, czyli w dniu pożaru. Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie postawiła mu zarzut z artykułu 163 kodeksu karnego § 1. Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru [...] podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Sąd Rejonowy w Chrzanowie przychylił się we wtorek do wniosku prokuratury i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu tymczasowego.

Budynek po pożarze nie nadaje się do zamieszkania. Prawie doszczętnie spłonął, podobnie jak większość rzeczy osobistych 12 lokatorów. Osoby, które stracili dach nad głową nie trafili na bruk. Właściciel obiektu, a zarazem pracodawca, zapewnił im zakwaterowanie w innym hotelu robotniczym.

- Do nas nie trafił wniosek o pomoc dla osób, które straciły dach nad głową - wyjaśnia Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa.

Przypomnijmy, że ogień w budynku pojawił się w sobotę ok. godz. 14.30. Płomienie sięgały wysoko ponad dach. Mieszkańcy hotelu, zdążyli w porę opuścić palący się obiekt. Wszyscy wydostali się o własnych siłach, niektórzy wręcz wyskakiwali przez okna, ale nikt nie został ranny. Pożar objął głównie piętro budynku, ale konieczne też były działania gaśnicze także na parterze.

Na miejscu pojawiło się w sumie 91 strażaków z 29 zastępów Państwowej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu powiatu chrzanowskiego. Opanowanie ognia zajęło strażakom około dwóch godzin, jednak akcja dogaszania trwała aż do godz. 7.30 w niedzielę.

- Budynek miał konstrukcję szkieletową ze ścianami warstwowymi dlatego akcja trwała długo. Strażacy z pomocą koparki musieli zerwać blachę ze ścian oraz pokrycia dachu, by sprawdzić, czy pod nią nie tli się ogień

- wyjaśnia kpt. mgr inż. Piotr Bębenek, oficerowie prasowi Komendanta Powiatowego PSP w Chrzanowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska