https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

4-osobowa rodzina z Drwini straciła wszystko. Możemy im pomóc!

Małgorzata Więcek-Cebula
Kot Lolek uciekł z pożaru, mieszka teraz w spalonym domu
Kot Lolek uciekł z pożaru, mieszka teraz w spalonym domu Małgorzata Więcek-Cebula
W poniedziałek rzeczoznawca oceni, czy dom rodziny Ściborów z Drwini można odbudować. Jeśli nie, konieczne będzie wyburzenie tego, co pozostało po pożarze i budowa nowego domostwa. Trzy tygodnie temu czteroosobowa rodzina straciła dach nad głową. Pożar, który wybuchł w nocy, zniszczył znaczną część drewnianego domu. - To cud, że w tym przypadku nikt nie zginął - podkreślają strażacy. Dom spalił się bowiem w nocy, kiedy wszyscy spali.

Rodzina znalazła tymczasowe schronienie w budynku ośrodka zdrowia w Świniarach. - Mogą tam pozostać do czasu aż da się odbudować dom, który zajmowali do tej pory - zapewnia Jan Pająk, wójt Drwini.

Kiedy to nastąpi - nie wiadomo. Wszystko uzależnione jest od ekspertyzy rzeczoznawcy. Pomoc w odbudowaniu domu deklaruje samorząd, tamtejsi radni przekazali rodzinie 10 tysięcy złotych z budżetu gminy, kilka tysięcy zebrali też mieszkańcy, odpowiadając na apel miejscowego proboszcza. To jednak kropla w morzu potrzeb. Rodzina nie ma żadnych oszczędności, dom, który się spalił, nie był ubezpieczony.

- Oboje z mężem pracujemy, ale to ledwo wystarcza nam na bieżące utrzymanie - mówi Danuta Ścibor.

Dzięki pomocy mieszkańców, pogorzelcy dostali meble, ubrania i naczynia. - Nie mieliśmy nic, dziewczynki wybiegły z domu w piżamach, wszystko, co było nam potrzebne do życia, spaliło się - relacjonuje pani Danuta.

Rodzinie bardzo ciężko jest się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Młodsza z córek państwa Ściborów bardzo przeżyła pożar. - Do tej pory zrywa się w nocy i woła o pomoc - mówi jej mama. Starsza też nie może sobie znaleźć miejsca. Dopiero niedawno dotarło do niej , że straciła dom. - Jest nam ciężko, spalił się przecież nasz azyl, dom, do którego zawsze chętnie wracaliśmy z pracy czy ze szkoły - mówi pani Danuta.

Rodzina liczy, że uda się im odbudować spalone domostwo. Wspólnie z pracownikami gminy pani Danuta opracowała apel, z którym odwiedzi wszystkie składy i hurtownie budowlane w okolicy.

- Już w tej chwili mam deklarację firmy, która zajmuje się elektryką, że wykonają nam całą instalację - cieszy się.

Ściborowie mają nadzieje, że takich osób będzie więcej. Że w tej ciężkiej sytuacji, w jakiej się znaleźli, pojawią się osoby, które zaoferują im wsparcie bądź przekazując materiały na odbudowę, bądź deklarując pomoc w pracach budowlanych.
Wójt Pająk też obiecuje dalszą pomoc. - Jestem dobrej myśli, realizujemy teraz sporo inwestycji, materiał, który z nich zostanie, będziemy mogli przekazać tej rodzinie - deklaruje.

Jak pomóc rodzinie z Drwini

Aby odbudować dom potrzebne jest wiele materiałów. Rodzina prosi więc wszystkich, którzy mogliby ich wesprzeć, o pomoc. Z panią Danutą Ścibor można się kontaktować pod nr. telefonu 695 621 521 lub 607 624 528. Można też zadzwonić bezpośrednio do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Drwini, pod nr tel. 12 281 76 02.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Wybrane dla Ciebie

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska