Pożar domu w Starym Wiśniczu wybuchł w nocy z 17/18 lutego 2025 roku. Zgłoszenie do straży pożarnej wpłynęło o godz. 1:49. Na miejsce zadysponowano ogromne siły i środki, w sumie siedem zastępów: trzy z JRG Bochnia oraz po jednym z OSP w Nowym Wiśniczu, Starym Wiśniczu i Wiśniczu Małym.
- W chwili przybycia strażaków pożarem objęty był dach oraz elewacja. Pięć osób samodzielnie opuściło dom - relacjonuje Artur Sroka, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Bochni.
Zniszczony został pokój, elewacja oraz dach. Niestety to nie wszystko, ponieważ w trakcie akcji gaśniczej wnętrze zostało zalane, a straty są ogromne.
Strażacy nie podają, jaka była przyczyna wybuchu pożaru. Nie wykluczają, ani też nie potwierdzają, że mogło dojść do podpalenia. Okoliczności pożaru wyjaśnia policja. Powołany został biegły z zakresu pożarnictwa.
W chwili wybuchu ognia w domu przebywało pięć osób, małżeństwo z trójką dzieci. - Śmierci uniknęli dzięki uchyleniu okna w pokoju córki, która o 1:40 wyczula dym i zdążyli uciec - relacjonuje Aleksander Rzepecki, krewny rodziny.
W internecie zorganizowano zbiórkę na odbudowę zniszczeń.
"Dominika pomaga wszystkim od 18 lat jako funkcjonariuszka KP Nowy Wiśnicz, a dziś sama potrzebuje pomocy [...]. Teraz w czasie zimy musimy wszyscy wspólnie jej pomóc, aby na nowo mogli odzyskać dach nad głową i cała rodzina mogła wspólnie wrócić do swojego rodzinnego domu. Odbudujmy wspólnie ich cztery ukochane kąty i niech Hania (9 lat), Hubert (10 lat), Lena (14 lat) wraz z rodzicami zobaczą, że razem możemy zdziałać cuda" - czytamy w opisie zbiórki (link TUTAJ).
Zbiórka została objęta patronatem Zarządu Terenowego NSZZP w Bochni.
