Siedem i pół etatu dla urzędników stworzą gorlickie gminy, żeby zrealizować zadania rządowego programu Rodzina 500 plus. W powiecie gorlickim tylko cztery samorządy zdecydowały się, by wykonać to bez zwiększania dotychczasowej liczby pracowników.
Dotychczas zatrudnieni muszą nam wystarczyć
- Na razie próbujemy zorganizować pracę sami - mówi Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Przyjmowaniem wniosków i ich obsługą zajmować się będą pracownicy mieszczącego się na parterze ratusza, biura obsługi klienta - dodaje.
Na pieniądze z programu „500 plus” mogą liczyć w mieście ponad cztery tysiące dzieci z trzech tysięcy rodzin. Cześć z nich już korzysta ze świadczeń rodzinnych.
- Mamy w systemie informacje o tych rodzinach, które korzystają ze świadczeń, więc o tyle powinno być łatwiej z przenoszeniem danych - twierdzi burmistrz.
Pracownicy biura obsługi klienta gorlickiego ratusza bardzo intensywnie przygotowywali się do przejęcia zadań związanych z programem.
- Przeszliśmy wiele szkoleń, ostatnie mieliśmy w poniedziałek - mówi Alicja Rosół z biura. - To dla nas wielkie wyzwanie i równie duża odpowiedzialność. Nie chciałabym popełnić jakiegoś błędu i źle ocenić czyjegoś wniosku - dodaje.
Pracownicy biura uważają, że ten program na pewno pomoże wielu rodzinom, dając im konkretne wsparcie finansowe. Również w gminach Biecz i Lipinki władze zdecydowały, że poradzą sobie z uruchomieniem rządowego programu bez zatrudniania dodatkowych pracowników.
-Zdecydowaliśmy, że oddamy do dyspozycji ośrodka pomocy społecznej dwóch urzędników z innych wydziałów - relacjonuje burmistrz Biecza Mirosław Wędrychowicz. - Jak sądzę, to powinno w zupełności wystarczyć do obsługi składanych przez mieszkańców wniosków, przynajmniej w pierwszych dniach ich przyjmowania, kiedy spodziewamy się szturmu mieszkańców - dodaje.
Wnioski chcą wypełniać pod okiem urzędnika
Doświadczenie pracowników Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bieczu podpowiada burmistrzowi, że składający wnioski wolą wypełniać je pod okiem urzędników, dlatego konieczna jest praca dodatkowych ludzi w ośrodku.
- Tak jest na przykład w wypadku świadczeń rodzinnych, więc wsparcie dwóch dodatkowych osób zapewnić powinno sprawne przeprowadzenie zbierania i weryfikacji wniosków - komentuje Wędrychowicz.
W Bieczu do programu może się zakwalifikować blisko dwa tysiące dzieci. W gminie Lipinki do obsługi wniosków oddelegowanych zostanie dwóch pracowników pracujących dotychczas w innych wydziałach urzędu gminy. W tej gminie urzędnicy szacują, że świadczenie będzie wypłacane dla ponad 800 dzieci. W Uściu Gorlickim nie przybędzie żadnego etatu, a dwaj pracownicy zostaną przeniesieni z innych wydziałów urzędu.
Urzędnicy po wnioski pojadą na wieś
Gminy otrzymują na obsługę programu w pierwszym roku jego działania dwa procent z puli pieniędzy, jaką mają do rozdysponowania. Z tych środków pokryją wynagrodzenia nowo zatrudnionych pracowników.
W gminie Gorlice Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej spodziewa się, że wnioski, jakie zostaną u nich złożone, dotyczyć będą blisko 3500 dzieci. By sprawnie je obsłużyć, zdecydowano się na zatrudnienie dwóch nowych pracowników. Swojej szansy na pracę poszukiwało w urzędzie gminy 59 chętnych.
- Już jesteśmy w pełni przygotowani do pracy - stwierdza Anna Rafa, kierownik Gminnego Ośrodek Pomocy Społecznej. - Pracownicy zostali przeszkoleni, dokładnie wiedzą, co i jak mają robić.
By ułatwić dostęp dla mieszkańców, pracownicy GOPS będą odbierać wnioski w każdej ze wsi gminy. Specjalne punkty działać będą zarówno w szkołach, jak i w wiejskich świetlicach.
- Choć dopiero dziś jest pierwszy dzień wydawania wniosków, to my byliśmy gotowi wcześniej - relacjonuje. - Jestem pewna, że wszystko u nas będzie przebiegać sprawnie.
W ostatnią niedzielę, w czasie mszy w kościołach na terenie gminy, księża poinformowali swoich parafian o miejscach, gdzie będzie można odbierać i składać wnioski.
Dwóch pracowników zatrudni również gmina Bobowa. W gminie Łużna wnioskami zajmować się będą również dwie osoby, choć w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej przybędzie jedynie półtora etatu.
- Pół etatu zyskamy w wyniku przeniesienia tej właśnie części z urzędu gminy - stwierdza kierowniczka GOPS w Łużnej, Małgorzata Koszyk.
W gminie Moszczenica wnioski będzie można odbierać pod koniec marca w siedzibie GOPS w Moszczenicy i zespole szkół w Staszkówce.
- W piątek zakończyliśmy rekrutację pracownika, który będzie dla nas dodatkowym wsparciem w tym projekcie - mówi Barbara Waląg, kierowniczka GOPS w Moszczenicy. - Na ten jeden etat mieliśmy 12 chętnych.
Na umowę-zlecenie przez trzy miesiące będzie pracował nowy urzędnik w gminie Sękowa. - To powinno w zupełności wystarczyć - komentuje Michał Diduch, szef ośrodka. - Teoretycznie mamy w gminie 1200 dzieci, ale jak szacuję, do programu zakwalifikuje się mniej więcej 800 - kończy.