FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

Proces o rozwód toczy się już od 3 lat, mężczyzna mieszka koło Suchej Beskidzkiej, ale dorabia w Belgii. W lutym br. dostał powiadomienie o rozprawie 25 czerwca z adnotacją, że będzie przesłuchiwany w charakterze strony i ma mieć ze sobą zaświadczenie o zarobkach za ostatniej 6 miesięcy z dodatkami z rozbiciem na miesiące i składki.
Na początku czerwca upewniał się telefonicznie w sekretariacie Wydziału XI Cywilno-Rodzinnego, że proces się odbędzie, bo musiał zamówić i wykupić bilet za 600 zł na busa z Belgii do Polski. Już u siebie w domu po przyjeździe do kraju odebrał 24 czerwca informację o odwołaniu rozprawy. Był w dniu 25 czerwca w krakowskim sądzie, ale jedynie po to, by porozmawiać o całej sytuacji z prezes Sądu Okręgowego w Krakowie o zaistniałej sytuacji. Nie został wpuszczony do budynku z uwagi na przepisy obowiązujące w dobie epidemii koronawirusa.
Beata Górszczyk, rzecznik krakowskiego sądu pytana o sprawę Jana Łacka podaje, że faktycznie sąd 17 czerwca wydał zarządzenie o odwołaniu rozprawy. Doszło do tego z uwagi na brak dowodu doręczenia wezwania na rozprawę dla pozwanej zamieszkującej za granicą oraz z uwagi na ustanowienie pełnomocnika dla pozwanej w dniu 23 czerwca.
- Niezwłocznie też 17 czerwca wysłano zawiadomienie o odwołaniu procesu dla powoda Jana Łacka i odebrał je 24 czerwca - podaje rzecznik. Mężczyzna zwraca jednak uwagę na dwie sprawy.
- Skoro sąd podjął decyzję 17 czerwca o odwołaniu procesu to po co 23 czerwca powołał pełnomocnika dla mojej żony. Jeśli już, to chyba kolejność powinna być odwrotna. Poza tym Łacka pyta, co sąd robił w sprawie przez cztery miesiące od lutego br. i dlaczego dostał nagle przyspieszenia w podejmowaniu decyzji tuż przed terminem procesu. To, jego zdaniem, sprawia wrażenie chaotycznego i mało zorganizowanego działania sądu.
- Dlaczego sądowi zajęło aż cztery miesiące powiadomienie mojej żony o procesie i w końcu to i tak się nie udało- zastanawia się. Może powinno się to zrobić w lutym , marcu, a nie dopiero w czerwcu -podkreśla. Ubolewa, że z powodu niekompetencji sądu poniósł koszty niepotrzebnej podróży do kraju.