Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed południem. Policję o samochodzie jadącym od Krakowa północnym pasem obwodnicy w ciągu starej "4" poinformowali zaniepokojeni kierowcy innych pojazdów. Na miejsce skierowany został patrol od strony Ładnej. Mężczyznę udało się zatrzymać jednak już po tym, jak zjechał z obwodnicy, również pod prąd, węzłem na ul. Tuchowskiej.
- Policjanci ustalili, że kłopoty mężczyzny zaczeły się na ulicy Krakowskiej. Kierujący peugeotem dojechał do miejsca, gdzie ulica łączy się z obwodnicą i zamiast skręcić w prawo, jak nakazują znaki, skierował się w lewo. Obie jezdnie obwodnicy przedzielone są linami stąd 84-latek nie miał możliwości przedostać się na właściwy południowy pas i zamiast przerwać podróż, wezwać pomoc lub zawrócić kontynuował jazdę pod prąd - tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Funkcjonariusze zauważyli poszukiwanego peugeota zaparkowanego na zatoczce obok drogi wojewódzkiej 977 na Tuchów. Podeszli do kierowcy, który przyznał się do tego, że jechał tarnowskim odcinkiem obwodnicy od ulicy Krakowskiej do zjazdu na Tuchów. Stwierdził, że pomylił zjazdy i nie wie dlaczego tak się stało. 84-latek z powiatu tarnowskiego za swój czyn został ukarany 6 punktami karnymi oraz 500-złotowym mandatem.
- Całe szczęście, że ruch na obwodnicy nie jest tak duży, jak na autostradzie, a rozwijane prędkości przez samochody są mniejsze i nie doszło do zderzenia z peugeotem kierowanym przez nieodpowiedzialnego kierowcę - dodaje Paweł Klimek.
FLESZ: Uwaga kierowcy! Są kolejne nowe znaki
ZOBACZ KONIECZNIE
