89-letni Konstatnty N. 17 lat temu złożył pismo do urzędu gminy w Chełmku o zamianę działek. Chciał oddać swoją łąkę pod lasem gminie w zamian za kawałek ziemi obok swojego domu (miałby większe podwórko). Urząd przystał na taki układ i podpisano umowę w obecności notariusza.
Dwa lata temu gmina sprzedała łąki pod budowę schroniska dla zwierząt. I ruszyła lawina pretensji staruszka. - Tata twierdzi, że gmina zarobiła na sprzedaży majątku, a te pieniądze mógłby wziąć on - wyjaśnia syn Konstantego. - Ja wiem, że to bezpodstawne pretensje, ale nie da się ojcu tego wytłumaczyć. Odezwały się jakieś emocje, wspomnienia, dziwne poczucie niesprawiedliwości i próbuje walczyć.
Starszy pan jednak czuje się oszukany. Winnego upatrzył sobie w burmistrzu gminy Andrzeju Saternusie i to jego postanowił ukarać.
13 sierpnia 89-latek pojechał na pobliską stację benzynową. Do konewki zatankował benzynę. Tak "uzbrojony" udał się na parking przy ul. Krakowskiej w Chełmku. To właśnie tu zaparkował swoje alfa romeo burmistrz.
- Mężczyzna oblał karoserię łatwopalnym płynem, a następnie podpalił - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji - Pożar został zauważony, a następnie ugaszony przez jednego z pracowników banku, który stoi naprzeciwko parkingu - wyjaśnia.
Po zdarzeniu burmistrz był w szoku. Nie spodziewał się, że sprawy pójdą tak daleko. - Nie mnie oceniać, co to za człowiek, ale wydaje mi się, że powinien iść na leczenie - mówi Saternus. - To tylko auto. Rzeczoznawca wyceni straty i dostanę odszkodowanie, ale strach pomyśleć, co by było, jakby ktoś był w środku i nikt nie zauważył pożaru - dodaje burmistrz.
Podpalacz znany jest przez mieszkańców Chełmka. Jest bardzo aktywny na zebraniach organizowanych w gminie.
Andrzej Saternus też zna go doskonale. - Zawsze ma jakieś pretensje - mówi Saternus. - Raz mnie chwali, następnie wykrzykuje przezwiska na mnie. Zależy, jaki ma humor. Próbowałem go zrozumieć, bo to starszy człowiek i nie zawsze może kontroluje to, co robi - usprawiedliwia 89-latka Saternus.
Mężczyzna kilka razy wcześniej groził burmistrzowi. Zdarzało się, że przychodził pod jego dom. Sprawa nawet trafiła na policję, ale Saternus sam ją wycofał. Nie chciał robić staruszkowi problemów.
Syn Konstantego N. uważa, że szkoda, iż burmistrz nie "pociągnął" wtedy sprawy do końca. - Policja kazałaby mu meldować się na posterunku dwa razy dziennie. Miałby zajęcie i brak czasu na takie głupoty, jakie przychodzą mu teraz do głowy - mówi.
Mieszkańcy od kilku dni żyją podpaleniem. - Podobno jak wylał tę benzynę na samochód, sam poszedł na komisariat i powiedział, że podpalił auto burmistrzowi, ale się nie spaliło, bo za mało do konewki zatankował - mówi spotkany pod sklepem w Chełmku mężczyzna. - Żal go, ale powinien być pod kontrolą, bo nie wiadomo, w kim sobie upatrzy następnego wroga - tłumaczy emeryt.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!