Jak podało radio RMF FM, 18-latek widząc, że w jego kierunku biegnie uzbrojona grupa, zaczął uciekać. Gdy napastnicy zbliżyli się do niego, postanowił schować się za przechodzącą kobietą. To jednak nie zniechęciło zamaskowanych mężczyzn. Odepchnęli kobietę i zaczęli zadawać 18-latkowi ciosy. Według radia użyli nie tylko maczet, ale również siekiery i noży.
Zaatakowany chłopak nie pochodził z tamtej okolicy. Został przewieziony do szpitala. Jest w stanie ciężkim, nieprzytomny. Śledczy nie mogą go przesłuchać i ocenić, choćby tego czy były to porachunki kibolskie - to jednak jedna z przyjmowanych hipotez, i najbardziej prawdopodobna.
- Zabezpieczamy ślady, przesłuchujemy świadków, sprawdzamy czy pomoże nam monitoring. Jeszcze w nocy do działań zostali skierowani wszyscy policjanci z dwóch komisariatów w tej okolicy, ściągnięto też funkcjonariuszy z domów. Chcemy jak najszybciej ująć sprawców, prowadzimy czynności operacyjne - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Jak poinformowało radio RMF FM, policji udało się zatrzymać cztery osoby. Trzech mężczyzn i jedną kobietę.
- Wróciłam przed 20 do domu. Zdążyłam wypakować zakupy i poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie kolację. Wtedy usłyszałam wołanie o pomoc - opowiada mieszkanka bloku, przed którym doszło do brutalnego ataku. Okazało się, że był to krzyk 18-latka, który wykrwawiał się na chodniku. Z relacji kobiety wynika, że stały nad nim dwie dziewczyny. Zaalarmowały sąsiada, który stał na balkonie bloku po drugiej strony. To najprawdopodobniej on wezwał pogotowie.
Udało nam się ustalić, że 18-latek to mieszkaniec Prokocimia. Był notowany przez policję. Nieoficjalnie wiemy, że nie były to poważne wykroczenia, np. przeciwko życiu czy zdrowiu.
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska
ZOBACZ KONIECZNIE: