Zobacz także: Brzesko: rewitalizacja Rynku na finiszu
W Wokowicach pod Brzeskiem prace miały się zakończyć w maju tego roku. Mieszkańcy, więc bez problemu zgodzili się na kilkumiesięczne utrudnienia. Zaczęli się denerwować, kiedy się okazało, że będą musieli tak żyć przez kolejne miesiące.
- Ludzie wspinają się na nasyp kolejowy i chodzą mostem dla pociągów. Ryzykują życie, ponieważ są tam spróchniałe deski. Droga wyznaczona na czas prac biegnie kilka kilometrów dalej, więc ludzie skracają sobie drogę, bo nie wszyscy mają auta - denerwuje się Marian Czarnik, sołtys Wokowic. Rozwiązaniem byłaby tymczasowa przeprawa przez Uszwicę. Sołtys interweniował w tej sprawie, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, nadzorująca budowę A4, ma związane ręce.
- W tej chwili nie ma technicznych ani prawnych możliwości wykonania tymczasowej przeprawy - tłumaczy Iwona Mikrut z GDDKiA.
Z powodu braku dojazdu do pól rolnicy zrezygnowali z ich uprawiania.
- Wszyscy mieli nadzieję, że prace skończą się w maju i uda się jeszcze nadrobić zaległości, ale nikt nie przewidział, że opóźnienie będzie tak duże. W efekcie pola zarastają, a mieszkańcy są coraz bardziej zdenerwowani - dodaje Czarnik.
Sytuacja nie lepiej ma się w sąsiednich Biadolinach Radłowskich. Wieś przekształciła się w wielkie pobojowisko. Z ziemi wystają zardzewiałe druty, hałdy nawiezionego piasku zarastają trawą. Mieszkańcy poruszają się po prowizorycznej drodze wzdłuż rzeki.
Czytaj także: Brzesko: autostrada A4 zarasta trawą (ZDJĘCIA)
- Nie ma nawet oświetlenia. Ludzie kluczą nad wodą, tylko czekać nieszczęścia. Prosiliśmy, żeby zamontować usunięte lampy, ale nikogo nie interesuje to, co się tutaj dzieje - skarży się Stefan Padło, mieszkaniec wsi.
To jednak nie koniec problemów mieszkańców. - Przez budowę rzeka Kisielina została całkiem rozregulowana. Płynie, jak chce, niektóre jej odcinki w ogóle się ze sobą nie łączą. W zeszłym roku zalało nas tutaj trzy razy. Boję się myśleć, co będzie, jak zacznie padać - niepokoi się Edward Góral z Biadolin. - Moja szwagierka ma pęknięcie w domu, od tego przewożenia wszystkich surowców pod autostradę. Pójdzie z tym do sądu - dodaje.
Mieszkańcy mają nadzieję na szybkie zakończenie prac. - My chcemy tylko bezpiecznie mieszkać. Nie możemy kolejnych miesięcy spędzić na otwartym placu budowy - denerwuje się Padło.
Autostradę budowało konsorcjum firm NDI SA z Warszawy i SB Granit SA ze Skopje. Wykonawca wycofał się jednak z budowy - stąd opóźnienia.
- Za wszelkie utrudnienia pełną odpowiedzialność ponosi były wykonawca autostrady. GDDKiA rozpozna problem i spróbuje znaleźć rozwiązanie - obiecuje Mikrut.
Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**