Adam Kszczot nie oddał tytułu mistrza Europy, który zdobył w Zurichu. Nasz znakomity 800-metrowiec potwierdził swój prymat, sięgając po złoty medal z dużą przewagą w czasie 1:45,18. Radość potęgował fakt, że drugie miejsce, o długość... nosa zajął Marcin Lewandowski.
Powiedzmy wprost: dublet w wykonaniu Kszczota i Lewandowskiego był oczekiwany.
Obaj lekkoatleci wygrali swoje biegi półfinałowe i tylko można było się zastanawiać, który z nich zdobędzie najcenniejszy medal.
W finale swoją taktyką nieco zaskoczył Kszczot, który zwykł zaczynać bieg na końcu stawki. Tym razem podopieczny trenera z Krakowa Zbigniewa Króla ustawił się w połowie stawki, ale przed finiszową prostą, w swoim stylu, genialnie przyspieszył i rywalom pozostało walczyć tylko o tytuł wicemistrzowski.