Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera orlikowa. Gminy i firmy nabite w butelkę

Marta Paluch
Firma Łączbud. Na ten dźwięk urzędnikom z Tarnowa skacze ciśnienie. Podobnie reaguje Marcin Pieczonka, szef firmy MPM Group, która ma swoją siedzibę w podkrakowskich Zielonkach. Tarnowski magistrat swoje straty po współpracy z rzeszowskim Łączbudem przy budowie boiska orlika szacuje na pół miliona, MPM - na 146 tysięcy złotych. Okazuje się jednak, że poszkodowanych było więcej. Sprawy związane z rzeszowską firmą prowadzą aż dwie prokuratury - w Rzeszowie i Busku-Zdroju.

Szefowa Łączbudu - Leokadia W.-L. i pełnomocniczka zarządu - Wioletta R. usłyszały zarzuty dwóch oszustw i jednego usiłowania oszustwa. Suma przekrętów zawarta w zarzutach rzeszowskiej prokuratury to kilkaset tysięcy złotych.

Marcin Pieczonka prowadzi firmę, która konstruuje ogrodzenia. Montował je m.in. dla stadionu Cracovii. W 2010 roku MPM Group podpisała umowę z Łączbudem. MPM miało ogrodzić teren orlika w Krośnie, budowanego przez firmę z Rzeszowa. Swoje zadanie wykonał w tym samym roku. Miał dostać 146 tys. zapłaty. Ale nie otrzymał nic.

- Zaczęły się problemy z wypłatą. Mijały miesiące. Wtedy, w marcu 2011 roku, zagroziliśmy sądem szefowej Łączbudu. Pod taką presją podpisali z nami umowę cesji wierzytelności - opowiada Pieczonka.

Cesja polegała na tym, że gmina Krosno (z pieniędzy, które była winna Łączbudowi za wybudowanie orlika) miała zapłacić owe 146 tys. zł dla MPM. Termin zapłaty minął 31 kwietnia 2011 roku. - Czekaliśmy na pieniądze, ale te nie nadchodziły. W końcu skontaktowaliśmy się z gminą. Okazało się, że przelała pieniądze, ale nie na nasze konto, tylko na konto Łączbudu, bo o cesji nic nie wiedziała. O tym fakcie zawiadomiliśmy prokuraturę - mówi Marcin Pieczonka. Ostatni kontakt z Leokadią W.-L. miał w okolicach maja 2011 r.

Sprawę badają śledczy z Buska-Zdroju. - Słyszeliśmy, że prawdopodobnie w podobny sposób - "na cesję" zostały oszukane banki - mówi Pieczonka. To tylko wierzchołek góry lodowej. Rzeszowska prokuratura prowadzi sprawę oszukania przez Leokadię W.-L. i Wiolettę R. Urzędu Miasta Tarnowa, Urzędu Gminy Rymanów (znane uzdrowisko w woj. podkarpackim) oraz usiłowania wyłudzenia pieniędzy od Urzędu Miasta w Rzeszowie.

W tarnowskim wątku chodzi o budowę orlika na osiedlu Zielonym. - Zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez firmę, która wybudowała to boisko. Inwestycja opiewała na milion złotych, nasza szkoda wynosi pół miliona - mówi Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prasowa prezydenta Tarnowa.

Podkreśla, że sprawa jest bardzo poważna, ale nie chce mówić o szczegółach ze względu na postępowanie prokuratury.
Prokuratura bada też próbę oszustwa Urzędu Miasta w Rzeszowie. Łączbud wygrał tam przetarg na budowę skateparku. - Przy skateparku Łączbud zrobił projekt, za który, według umowy, mieliśmy zapłacić 20 tys. złotych - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Uregulowaliśmy tę należność, ale firma nagle zażądała dwa razy więcej - dodaje.

Według rzecznika prezydenta Rzeszowa, policjanci, którzy badali tę sprawę mówili, że firma wskazała złe konto, na które gmina miała wpłacić należność za całą inwestycję (ponad 200 tys. zł).

- Do przelania pieniędzy nie doszło, w międzyczasie Łączbud ogłosił upadłość i ogłosiliśmy nowy przetarg na skatepark - dodaje Chłodnicki. Rzeszowska prokuratura nie chce udzielać bardziej szczegółowych informacji w tej sprawie. - Powiemy więcej, gdy powstanie akt oskarżenia. Sprawa jest złożona i rozwojowa - zastrzega Łukasz Harpula, zastępca Prokuratora Rejonowego dla Rzeszowa.

To nie koniec kontrowersji związanych z Łączbudem. W sądzie w Tarnobrzegu toczy się kolejna sprawa. Urząd Miasta w Mielcu zarzuca tej firmie opóźnienia w remoncie i fuszerkę.

- Startowała w przetargach, nie mając środków do budowy ani potrzebnych fachowców - opowiada Zbigniew Markowski, kierownik biura inwestycyjnego Urzędu Miasta Mielca. Tłumaczy, że Łączbud miał zrobić w jego mieście chodnik i tzw. małą architekturę na al. Niepodległości. - Mieli kończyć w październiku 2009 r. A dopiero we wrześniu 2009 roku my im kupiliśmy materiały budowlane, bo mieli z tym problem - wspomina urzędnik.

Skończyło się na tym, że inwestycja została oddana rok później niż zapisano w umowie. - Za to opóźnienie żądamy 400 tys. zł odsetek. Sąd I instancji przyznał nam rację, w II instancji zmniejszyli nam tę sumę. Sprawa jeszcze się toczy - tłumaczy Zbigniew Markowski.,

Dziś majątkiem Łączbudu zarządza syndyk. A wierzyciele tacy jak MPM są na końcu kolejki. - Przekazałem sprawę firmie windykacyjnej, ale nie robię sobie wielkich nadziei. Wiem, że Łączbud ma m.in. kamienicę, ale kupioną na kredyt. A sprzedaż sprzętu budowlanego tej firmy pokryje długi tylko tych, którzy są na początku kolejki wierzycieli - ubolewa Pieczonka.

**Czytaj też:

Budowa stadionu Wisły zwróci się miastu za 415 lat

**

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska