Agata ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" czeka na rozwód z Piotrem
W finale programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" Agata podjęła ostateczną decyzję o rozwodzie. Nie było to zaskoczenie, ponieważ jej małżeństwo z Piotrem nie należało do udanych. Para praktycznie od początku nie dogadywała się. Było wiele emocjonujących spięć, ich relacja była bardzo trudna. Podczas ostatecznej decyzji Piotr nie zjawił się na spotkaniu. Agata przyznała, co zrobi z suknią ślubną
- Sukienka czeka na spalenie na rozwodowej imprezie - przyznała.
Relacja Agaty i Piotra od początku była burzliwa. Nie potrafili ze sobą rozmawiać. Agata nie ukrywała, że Piotr nie do końca jest w jej typie, do tego doszły dwa mocne charaktery, które zamiast się uzupełniać powodowały spięcia i kłótnie, jakich jeszcze w programie nie było. Krakowianka podczas powrotu znad morza z mężem wybuchła do tego stopnia, że Piotr nie chciał jej już w swoim mieszkaniu, ona też nie chciała, żeby jechał z nią do rodzinnego Krakowa.
Napięcie narastało, nie pomogły rozmowy z ekspertkami. Czy para jest już po rozwodzie? Tego jeszcze nie wiadomo, ale patrząc na to, że eksperyment był nagrywany wiosną mogło już do tego dojść.
Piotr nie zjawił się w ostatnim odcinku, tłumaczył to ważnymi sprawami rodzinnymi. Dla Agaty nie był to jednak problem i nie wpłynęło to w żaden sposób na jej decyzję o rozwodzie.
Agata wróciła do Australii. Zdradziła, że ma tam dom
Agata w pierwszych odcinkach programu mieszkała razem z mamą w Krakowie. Wróciła po 13 latach z Australii z powodu choroby taty. Nie zdradziła nikomu, że w Australii buduje dom, przyznała to w ostatnim odcinku.
- Nie chciałam, żeby ktoś wiedział, ukrywałam to. Chciałam, żeby mąż pokochał mnie, a nie to, że mam tam dom wpłynęło na jego decyzję - mówiła.
Po zakończeniu programu Agata wróciła do Australii. Jej dom jest gotowy, planuje też wybudować basen. Nie rezygnuje też z ewentualnego randkowania, liczy, że uda się jej znależć mężczyznę na całe życie.
