Pierwsze informacje o tym, że w Tatrach wydarzył się wypadek do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dotarły około godziny 11. Turysta z Niemiec miał zadzwonić do Straży Ochrony Tatrzańskiego Parku Narodowego z informacją, że podczas wspinaczki na Nosal widział jak z wierzchołka tego szczytu spada człowiek. Strażnicy przekazali wieść dalej.
Na miejsce wysłano helikopter z ratownikami, który w powietrza wypatrywali poszukiwanego mężczyznę. Niestety potwierdził się najgorszy scenariusz. Około godziny 11.30 w żlebie 300 metrów poniżej Nosala zobaczono ciało mężczyzny. W dół ratownicy TOPR przetransportowali zmarłego około godziny 13.
We wtorek po południu zakopiańska policja podała informacje na temat denata. To 38 -letni mieszkaniec Nowego Sącza, który w góry przyjechał dzień wcześniej.
- W przypadku śmierci pod Nosalem przyczyną śmierci był upadek z dużej wysokości i był to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich czy samobójstwo. Dziś rano rodzina zgłosiła zaginięcie mężczyzny, który jak się okazało już nie żył - informuje Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska