Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alan Uryga: Ostatni mecz w roku zapada w pamięci na całą zimę

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Autor: Piotr Tymczak
Piłkarz Wisły Kraków Alan Uryga liczy na to, że zespół „Białej Gwiazdy” zagra dobry mecz z Ruchem w Chorzowie (piątek o godz. 20.30), zdobędzie kolejne ligowe punkty i będzie spokojnie zimował w górnej ósemce ekstraklasy.

Alan Uryga podkreśla, że to, iż w Chorzowie wiślacy zagrają z ostatnim zespołem w tabeli nie ma żadnego wpływu na poziom mobilizacji. - Jest ona taka, jak przed każdym meczem. Nie ma na to wpływu ani pozycja, ani aktualna forma, czy skład personalny naszego rywala – zaznacza obrońca „Białej Gwiazdy”.

- Ruch jest specyficzną drużyną. Co roku słyszało się, że może być kandydatem do spadku, a jednak na koniec okazywało się, że utrzymywali się w lidze, byli w pierwszej ósemce i potrafili niejednej drużynie napsuć krwi. To, że teraz są na ostatnim miejscu i może są w słabszej formie nie zmienia nic w naszym podejściu, ani ich. Mówi się, że mają problemy organizacyjne, ale w takiej sytuacji drużyna potrafi jeszcze bardziej się zjednoczyć – dodaje Uryga.

To będzie ostatni mecz wiślaków w tym roku. - Dla mnie każdy mecz jest bardzo ważny. Odkąd wskoczyłem do pierwszego składu, muszę potwierdzać swoją przydatność w każdym kolejnym spotkaniu – komentuje Uryga. - Po meczu z Ruchem, do następnego spotkania będzie około dwóch miesięcy. Wszyscy będą mieć więc w głowach ten ostatni mecz. Przez dwa miesiące będę więc, tak jak i inni zawodnicy, pewnie oceniany przez pryzmat tego ostatniego spotkania – dodaje.

Obrońca „Białej Gwiazdy” zaznacza też, że w Chorzowie wiślacy chcą przypieczętować zdobyciem punktów miejsce w górnej ósemce tabeli. - Początek sezonu w naszym wykonaniu był bardzo słaby. Wiele osób nawet nie wierzyło, że może być możliwość zimowania przez nas w pierwszej ósemce, być w tabeli nad Cracovią. Przyjmujemy to jako nasz mały sukces, bo mieliśmy świadomość naszej sytuacji, każda porażka nas dołowała i było ciężko. Jeżeli ktoś dwa, trzy miesiące temu by powiedział, że pod koniec roku sprawa będzie otwarta i możemy zimować w ósemce, to wielu mogło do tego podchodzić sceptycznie. Wyjście z kryzysu można więc potraktować jako mały sukces drużyny – zaznacza Uryga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Alan Uryga: Ostatni mecz w roku zapada w pamięci na całą zimę - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska