Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Makowski: Islam wykorzystuje uległość, traktuje chrześcijan jak frajerów

Anita Czupryn
Aleksander Makowski jest emerytowanym oficerem wywiadu, zdaniem wielu z nich jednym z najzdolniejszych asów. Po 1989 roku współpracował ze służbami wolnej Rzeczypospolitej. Kilka lat spędził biorąc udział w tajnych operacjach  w Afganistanie. Teraz pisze książki. Jest autorem m.in.  „Tropiąc Bin Ladena”, “książki, o której mówił, że nie powstałaby, gdyby nie sławetny Raport Macierewicza, dekonspirujący operację prowadzoną przez polski wywiad w Afganistanie
Aleksander Makowski jest emerytowanym oficerem wywiadu, zdaniem wielu z nich jednym z najzdolniejszych asów. Po 1989 roku współpracował ze służbami wolnej Rzeczypospolitej. Kilka lat spędził biorąc udział w tajnych operacjach w Afganistanie. Teraz pisze książki. Jest autorem m.in. „Tropiąc Bin Ladena”, “książki, o której mówił, że nie powstałaby, gdyby nie sławetny Raport Macierewicza, dekonspirujący operację prowadzoną przez polski wywiad w Afganistanie Fot. Bartek Syta
Islam dzieli świat na dwie strefy: strefę pokoju, która jest tam, gdzie jest islam i strefę wojny, tam, gdzie są niewierni - mówi Aleksander Makowski, były oficer polskiego wywiadu.

Jeśli powiem, że islamskie prawo szariatu jest realizowane w Europie, to będą słowa na wyrost?
Oczywiście, że jest realizowane. Jak pani pamięta, rozmawialiśmy na ten temat rok temu. I jest gorzej. A za rok będzie jeszcze gorzej.

Rozmawialiśmy rok temu, tuż po zamachach terrorystycznych w Paryżu, między innymi w klubie Bataclan. Nawiasem mówiąc, dziś na jaw wychodzi to, że ofiary były torturowane i okaleczane. Powiedział Pan wtedy, że Państwo Islamskie jest w stanie wojny z zachodem. Dziś, po kolejnych zamachach terrorystów - w Nicei, po ataku w Niemczech znów mamy do czynienia ze zderzeniem cywilizacji islamskiej z zachodnią.
I pewne rzeczy zaczynają się już spełniać. Ostatnie zamachy są wyrazem i konsekwencją agresywnego islamu. Islam dzieli świat na dwie strefy: strefę pokoju - która jest tam, gdzie jest islam i strefę wojny - tam, gdzie są niewierni.

Czyli żyjemy w strefie wojny.
W związku z tym w strefie wojny przeciwko niewiernym prowadzi się dżihad. I to jest podstawowa zasada islamu od zawsze, odkąd tylko wyszli z Półwyspu Arabskiego, zaczęli podbijać Afrykę Północną i w VIII wieku dotarli pod Poitiers, gdzie powstrzymali ich dopiero Frankowie. Wszyscy niewierni, Europa, Stany Zjednoczone żyją w strefie wojny. Zgodnie z zasadami islamu radykalnego, fundamentalistycznego, wahhabizmu, który funkcjonuje w Arabii Saudyjskiej, niewierni to jest strefa wojny. I jak widać jest to realizowane.

Czym tak naprawdę jest szariat?
To stosowanie prawa religijnego, w oparciu o Koran. Nie ma nic bardziej niedemokratycznego niż prawo szariatu.

Polska jest potencjalnym celem terrorystów jak każdy kraj NATO. Można się spodziewać wszystkiego

Dopowiem, że w prawie szariatu nie ma: wolności wyznania, wolności słowa, swobody myśli, wolności prasy, społecznej równości, bo niemuzułmanin nigdy nie jest równy muzułmaninowi, nie ma w końcu równych praw dla kobiet, za to kobiety można bić.
A ile kościołów czy to katolickich, czy protestanckich jest w Arabii Saudyjskiej? Zero. Takie jest prawo szariatu. Zero tolerancji dla każdej innej religii, śmierć dla apostazji, czyli tych, którzy porzucą islam i przejdą na inne wyznanie. Kobieta w islamie to obywatel drugiej kategorii. Dlatego, jeżeli ktoś snuje fanaberie o wprowadzaniu demokracji w świecie islamu, czy w państwach arabskich, to są oczywiste bajki, ponieważ nie może być demokracji w społeczeństwie, które połowę swoich obywateli, czyli kobiety, traktuje gorzej niż psa. To jest męski świat, który o naszym świecie mówi: „Żyjecie w świecie wojny, dopóki nie przejdziecie na islam”.

Za to u nas budują się meczety.
To wszystko oczywiście ma swoje konsekwencje. Państwa zachodnie przyczyniły się do tego wszystkiego w dużej mierze.

Unia Europejska przyjęła wiele rozwiązań, których celem jest walka z „nietolerancją” w tym z „islamofobią”. Dzięki czemu w Wielkiej Brytanii mogą funkcjonować „sądy szariackie”, w innych krajach, jak Dania, czy Niemcy są strefy szariatu, czy szariackie patrole. Jesteśmy tak szlachetni, czy po prostu tak ślepi?
Ze strony zachodu, czyli chrześcijaństwa, jest to czyste frajerstwo. Ponieważ islam w żadnym wypadku nie odwdzięcza się tym samym. Niewierni są przedmiotem wojny. Już o tym mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz: polityczna poprawność w tym przypadku to jest prosta droga do zagłady.
W tym kontekście zamach w Nicei, atak w Niemczech...
… chrześcijaństwo dla islamu jest strefą wojny. To mówi wszystko i z tego można wysnuć dalsze konsekwencje. Chrześcijanie są dla fundamentalistów islamskich łowną zwierzyną. Oczywiście nie mam tu na myśli tego, że wszyscy muzułmanie mają tego typu nastawieni. Większość ludzi jednak chce mieszkać w spokoju i pokoju. Ale zawsze jest tak, że najbardziej radykalne odłamy danej religii czy danego ruchu narzucają swoją narrację. Myślę, że będzie tylko gorzej. Absolutnie.

W ataku w niemieckim Wuerzburgu szokujące było to, że z siekierą na ludzi w pociągu ruszył ledwo 17-latek. Uchodźca afgański, który przecież w Niemczech znalazł dom, rodzinę zastępczą, ów, wydawałoby się spokój i pokój.
Rzucił się na ludzi z imieniem Allaha na ustach, bo wcześniej siedział w internecie, oglądał strony Państwa Islamskiego czy inne portale. Trudno ocenić, kiedy w człowieka wstąpi fanatyzm, jak jest faszerowany określonego rodzaju propagandą. I w Europie Zachodniej istnieje takie właśnie przyzwolenie na uległość wobec różnych form islamu, który nie ma nic wspólnego z demokracją.

W przyszłym tygodniu rozpoczną się w Polsce Światowe Dni Młodzieży, wielkie chrześcijańskie święto, stąd też pojawiają się pytania, czy w tym czasie Polska nie stanie się celem islamskich terrorystów? Szef MSW minister Błaszczak uspokaja, że nie ma u nas zagrożenia terrorystycznego, że Polska nie jest celem terrorystów.
Polska jest takim samym potencjalnym celem terrorystów jak każdy kraj NATO-wski. Jesteśmy bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, braliśmy udział w wojnie w Iraku, w wojnie w Afganistanie, teraz bierzemy udział w działaniach w Zatoce Perskiej. Jeśli tylko jakaś grupa w Polsce będzie miała takie możliwości, to zamach zrealizuje i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. A jak widać po Nicei każda broń jest dobra, byleby była skuteczna, także rozpędzony tir. Widać też, że inwencja terrorystów nie ma granic.

To, co stało się w Nicei to wypisz wymaluj skorzystanie z pomysłu amerykańskiego pisarza Stephena Kinga, który nie tak dawno w książce „Pan Mercedes” opisał zdarzenie, kiedy to psychopata wjeżdża w tłum pancernym mercedesem.
Zamach w Nicei to odpowiednik samolotu wbijającego się w budynek i zabijającego wszystkich ludzi, jacy w nim są. Tu tir wbił się w bezbronna masę ludzką. Można więc spodziewać się wszystkiego. Zresztą Polska była już na celowniku. Był planowany zamach terrorystyczny w 2005 roku.

Wtedy wyszliśmy z tego bez szwanku.
Udało się temu zapobiec, ale zastanówmy się, gdzie uderzają terroryści? Tam, gdzie mają możliwości, prawda? Jeżeli będą mieli możliwości w Polsce, to uderzą w Polskę, ponieważ z punktu widzenia takiego targetu jesteśmy państwem NATO-wskim, unijnym, bliskim sojusznikiem Ameryki, braliśmy udział we wszystkich możliwych konfliktach w świecie arabskim, słusznie zresztą, że braliśmy w tym udział. Ale zawsze się za to jakąś potencjalną cenę może zapłacić. Chciałbym jednak na to spojrzeć trochę szerzej, ponieważ świat islamski podlega w tej chwili ogromnej destabilizacji. Im ta destabilizacja będzie większa, tym więcej będzie fundamentalistów i ataków terrorystycznych wymierzonych w świat chrześcijański, czyli w Europę i w Stany Zjednoczone. Ponieważ ceny ropy są, jakie są, to mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że za dwa - trzy lata w Arabii Saudyjskiej skończą się pieniądze, którymi w tej chwili rząd Arabii Saudyjskiej finansuje, z rezerw, wszystkie programy socjalne i tylko w ten sposób utrzymuje ten 30-milionowy naród we względnym spokoju. Jak skończą się tam pieniądze, to dojdzie do rewolucji. A jeżeli dojdzie do rewolucji, to do władzy dojdą nie siły demokratyczne, tylko fundamentaliści z nurtu wahhabizmu i powstanie tam kolejne państwo islamskie. Zatem - znów to powiem, że lepiej nie będzie.
Mówi Pan o końcu naszej cywilizacji? Przecież były już takie momenty w historii, sam Pan wspomniał o bitwie pod Poitiers, kiedy zachodni świat potrafił islam powstrzymać.
Ale teraz, według mnie, robi po prostu za mało. Na pewno jest to początek końca tej Europy, którą znaliśmy do tej pory, od 1945 roku. Ponieważ społeczności islamskie w Europie Zachodniej poczuły swoją tożsamość, część społeczności akceptuje teorię dżihadu i daje temu wyraz w postaci tych zamachów. To też kwestia tego, kiedy uda im się wejść w posiadanie broni masowego rażenia.

Myśli Pan, że jej nie mają?
Na pewno mają gazy bojowe i myślę, że prędzej czy później dojdzie do jakiegoś ataku z użyciem gazów bojowych w Europie, czy gdzie indziej, bo to byłoby najbardziej spektakularne. Podkreślam - lepiej nie będzie, będzie tylko gorzej. Ponieważ nikt nie może się zdecydować - mam tu na myśli wielkie mocarstwa - żeby zakończyć wojnę w Syrii i zabrać się na poważnie za Państwo Islamskie, no to mamy to, co mamy.

Nie potrafimy, czy nie chcemy wygrać z Państwem Islamskim? Bo chodzi o politykę, o ropę?
To jest wyłącznie polityka. Nie mogą się ze sobą dogadać Amerykanie, Rosjanie, Saudyjczycy, którzy najbardziej mącą w Syrii i w Iraku. Parę lat temu podjęto nieudaną próbę obalenia Baszszara al-Assada w Syrii i konsekwencją tej nieudanej próby obalenia było to, z czym mamy do czynienia w tej chwili - ci wszyscy uchodźcy i wszystkie związane z tym konsekwencje.

To jak Pan patrzy na to, co się teraz dzieje w Turcji? Przecież to prezydent Erdogan miał zatrzymać falę uchodźców do Europy.
To Europejczycy muszą sami zatrzymywać fale uchodźców. Pieniądze przekazywane Turkom powinny być wykorzystane do tego, żeby stworzyć skuteczną zaporę na Bałkanach i na Morzu Śródziemnym. Powinno się zmienić prawo unijne, żeby uchodźców można było po prostu odsyłać i tyle. Mówiłem już o tym w rozmowie z panią rok temu. Turecka demokracja, autorytarna, jak widać, jest taka jaka jest i na pewno nie jest to państwo NATO-wskie, które dzieli wspólne wartości z pozostałymi państwami, prawda? Uzależnianie się od Turków, czy kombinowanie, żeby zapewnić im ruch bezwizowy w Europie to jak kupowanie sznura, po to, żeby się na nim powiesić.

A ja znów powiem, że trudno uwierzyć w to, że europejscy politycy tego nie widzą.
To wynik poprawności politycznej, dziesiątek lat beznadziejnej poprawności politycznej, w której nie można było mówić o tym, czym jest islam. A islam jest, jaki jest - w ogromnej większości ludzie chcieliby żyć w pokoju, ale jest i ta duża mniejszość, która chce prowadzić dżihad.

W książce Billa Warnera „Szariat dla niemuzułmanów” czytam, że w Iraku i Afganistanie toczone były wojny właśnie w celu ustanowienia konstytucji, w której pierwszym punktem miała być nadrzędność islamskiego prawa szariatu.
W tym czasie, kiedy bywałem w Afganistanie, prowadząc działania jako oficer wywiadu, to 85 procent Afganistanu do 2001 roku było opanowane przez reżim talibów i Afganistan podlegał prawu szariackiemu. Było to dokładnie realizowane w taki sposób, że jeżeli zabiłeś, to prowadzili cię na stadion i ścinali głowę. Jeśli ukradłeś - obcinano ci rękę. Stosowano kodeks Hammurabiego - oko za oko, ząb za ząb. Kobiety w państwie talibów były już nie drugiej, a trzeciej kategorii.
Tak mówi szariat - mężczyźni mogą nakładać na kobiety nakazy, ponieważ są one ich niewolnicami i nie mogą stanowić o sobie.
Tak jest, absolutnie. Jeżeli politycy europejscy dopuszczają, żeby w jakimkolwiek państwie europejskim były sądy szariackie, czy aby stosowano szariat nawet nieoficjalnie, to jest najprostsza droga do samobójstwa. To się skończy jak w Afganistanie za czasów talibów. Fundamentalistyczny islam wykorzystuje każdą słabość drugiej strony. Każdą! Nie odwdzięcza się taką samą uległością - nomen omen taki tytuł ma książka Houellebecq’a...

„Uległość” - opowieść o tym, że w 2022 roku prezydentem Francji zostaje muzułmanin i robi z Francji kraj wyznaniowy. Houellebecq zreszta już wcześniej publicznie nazywał islam najgłupszą religią świata.
Ale islam uległość wykorzystuje i traktuje chrześcijan jak naiwniaków, którzy do czegoś takiego dopuszczają.

Chrześcijanie z Europy Zachodniej i USA są dla fundamentalistów islamskich łowną zwierzyną. Myślę, że będzie tylko gorzej

W Polsce za to kilka dni temu głośno było o pasażerce samolotu w Gdańsku, która krzyknęła: „On wygląda jak terrorysta!” i to wystarczyło, aby z samolotu antyterroryści wyprowadzili mężczyznę o ciemniejszej karnacji skóry. Okazał się Bogu ducha winny.
W przykładzie, jaki pani przytoczyła, dochodzi kwestia rasy i koloru skóry. Większość muzułmanów ma ciemniejszą skórę i w Europie, konfliktowi religijnemu cały czas towarzyszy konflikt rasowy. Kolor skóry, jak cały czas pokazuje Ameryka, jest barierą wciąż trudną do pokonania dla większości społeczeństwa, już o społeczeństwie polskim nie wspominając. Zarówno islam, jak i kolor skóry i związane z tym uprzedzenia rasowe, to wszystko napędza walkę z niewiernymi. Tego typu zdarzenia tylko sprzyjają oczywiście islamistom. Bo kiedy w społeczeństwie może być dobrze? Kiedy następuje asymilacja. Islam nie podlega asymilacji. Zarówno ze względów religijnych, jak i często też ze względów rasowych. To jest bariera nie do pokonania, nie do załatwienia. Tak jak nie do pokonania jest problem rasowy w Stanach Zjednoczonych, jak widać, mimo że jest czarnoskóry prezydent, tak i w Europie ten problem występuję. Myślę, że w Stanach Zjednoczonych sytuacja jest dużo lepsza, bo jest tylko problem rasowy. W Stanach Zjednoczonych chodziłem do szkoły średniej - w Waszyngtonie, gdzie było 85 procent czarnoskórych. Wszystko było dobrze, póki było dobrze, ale wystarczyła iskra, żeby wybuchł ogień. A kombinacja kwestii rasowej i religijnej oznacza bombę.

Znane jest stanowisko polskiego rządu, jeśli chodzi o uchodźców u nas. Czy to oznacza, że Polska ostanie się wyspą w islamskiej Europie?
Otwarcie powiem, że wielkim szczęściem Polski jest to, że jesteśmy narodem niezwykle jednolitym, gdzie praktycznie nie ma żadnych mniejszości, w odróżnieniu od Europy Zachodniej. Natomiast jeżeli ktoś z kierownictwa Państwa Islamskiego, czy innej organizacji dojdzie do wniosku, że Polska stanowi taką zieloną wyspę, w której jeszcze nie było zamachu i należy go tam przeprowadzić, to jest to kwestia wyłącznie wyłożenia kasy. Ponieważ z Europy Zachodniej może do nas przyjechać każda liczba terrorystów i zrobić swoje. A jak pokazały ostatnie zamachy, nie są potrzebne do tego ani wielkie środki, ani tony materiałów wybuchowych.

Ale z kolei Euro we Francji pokazało, że można się dobrze chronić i nie dopuścić do takich zamachów. Podobnie może być i u nas w przyszłym tygodniu na Światowych Dniach Młodzieży.
To prawda. Mam nadzieję, że nic się nie wydarzy, ale nie można nie brać pod uwagę tego, że różne organizacje terrorystyczne doskonale wiedzą, kiedy będą Światowe Dni Młodzieży w Polsce i że będą to setki tysięcy bezbronnych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Aleksander Makowski: Islam wykorzystuje uległość, traktuje chrześcijan jak frajerów - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska