Mieszkańcy Grzegórzek biorący udział w konsultacjach społecznych sprzeciwiali się temu, by pod estakadami kolejowymi w centrum powstały parkingi. I mają... parking. Do tego dziki.
Estakady wybudowały PKP Polskie Linie Kolejowe. Teren pod nimi przejęło miasto. Powstała wizja Parku Kolejowego z alejkami, zielenią i obiektami rekreacyjnymi. Budowa parku idzie jednak bardzo opornie.
Tak wygląda dziki parking w centrum Krakowa
Na razie park powstaje na odcinku od ul. Kopernika do ul. Grzegórzeckiej. Tam mamy plac budowy, teren jest ogrodzony.
Pozostałymi terenami pod estakadami nikt się nie przejmuje. Na odcinku od ul. Grzegórzeckiej do ul. Miodowej mamy księżycowy krajobraz. Kurz, pył, śmieci - to widzą mieszkańcy i turyści, którzy schodzą z przystanku kolejowego Kraków Grzegórzki.
Duży z problem z estakadami na krakowskich Grzegórzkach
Pojawia się tam też coraz więcej samochodów. Kierowcy znaleźli sposób na darmowe parkowanie w centrum. Tuż obok na ulicach są wyznaczone miejsca postojowe i parkomaty, gdzie za godzinę postoju trzeba zapłacić 6 zł. Coraz więcej osób woli jednak wjechać na "zadaszony parking" pod estakadami, gdzie strefa nie obowiązuje.
W naszych publikacjach zwracaliśmy uwagę na makabryczną scenerię pod kolejowymi estakadami w centrum Krakowa. Jak widać, nie ma reakcji. Skoro Park Kolejowy powstaje etapami, to nie powinno oznaczać, że ma tam panować taki bałagan. To wstyd dla miasta. Jak widać, nie ma kto zrobić z tym porządku.