Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa i Stanisław Zdrojewski, prezes produkującej autobusy firmy MIM, podpisali w środę umowę na dostawę nowych pojazdów. Ma być ich 14. Kursować będą pomiędzy okolicznymi wioskami a miastem od 1 stycznia przyszłego roku.
Publiczna komunikacja istnieje tutaj obecnie w szczątkowej formie. Do Andrychowa lepiej dostać się ze wsi busami prywatnych przewoźników.
– Często nie trzymają się one rozkładu, pojazdy są zdezelowane i ciasne. Nie dla starszych i niepełnosprawnych ludzi. Na dodatek nie ma w nich ulgowych przejazdów – mówi 68-letnia Maria z Targanic. Na dojazdy na wizyty u lekarza w Andrychowie żyjąca ze skromnej emerytury kobieta wydaje od 50 do 100 zł miesięcznie. – Zanim nie zlikwidowano PKS-u, zniżki na bilety były – wspomina.
Burmistrz Żak obiecuje, że zrobi wszystko, aby wybrany w przetargu operator gminnej komunikacji zagwarantował darmowe przejazdy dla emerytów i dzieci, a dla pozostałych mieszkańców bilety po 1 zł. Gmina dopłacałaby różnicę w kosztach przejazdów.
Wszystkie nowe autobusy pojawić się mają w Andrychowie do 30 listopada, co zostanie uczczone specjalną prezentacją dla mieszkańców na placu Mickiewicza.
Gmina zapłaci 728 tys. zł za każdy autobus. W sumie na tabor wyda ponad 10 mln zł. Umowa została podpisana wczoraj w ratuszu. W 85 procentach zakup ma pokryć unijna dotacja, o którą gmina właśnie się ubiega.
Wyprodukowane przez firmę MMI ze Zbyszewa autobusy będą pojazdami zbudowanymi na bazie pojazdu iveco 72.
- Zaprojektowano je jako niskopodłogowe, czyli dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Wszystkie będę też wyposażone w nowoczesne systemy informatyczne - mówi Stanisław Zdrojewski, prezes MMI.
Autobusy sprowadzane mają być do Andrychowa stopniowo. Pierwsze sztuki trafić mają tutaj po wakacjach. W ostatnim dniu listopada odbędzie się uroczysta prezentacja wszystkich 14 pojazdów na placu Mickiewicza.
Na trasy wyjadą od 1 stycznia 2018 r. Ustalono, że obsługiwać będą wszystkie linie wewnątrz gminy, kursując między wioskami i miastem.
Z kolei połączenia pomiędzy Andrychowem a sąsiednimi gminami nadal realizować będą prywatni przewoźnicy. Do tej pory Andrychów działał razem m.in. z gminą Kęty w ramach Międzygminnego Zakładu Komunikacyjnego, ale zamierza z niego odejść jeszcze w tym roku.
Pasażerowie, którym zależy na wygodnej jeździe tylko w obrębie gminy, są ze zmian zadowoleni.
- W prywatnych busach w środku często śmierdzi i jest ciasno, niektóre z nich to gruchoty - mówi pani Małgorzata z Rzyk, codziennie dojeżdżająca do pracy w Andrychowie.
Odrodzenie gminnej komunikacji cieszy starsze osoby.
- Dla nas to będzie lepiej, bo busiarze nie dają nam zniżek - mówi Wanda Kozakiewicz, emerytka.
Obecnie w Urzędzie Miejskim trwają kalkulacje, co do ceny biletów. - Na dziś jeszcze ich nie jesteśmy w stanie podać, ale chciałbym, żeby dzieci i emeryci jeździli za darmo, a reszta pasażerów za złotówkę - obiecuje Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa.
Obsługą linii ma się zająć wyłoniony, w planowanym na czerwiec przetargu, operator komunikacyjny. Gmina chce też zainwestować w nowe przystanki, z elektronicznymi tablicami i bez barier architektonicznych oraz w stanowisko dyspozytorskie, garaże i warsztaty do obsługi nowych autobusów.
Projekt organizacji komunikacji publicznej w Andrychowie kosztować będzie 23 mln zł i, jak zapewnia burmistrz, nowy system w pełni ma ruszyć za dwa lata, w 2019 roku