Stara i nieczynna już kotłownia, stojąca pomiędzy ulicami Metalowców a Starowiejską w Andrychowie będzie od środy stopniowo wyburzana. W jej miejscu powstanie najprawdopodobniej duży osiedlowy parking, choć wcześniej miasto miało zupełnie inne plany.
Odholują zapominalskich
Duży plac przy przy zdezelowanym obecnie budynku do tej pory służył mieszkańcom pobliskiego blokowiska i przyjezdnym za darmowe miejsce postoju dla samochodów. Od kilku dni magistrat ostrzegał, że trzeba stąd zabrać samochody. Jeśli ktoś się zapomniał i stąd w porę nie odjechał, to narobi sobie sporo kłopotów.
- Z powodu prac rozbiórkowych plac przy kotłowni aż do odwołania zostanie całkowicie wyłączony z użytkowania od środy, 17 stycznia, Za auta pozostawione wykonawca ani inwestor nie ponosi odpowiedzialności. Zostaną one odholowane na koszt właściciela - ostrzega Wydziału Inwestycji i Drogownictwa Urzędu Miejskiego w Andrychowie.
Jeszcze we wtorek, po południu, stało tam nadal, mimo tych ostrzeżeń, kilkadziesiąt samochodów.
Nie wysadzą w powietrze
Wykonawcą robót rozbiórkowych będzie, wybrana na początku tego roku przez UM, firma z Sosnowca. Swoje prace rozpocznie jeszcze dziś rano, tuż po przejęciu placu budowy.
Nie można tej kotłowni po prostu wysadzić w powietrze, choć zajęłoby to znacznie mniej czasu. Okolica jest zbyt gęsto zabudowana i uszkodzenia sąsiednich bloków, byłyby znaczne.
Zdecydowano się, na odrywanie, kawałek po kawałku, poszczególnych elementów obiektu.
Zdaniem przedstawiciela firmy wyburzającej budynek, najtrudniejsze będzie wbrew pozorom nie rozbieranie 12-metrowej wieży, górującej nad obiektem, lecz usunięcie stąd ogromniej ilości metalowych fragmentów budynku i gruzu.
Zaplanowano, że prace zakończą się w czerwcu. UM zapłacił za nie blisko 149 tys. zł.
Teren trzeba było uprzątnąć, po tym, jak od kilku miesięcy budynek kotłowni stoi pusty. Została ona wyłączona z użytkowania, bo przestała być potrzebna, gdy dla tej część osiedla wybudowano rurę ciepłowniczą, która doprowadza teraz ciepło z położonej w innej części miasta elektrociepłowni.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób tak „oczyszczony” z budynku kotłowni spory plac w samym środku miasta, zostanie przez gminę zagospodarowany.
Chcą parkingu
Burmistrz Andrychowa Tomasz Żak tłumaczy, że najprawdopodobniej powstanie tu znacznie większy parking, ale miasto nie ma jeszcze jego projektu i nie wiadomo jak by to dokładnie wyglądało.
Zdaniem mieszkańców będzie to jednak jedyne sensowne rozwiązanie.
- Właśnie takiego parkingu nam tu brakuje najbardziej. Osiedle ma kilka tysięcy mieszkańców, wiele bloków a praktycznie nie ma przy nich miejsc postojowych. Dla nas to bardzo uciążliwe - mówi Paweł Hajduczek.
Zgadza się z nim Stefania Gomółka, 74- letnia emerytka: - Dziś auta stoją pod blokami byle gdzie i tarasują wszystkim pieszym przejście chodnikiem a tak kotłownię niech zburzą, bo tylko straszyła ta ruina i groziła zawaleniem - dodaje.
Miała być Galeria Kultury
Jeszcze w 2013r. miasto zakładało, że że burzenia nie bedzie. W przebudowanym budynku miało być centrum kulturalno-edukacyjno-wystawiennicze: galeria, z pracowniami, warsztatami, kawiarnią. Powstała nawet wizualizacja, ale ostatecznie nic z tych planów nie wyszło.
Trzy lata temu zapadła decyzja o rozbiórce kotłowni, ale pojawił się problem z nadajnikiem telekomunikacyjnym, który znajdował się na dachu budynku. Biurokracja sprawiła, że udało się go przenieść dopiero w ub. r.
WIDEO: Puls Krakowa, odc. 6
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto