KOMENTARZ:
Stało się. Komisja konkursowa, która ma wybrać kandydata na dyrektora Bunkra Sztuki, czyli miejskiej galerii w Krakowie, otworzyła koperty, by sprawdzić, czy zgłaszający się spełnili warunki formalne. Wszyscy spełnili - to dobra informacja. Zła jest taka, że kandydatów jest niewielu. Bo tylko troje.
Wymieniając alfabetycznie: Andrzej Giza to historyk sztuki, wykładowca, przez wiele lat związany z Festiwalem Beethovenowskim, organizowanym przez Elżbietę i Krzysztofa Pendereckich.
Drugą kandydatką jest Magdalena Kownacka, historyczka sztuki, kuratorka, współtwórczyni fundacji F.A.I.T., która prowadzi kolejne wcielenie galerii o tej samej nazwie. A przy okazji jest organizatorką Krakowskiego Salonu Sztuki, czyli imprezy, której pierwszą edycję będziemy mieli okazję zobaczyć w październiku w Pałacu Sztuki, a która ma pokazywać siłę i różnorodność krakowskiego środowiska artystycznego.
Trzecią osobą w zestawieniu jest Marcin Szafrański, psycholog i „coach” prowadzący szkolenia.
I to tyle.
Na marginesie tych kandydatur przychodzi do głowy kilka uwag.
Czytaj też: ŚRODOWISKO ARTYSTYCZNE NIE CHCE ZMIAN W BUNKRZE SZTUKI I PROTESTUJE
Po pierwsze, muszę to powiedzieć: miałem rację. Zastępca prezydenta miasta, Andrzej Kulig, przekonywał, że z pewnością nie będzie problemu z naborem kandydatów na stanowisko dyrektora, a chętnych nie zabraknie. My zwracaliśmy uwagę, że odejście dobrze ocenianej przez znaczną część środowiska historyków sztuki, krytyków i artystów Magdaleny Ziółkowskiej w połowie kadencji bardziej odstraszy potencjalnych kandydatów, niż zachęci.
Bo nikt nie ma gwarancji, że nie spotka go to samo.
Dodajmy, że dotychczasowa dyrektorka odeszła, bo nie przyjęła propozycji, jaką złożyło miasto: czyli przesunięcie jej na stanowisko dyrektora ds. artystycznych i wyznaczenie p.o. dyrektora naczelnego. Powodem miały być wyniki kontroli, jaką miasto przeprowadzało w instytucji.
Po drugie, to zaskakujące, że miasto pożegnało się z Ziółkowską akurat teraz, gdy instytucja funkcjonuje w obiegu międzynarodowym, organizując wystawy m.in. z cenionym brukselskim BOZAR.
Zresztą Andrzej Kulig przyznał, że nie ma zastrzeżeń do obecnej szefowej miejskiej galerii Bunkier Sztuki w zakresie działań programowych i artystycznych. Stwierdził jednak, że ze względu na wyzwanie, jakim jest remont siedziby instytucji, lepiej by było, by w fotelu dyrektorskim siedziała osoba „o lepszym przygotowaniu organizacyjnym”.
Problem w tym, że żadna z osób, które się zgłosiły, nie mają szczególnych dokonań w dziedzinie prowadzenia remontu. Najwięcej zapewne ma Magdalena Kownacka, kilkakrotnie przecież wspólnie z Gawłem Kownackim przygotowywali nowe przestrzenie dla swoich galerii. Problem tylko w tym, że jednak były to małe przestrzenie wystawiennicze, prowadzone jako prywatne placówki. W tym wypadku mówimy o wielomilionowej inwestycji.
Ciekaw jestem, kto zostanie wymarzonym dyrektorem bądź dyrektorką Bunkra Sztuki? I czy dotrwa do końca swojej kadencji.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto