Nic dziwnego, że mimo zakończenia bojkotu, na mecze „Pasów” nie chodzi wielu kibiców: 4 – 5 tys., a na ostatnim spotkaniu, z Legią Warszawa 8, z czego 1 tys. z Warszawy. Gra podopiecznych trenera Michała Probierza zniechęca do przyjścia na stadion.
- Chodzę na mecze, ale jestem po nich mocno zdegustowany – mówi Andrzej Mikołajczyk, były zasłużony piłkarz „Pasów”. - Wygląda na to, że nasz trener się zagubił. Miał odmładzać drużynę, a tymczasem co? Wilk, Kanach zostali wypożyczeni, Pestka nie gra. Grają starsi, bo wiadomo, że tonący brzytwy się chwyta. A oni niestety nie pomagają i sądzę, że sytuacja prędko nie ulegnie zmianie. Dlaczego? Bo nie ma jakości, drużyna jest po prostu słaba, a ruchy transferowe były rozpaczliwe.
Zresztą transfery to „konik” Mikołajczyka. Trudno by było inaczej, bo on grał w zespole nie dość, że złożonym z samych Polaków, to w dużej mierze z wychowanków, a przynajmniej z zawodników związanych z Krakowem.
- Trener Probierz robi za dużo transferów! - stwierdza legenda Cracovii. - Sprowadził 28 ludzi! Brak konsekwencji - wzięto na przykład Piszczka, który miał być liderem ataku, a teraz po kupieniu Cabrery nie będzie miał szans na grę. Nie ma Piątka i jest dramat. Nie ma następcy egzekutora. Cabrera w ostatnim meczu wymusił kartkę na Pazdanie, ale on nie rozwiąże problemu. Dziwie się, że zamiast poznać grę, pewne schematy – Sierdierow, Gol czy Cabrera weszli do zespołu z marszu i od razu debiutowali.
Ubiegły sezon zaczął się też fatalnie i potem cała jesień była bardzo zła w w wykonaniu Cracovii. Czy tak będzie i w tych rozgrywkach?
- Sądzę, że trener wyciągnie tę drużynę, ale będzie bardzo ciężko – mówi Mikołajczyk. - Szkoleniowiec jest podobno pracoholikiem, ale zgodnie z powiedzeniem Kazimierza Górskiego: „to dobry trener, tylko nie ma wyników”. Mocno namieszał w składzie, wymienił całą drużynę. Nie chciał za to Forsella, który strzela bramkę za bramką w Miedzi... Niech trener teraz sprząta i walczy o utrzymanie. Jest sporo słabych drużyn: Zagłębie Sosnowiec, Górnik, Pogoń. To szansa dla Cracovii. Widać, że będzie ona w dolnej połówce tabeli. Nie mamy ani obrony, ani pomocy, ani ataku i przeciętnego bramkarza. A przede wszystkim nie ma żadnej osobowości. Sądzę, że mamy dwóch dobrych zawodników – Javiego Hernandeza i Michała Helika, reszta to uzupełnienie składu, zbieranina nie rokująca na przyszłość. A ten sezon będzie na stracenie.
Gdy Probierz obejmował w ubiegłym roku pracę w Cracovii twierdził, że w drugim sezonie będzie starała się o europejskie puchary. Niedawno stwierdził, że drużyna będzie walczyć o mistrzostwo...
- Okazuje się, że na te słowa nie ma żadnego pokrycia – mówi Mikołajczyk. - Nie ma atmosfery w drużynie, ale prawda jest taka, że nie może być, skoro w pierwszym składzie wychodzi ośmiu zagranicznych zawodników i tylko trzech Polaków. Obawiam się, że jak coś nie pójdzie, to oni pierwsi odejdą, a Cracovia zostanie z niczym.
Wiadomo, że trener miał trochę pecha, bo kontuzjowali się Danek, Oliva, ale nie można wszystkiego zwalać na kontuzje. Tak jak mówię, czarno to widzę, ale liczę, że Cracovii uda się obronić przed spadkiem. Prezes Filipiak jest zdegustowany, ale zachowuje spokój.